sobota, 7 czerwca 2014

Rozdział 9



-Co ty wyprawiasz Styles?- Spytałam stojąc naprzeciw niego.
-A coś się stało? –Popatrzył na mnie jakby nie wiedział!
-Dobrze wiesz, co się stało! Najpierw dajesz mi wolność a potem gadasz Alexowi, że jestem twoja. –Powiedziałam jednym tchem.
-Bo tak jest Bella. To, że dałem ci wolność nie znaczy, że możesz spotykać się na prawo i lewo. –Zaśmiałam się.
-To, co to jest za wolność? –Prychnęłam i ponownie zaśmiałam się. –Wiesz, co? Mam cię już po dziurki w nosie! –Krzyknęłam i odwróciłam się od niego, aby odejść. Naprawdę miałam go dość. Gorzej niż z babą w ciąży! Niby mam moją wolność, ale nadal jestem jego? Pojebane. Zaczęłam iść pewnym krokiem, gdy Harry nagle pociągnął mnie za rękę i pocałował. Odepchnęłam go pewnym ruchem.
-Bella… -Wyszeptał patrząc prosto w moje oczy.
-Zdecyduj Harry. Chcesz mnie czy dajesz mi wolność, ale prawdziwą? –Spytałam. Nie będę grała w jakieś gówno. Jestem wstawiona i mam odwagę to warto próbować.
-Nie stawiaj mnie w takiej sytuacji. –Prychnął odsuwając się ode mnie.
-Jakiej znów sytuacji? –Spytałam unosząc ręce ku górze. –Albo nie chcesz próbować ze mną albo chcesz… Proste.
-Ale ty jesteś dziewczyną i dla ciebie to proste. A ja chyba nie chcę stabilizacji. –Co on pieprzy?
-Harry mówiąc czy chcesz spróbować nie miałam na myśli iść do ołtarza i mieć dzieci. –Odpowiedziałam i usiadłam na zimnym murku. W sumie zrobiło się chłodno. Adrenalina opuściła moje ciało i od razu przeszły mnie dreszcze.
-Wiem tylko ja… Nie miałem dziewczyny. –Powiedział przeczesując swoje włosy.
-Zawsze jest ten pierwszy raz.
-Ale ja nie wiem, jak się z tobą obchodzić! Nie wiem, co powiedzieć, co zrobić…
-Wystarczy, że nie będziesz mnie zdradzał. –Odpowiedziałam. To w sumie ważne. –Dobra Harry zastanów się i mi powiedz, co zdecydowałeś. Wracam do Alexa.
-Na pewno nie! Nie wrócisz do niego. –Prychnął i zaśmiał się. –Masz iść do naszych znajomych.
-Nie jestem twoim niewolnikiem żeby robić, co chcesz. –Powiedziałam pocierając ramiona. Zaraz zamarznę.
-Ale skoro mamy spróbować być razem to nie chcę żebyś się z nim spotykała i tak się ubierała na wyjście z obcym mężczyzną. –Odparł. Boże nie wiedziałam, że on jest taki zaborczy!
-Już nagle zdecydowałeś, że chcesz dać nam szansę?
-Taa nie podoba mi się to, że przyszłaś z nim, więc już się zastanowiłem. –Odpowiedział i podszedł do mnie. –Wracajmy do środka, bo się przeziębisz.
-Chociaż mu powiem to.
-Nie. –Odparł stanowczo.
-Harry… Przyszłam tutaj z nim i mam prawo mu powiedzieć, co chce.
-Masz pięć minut. Będę czekał tutaj, gdzie stoję.
-Okay. –Odpowiedziałam i odeszłam od niego, aby znaleźć Alexa. Teraz to będzie trudne a mam tylko pięć minut.
Szukałam go jakiś czas, gdy nagle mój wzrok go odnalazł w tłumie ludzi. Chłopak uśmiechnął się na mój widok. Szkoda. Wolałabym żeby był smutny, albo był z kimś.
