-I tak mnie nie zabijesz, więc nie muszę się ciebie obawiać.
–Harry zaśmiał się. Żebyś się nie zdziwił! Odrzuciłam jego ramię na bok i
usiadłam okrakiem na jego brzuchu.
-Dalej się mnie nie boisz?
-Raczej nie. –Odparł i zwinnym ruchem zrzucił mnie z siebie
i teraz to on siedział na mnie. Ja zaczęłam się śmiać. –Uwielbiam, gdy się
uśmiechasz. –Powiedział. Harry przybliżył twarz do mojej i pocałował mnie.
Nagle z dołu dobiegł nas głos otwieranych drzwi.
-Jestem! –Poznałam głos Gemmy. –Jest tu ktoś?
-U góry! –Harry krzyknął i zszedł ze mnie. –Wrócimy do tego.
–Powiedział uśmiechając się. Ja nic nie odpowiedziałam tylko wtuliłam się w
jego tors.
-Umm ja nie chciałam wam przeszkadzać. –Gemma ledwo weszła
do pokoju.
-Nie przeszkadzasz. Leżymy tylko. –Odpowiedziałam. Po chwili
znów weszła do pokoju.
-Jejciu jak tu zimno. –Potarła swoje ramiona i zamknęła
okna. Pierwsze, co to rzucił mi się w oczy jej pierścionek zaręczynowy. Był
naprawdę śliczny.
-Mama zostanie na noc u babci, bo źle się czuje.
-Ashton mógł zostać dziś na noc. –Powiedziała sama do siebie
wychodząc z pokoju.
-Zbieramy się? –Harry odwrócił głowę w moją stronę.
-No możemy jechać. –Odpowiedziałam i pocałowałam go w policzek.
-Oddaj mi mój podkoszulek. –Uśmiechnął się ściągając go ze
mnie.
-No poczekaj. Zaraz ci oddam. –Odpowiedziałam i ściągnęłam
podkoszulek.
-Gdyby nie Gemma jeszcze raz bym cię przeleciał. –Wyszeptał mi
do ucha.
-Harry… -Powiedziałam uśmiechając się. –Ubieraj się i nie
wygaduj głupot.
-Myślę, że tobie też ten pomysł się podoba. –Powiedział i zaśmiał
się. Wstałam z łóżka i zaczęłam się ubierać.
-Może mi się podoba może nie. –Odpowiedziałam i wystawiłam mu
język. –Jestem gotowa a ty?
-Taa ja też. –Powiedział ubierając sobie spodnie i
podkoszulek. –Powiem Gemmie, że wychodzimy.
-Dobra. –Uśmiechnęłam się i ubrałam sobie buty. Harry znikł
na chwilę i znów się pojawił razem ze swoją siostrą.
-Chciałam się pożegnać. –Powiedziała wchodząc do pokoju.
Podeszłam do niej i przytuliłam się.
-Jeszcze raz gratuluję.
-A ja jeszcze raz dziękuję. –Odparła i uśmiechnęła się.
-Jezu długo jeszcze będziecie się przytulać? –Usłyszałam zirytowany
głos Harrego.
-Powodzenia z nim. –Powiedziała i uśmiechnęła się do mnie.
-Dzięki. Przyda się. –Uśmiechnęłam się i podeszłam do
Harrego.
-Harry! Nie bądź takim zazdrośnikiem. –Usłyszałam głos
Gemmy. Harry tylko coś burknął pod nosem i zeszliśmy na dół a potem prosto do
samochodu. Byłam zdziwiona, że humor Harrego nagle się zmienił. Jego humor
naprawdę był jego uciążliwą stroną.
-Coś się stało? –Spytałam wsiadając do samochodu.
-Nic. –Odparł i wycofał spod domu.
-No widzę, że coś jest nie tak. Dziesięć minut wcześniej
byłeś gotowy jeszcze raz przespać się ze mną a teraz coś burczysz pod nosem.
-Bo na mój widok tak się nie cieszysz jak na widok Gemmy.
Nawet nie wpadasz mi w ramiona jak jej.
-Serio? –Spytałam powstrzymując śmiech. –Harry ty sobie
żartujesz prawda?
-Nie. Mówię całkowicie serio. –Odpowiedział patrząc na
drogę.
-Harry czy ty się słyszysz? Jesteś zazdrosny o swoją
siostrę? –Nie mogłam uwierzyć w to, co usłyszałam. Jak można być zazdrosnym o
własną siostrę?!