-I jak tam? –Spytał, gdy podeszłam do niego.
-Alex muszę cię zostawić samego… Mam nadzieję, że nie będziesz się gniewał?
-Jasne, ale nic ci nie jest? –Spytał przyglądając mi się.
-Trochę za dużo wypiłam i nie chcę pić więcej, więc wrócę do pokoju. –Odpowiedziałam i uśmiechnęłam się. –To do zobaczenia i przepraszam.
-Spoko nie ma sprawy. –Odparł. –Dobranoc i miłych snów. –Uśmiechnął się i przytulił mnie na pożegnanie. Jeszcze raz go przeprosiłam i poszłam. W ogóle nie wiem, dlaczego go okłamałam… Wszystko jest pokręcone. Nie wiem, na czym stoję… Jakie Harry ma plany wobec mnie? Mogłam do niego w ogóle nie podchodzić…
-Długo ci zeszło. –Powiedział patrząc na mnie.
-Nie mogłam go znaleźć. –Odpowiedziałam i uśmiechnęłam się. –Możemy już wracać? Nie chcę już tutaj być…
-Jasne. –Powiedział i wyszedł z budynku. Świetnie nawet na mnie nie zaczekał. Jeśli chce być czymś więcej ze mną niż jest teraz to muszę go nauczyć żeby, chociaż czekał na mnie, bo o trzymaniu ręki to mogę nawet zapomnieć. Pomimo tego, że Harry zepsuł mi wieczór i tak cieszę się, że w końcu odzywa się do mnie. Nie podoba mi się to, że jest zaborczy…
-Nie jest ci zimno? –Spytał patrząc na mnie. Nawet nie wiem, kiedy przybliżyłam się do niego pocierając ramiona. Chyba będę musiała brać kurtki na wyjścia.
-Trochę. –Odpowiedziałam. Nie wiedziałam, co zrobi… Harry przysunął mnie do siebie i objął ramieniem. Dobre posunięcie. Od razu zrobiło mi się cieplej. W sumie to nie chciałam jeszcze wracać do pokoju… Był piątek i było dopiero po północy. –Nie chcę jeszcze wracać do pokoju.
-Gdzie chciałabyś iść?
-Na początku do pokoju przebrać się w cieplejsze ubrania. –Wsiadłam do samochodu Harrego. Po chwili on także zajął miejsce obok mnie.
-A potem?
-Jeszcze nie wiem. –Uśmiechnęłam się. Harry włączył ogrzewanie. W duchu podziękowałam mu. Więc co było między nami? To wszystko było takie dziwnie…
Nagle znaleźliśmy się pod akademikiem. Wysiadłam z samochodu. Tym razem Harry poczekał na mnie.
-Wiesz chyba seksowniej wyglądałabyś w tych swoich butach na obcasie. –Powiedział przyciągając mnie do siebie.
-Ale po ostatnim razie, gdy ty musiałeś mi pomagać z dotarciem do pokoju wolałam wybrać tą opcję. –Uśmiechnęłam się do niego.
-Nie chciałaś żebym znów odstawił cię?
-Nie chciałam żeby Alex oglądał mnie w takim stanie i w ogóle odprowadzał. Nie znam go za bardzo. –Wyciągnęłam kluczyk z koperty i otworzyłam drzwi.
-Masz rację Bella. Tylko ja mogę odprowadzać cię. –Matko i zaczyna się, co on może a czego inni nie mogą. W ogóle będę mogła rozmawiać z chłopakami? Za pewne nie…  
-Ta jasne. –Wymruczałam pod nosem wchodząc do pokoju. Pachniało w nim jeszcze mieszanką naszych perfum. Uchyliłam okno.
-Więc, gdzie chcesz się wybrać?
-W sumie to już nie mam ochoty wychodzić nigdzie. –Odpowiedziałam. A dopiero miałam tyle energii.
-Jak chcesz to um.. –Rozglądnął się po pokoju. –Może chcesz oglądnąć film?
-Wiem, że nie chcesz, więc możemy po prostu pospacerować po okolicznych parkach. –Odpowiedziałam. Widziałam, jak na jego twarzy pojawia się uśmiech. –Mam na myśli tylko spacer.
-Wiem, wiem. –Odparł i ponownie uśmiechnął się. Okay niech mu świeci. Muszę teraz tylko się przebrać i możemy iść. Stanęłam przed szafka i wyciągnęłam czarne leginsy oraz ciepły, czarny sweterek w białe krzyże. –Rozsuniesz sukienkę? –Spytałam podchodząc do niego. Odwracając się widziałam błysk w jego zielonych oczach. Poczułam, jak zasuwka powoli schodzi na dół. Teraz wystarczy tylko odejść… 

Harry nagle kładzie rękę na moim ramieniu i powoli zsuwa sukienkę ze mnie. Nie podoba mi się to.
-Harry… -Szeptam kręcąc głową.
-Cii… -Przykłada mi palec do ust. Sukienka ląduje na ziemi a ja stoję przed nim tylko w bieliźnie. Nagle obydwoje w jednym momencie przybliżamy się do siebie i całujemy się. Ręka Harrego od razu ląduje na moim tyłku. Lekko go ściska a z moich ust uwalnia się cichy jęk. Czuję, jak Styles uśmiecha się. Po chwili popycham go na łóżko i zdejmuję z niego jego czarny T-shirt. Przez tą chwilę w ogóle nie myślę, co robię. Po prostu chcę go całować. Trudno przyznać, ale tęskniłam za jego ustami. Siadam okrakiem na kolanach Harrego i znów go całuję błądząc rękami po jego nagim torsie. Nasze oddechy są przyspieszone. Ja z trudem łapie powietrze. Harry przybliża mnie jeszcze bardziej do siebie i całuje mnie po szyi. Jego loki gilgotają moją twarz, uśmiecham się. Po chwili jego usta odnajdują moje. Mój umysł nie jest już przyćmiony tym wszystkimi.
-Harry… -Odsuwam się powoli od niego. –Nie możemy.
-Ile razy jeszcze to powiesz? –Pyta zostawiając delikatnie pocałunki na moich ustach.
-Wystarczająco. –Odpowiadam i uśmiecham się. Schodzę z niego a na twarzy Harrego pojawia się grymas.
-Robisz to specjalnie!
-Co? –Pytam patrząc na niego starając się ukryć uśmiech, który wkrada się na moje usta.
-Najpierw mnie całujesz i podniecasz i nagle mówisz, że nie możesz i zostawiasz mnie takiego podnieconego. –Wstał z łóżka i ubrał koszulkę zakrywając wytatuowany tors. Trochę miał racji. Chciałam trochę się z nim podroczyć. Ale z drugiej strony to byłoby głupie. Wyglądałoby to tak, jakbyśmy chcieli wrócić do siebie, bo znów chcieliśmy się całować.
-Może coś jest w tym racji. –Odparłam. Ubrałam leginsy i sweterek.
-Boże Bella tylko nie te leginsy.
-Dlaczego nie? –Dobrze wiem, dlaczego. Specjalnie je wybrałam. Harry zaśmiał się.
-Jak chcesz żebym cię przeleciał to proszę bardzo. –Nic nie odpowiadam tylko chowam telefon do jego kieszeni. Harry patrzy na mnie z zaciekawieniem. Zachowuję się przy nim swobodnie dlatego, że znamy się rok i od jakiegoś czasu jesteśmy bardzo dobrymi znajomymi a nawet przyjaciółmi. Ubrałam sobie trampki i otworzyłam drzwi.
-No idziesz czy będziesz tam stał wieczność?
-Idę, idę. –Harry szybko pokonał dystans i wyszedł z pokoju. Ja także go opuściłam i zamknęłam za sobą drzwi. Dopiero moje serce się uspokoiło po tych pocałunkach. Nie chcę mu wskakiwać do łóżka, jak jakaś łatwa dziewczynka. Chcę żeby trochę o to powalczył.

Zamknęłam pokój i włożyłam kluczyk do koperty. Wychodząc z akademika minęliśmy parę, która nie zważała na to, że mogą chodzić tędy ludzie. Po prostu prawie się kochali na środku korytarza.
-Darmowe porno. –Harry zaśmiał się ja tylko uśmiechnęłam się. Nie chciałam tego oglądać. Chyba za dużo wypili.
-Taa chodźmy stąd. –Odpowiedziałam i przyspieszyłam kroku. –Nie mam ochoty tego oglądać.
-Bo wolisz to robić.
-Nieprawda! –Uderzyłam Harrego w rękę. On tylko zaśmiał się. Alkohol powoli opuszczał mój organizm. Chyba mało wypiłam.
-Pierwszy raz o tej porze nie jestem na imprezie i nie obmacuje przypadkowej laski.
-Nie musiałeś mi tego mówić. –Mam ochotę spalić te wszystkie dziewczyny. –Chyba bym jakoś przeżyła.
-No nie wiem. Wolałem to powiedzieć gdybyś jednak miała nie przeżyć. –Harry uśmiecha się. Nie wiem, do czego. Już mi podniósł ciśnienie.
-A ja teraz pewnie byłabym pijana i Alex byłby w pobliżu. –Odpowiadam i także się uśmiecham.
-Ja chyba też przeżyłbym bez tej informacji. –Harry nagle pochmurnieje i przybliża się do mnie. –Wiedząc, że jesteś moja jakoś lepiej mi przyswajać informacje.
-Harry… Nigdy nie byłam twoja i w ogóle nie jestem rzeczą żeby sobie ktoś mnie przywłaszczał.
-Jesteś moja i koniec. Nie chcę żeby ktoś inny cię całował albo dotykał. –On mówił serio! Jezu to było straszne… Zachowywał się jak jakiś psychicznie chory.
-Spokojnie Harry. Na razie jestem rodziców. –Staram się rozładować tą jego poważność. Nie podoba mi się to, że mówi o mnie w taki sposób, ale co zrobić?
-Niech ci będzie, ale moja też. –Opowiada i uśmiecha się. Nagle jego ręka ląduje na moim tyłku. –Mówiłem, że te leginsy będą mnie kusiły.
-Jasne… Bierz te łapy Styles! –Harry uszczypał mnie a ja podskoczyłam w miejscu.
-Przestań. –Mówię mu i powstrzymuję śmiech. Zatrzymujemy się nawet nie wiem, dlaczego. W sumie nie wiem nawet gdzie jesteśmy. Nagle pojawia się znikąd Alex.
-A więc dlatego poszłaś… -Mówi podchodząc do mnie. –Nie mogłaś powiedzieć, że po prostu uciekłaś do niego?
-Przestań Alex. Jesteś pijany i gadasz głupoty. –Ręka Harrego zniknęła z mojego tyłka. Patrzę na niego. Harry jest zły. To nie dobrze…
-Ma większego kutasa?! –W ogóle, dlaczego on robi mi awanturę?! Alex jest naprawdę pijany.
-Alex, co ty wygadujesz? Idź lepiej wytrzeźwiej. –Rzucam.
-Panuj nad słowami Bella.
-Zamknij się kurwa. –Harry wtrąca swoje pięć groszy. Już wiem, że z tego nie będzie nic dobrego.
-Nie mów do mnie, bo z tobą kurwa nie rozmawiam! –Alex krzyczy do Harrego.
-Dobra przestańcie obydwoje. –Staram się jakoś to opanować.
-Zamknij ryj, bo twój chłopak mnie wkurwia. –Alex prychnął. Och teraz mam zamknąć ryj… Okay niech mu będzie.
-Co ty powiedziałeś do niej? –Widzę, jak Harry zaciska dłonie aż mu knykcie bieleją.
-To, co słyszałeś. –Odpowiada pewny siebie. Nie mija minuta, gdy Harry uderza z całej siły Alexa. Chłopak zatacza się do tyłu trzymając się za nos. A miał to być zwykły spacer!
-Masz tak do niej nigdy kurwa nie mówić. –Harry podchodzi do niego i jeszcze raz ładuje mu z całej siły.
-Harry przestań! –Krzyczę podchodząc do niego. Alex upada na ziemię. Styles pochyla się nad nim i jego ręka wisi w powietrzu, gdy dotykam go. –Przestań. –Szeptam pochylając się nad nim. Harry odwraca głowę w moją stronę. Piękna żywa zieleń opuściła jego oczy. Teraz panuje tam czerń i chęć sprania Alexa na kwaśne jabłko. –Wystarczy. –Mówię do niego. Harry podnosi się i wygląda jakby otrząsał się z amoku. –Wystarczy. –Powtarzam gładząc jego policzek. Wtula swoją twarz w moją dłoń.
-Przepraszam… -Szepta z przymkniętymi oczami.
-W porządku. –Odpowiadam. Gdy otwiera swoje oczy znów panuje spokojna, piękna zieleń. Alex kuli się na ziemi i jęczy. Kucam obok niego i patrzę, jak wygląda jego twarz. W sumie nie jest tak źle. Chyba ma tylko krew pod nosem i rozciętą wargę. Pomagam podnieść się mu z ziemi. –Dotrzesz sam?
-Spierdalaj Bella. –Odpowiada.
-Och okay. –Odsuwam się od niego i łapię Harrego za rękę. –Chodź już.
-Jasne, ale…
-Żadnych ale po prostu chodź. –Mówię ciągnąć go za sobą. Wiem, że jeszcze chciałby mu dołożyć, ale chyba mu wystarczy. Słowa Alexa trochę mnie ranią, ale mam tylko nadzieję, że nie będzie tego pamiętał.
-Jeszcze się policzymy Styles! –Słyszę głos pijanego Alexa.
-Spierdalaj kutasie! –Harry odkrzykuje i wystawia mu środkowego palca. Na jego knykciach dostrzegam krew.
-Chodź musimy zmyć tą krew. –Oglądam jego dłoń.
-Daj spokój Bella. –Odpowiada uśmiechając się.
-Nie stawiaj się. –Uśmiecham się do niego. Po chwili Harry się zgadza i idziemy w stronę pokoju Harrego. I znów ląduje w jego pokoju i obmywając jego ręce z krwi. –Nie musiałeś go bić.
-Wkurzył mnie. –Odpowiada. Zmywam krew z jego rąk. –Lubię, jak to robisz. Masz takie delikatne dłonie. –Uśmiecha się.
-Cieszę się. –Uśmiecham się. Na szczęście nie rozciął sobie skóry, więc nie muszę odkażać. Harry wyciera dłonie. –Dobra ja idę. Jestem już zmęczona.
-Zostań ze mną… -Mówi przyciągając mnie do siebie i zakłada mi kosmyk włosów za ucho. –Proszę… -Szepcze i całuje mnie delikatnie po szyi. Waham się przy odpowiedzi. Chcę zostać, ale sumienie podpowiada mi żebym tego nie robiła… 
____________________________________
Początek taki nijaki, ale potem się chyba trochę rozkręciło? Sama nie wiem... 

4 kom=next! :)  

4 komentarze:

  1. Boski *-* czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  2. Początek i koniec był zajebisty :)
    Czekam na next :)
    Zielona.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Kobieto, w takich momentach dziekuje Bogu, że mam chłopaka, z którym moge "pobrykać". To jest świetne ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny rozdział. Trochę przypominał Darka. Takie fanfiction, warto przeczytać. Teraz już jest druga część knockout ale nie o tym. Coś czuje że Bella będzie się z nim czuła jak na smyczy. Mam nadzieję że Harry trochę odpuści i będzie dobrze. Pożyjemy, zobaczymy.

    OdpowiedzUsuń