-Tak słyszę się i tak jestem zazdrosny. Bo zawsze kurwa
uciekasz ode mnie.
-Nieprawda. –Wyszeptałam kręcąc głową. –Przecież jestem przy
tobie teraz, byłam z tobą cały dzień… Nawet poszłam z tobą do łóżka!
-Ale nie cieszysz się zawsze na mój widok.
-Harry zależy mi na tobie. Chcę stworzyć z tobą normalny
związek. Mam nadzieję, że będziemy jak najdłużej, bo kocham spędzać z tobą
czas. Pomimo tego, że często mnie irytujesz i tak wolałabym spędzić z tobą całe
swoje życie niż z kimś innym.
-Naprawdę? –Spytał zjeżdżając na jakieś pobocze.
-Naprawdę Harry. –Chwyciłam jego dłonie i uśmiechnęłam się
do niego.
-To dobrze, bo mi też zależy na tobie. –Odparł i pocałował
mnie. –Nie chcę cię stracić.
-Przecież mnie nie stracisz. –Uśmiechnęłam się. –Nie jestem
lesbijką żeby chcieć być z twoją siostrą.
-To dobrze. –Ponownie się uśmiechnął i opuszkami palców
przejechał po moim policzku.
-Będziesz na zawsze moja. –Wyszeptał i pocałował mnie w nos.
–Na zawsze.
Słowa Harrego cały czas bębniły w mojej głowie. Cały czas
słyszałam jego niski głos mówiący „na zawsze”. Cieszę się, że nie chce
rezygnować ze mnie, ale jego chora zazdrość i przywłaszczanie mnie jest
naprawdę pokręcone. Nie chcę stwarzać takich sytuacji, że jego zazdrość wyjdzie
na wierzch. Po prostu nie będę mogła do czegoś takiego dopuścić.
-Jesteśmy już.
-Umm, co? –Spytałam rozglądając się.
-Jesteśmy już. –Powtórzył. Pokiwałam głową.
-Idziesz ze mną?
-Zostawię cię dziś. –Uśmiechnął się.
-To szkoda. –Odpowiedziałam i pocałowałam go. –To do
zobaczenia jutro.
-Bella… Chciałbym żebyś zamieszkała ze mną.
-Harry… Rozmawialiśmy już o tym. Poczekajmy jeszcze trochę i
znów zaczniemy ten temat. –Uśmiechnęłam się. –Obiecuję.
-Dobra dam ci miesiąc. –Odpowiedział. Pokiwałam głową i
wysiadłam z samochodu delikatnie zamykając drzwi.
Muszę przyznać, że to jego naciskanie na mnie też jest
przytłaczająco. Zdecydowaliśmy się na spróbowanie stworzenia związku kilka dni
wcześniej. Ci, co są ze sobą parę lat nie decydują się na mieszkanie razem a co
dopiero pary, które są kilka dni ze sobą. Wiem, że znamy się już ponad rok, ale
wolę się nie spieszyć. Lubię mieszkać w akademiku i być blisko Perrie i
Danielle. Bo w końcu nie tylko chłopak się liczy.
Weszłam do pokoju a Perrie i Danielle siedziały razem na
łóżku i oglądały film.
-Ale jesteście! Jak ja chcę oglądnąć film z którąś z was to
zawsze się wymigujecie. –Zrobiłam smutną minkę a one zaśmiały się.
-Jezu Bella, co ten Harry ci zrobił? –Daniell wskazała na
moją szyję. No tak nowa malinka. Podeszłam do lusterka i w końcu mogłam
zobaczyć nowe „dzieło” Harrego. Naprawdę była większa niż poprzednia. Kurde, będę
musiała nosić coś na szyję, bo to wygląda jakby wciągnął mnie odkurzacz.
-No ja go kiedyś zabiję. –Powiedziałam przewracając oczami.
-Bella przespałaś się z nim? –Usłyszałam głos Perrie.
Odwróciłam się w ich stronę a na mojej twarzy zaczął formować się uśmiech. –Wiedziałam!
To taka desperacka malinka. –Zaśmiała się. –Zayn często… Taa nie ważne.
-I jak było? –Spytała Danielle.
-Umm w sumie to było… Dobrze. –Powiedziałam uśmiechając się.
–Był delikatny. Wydawało mi się, że jak on pieprzy dziewczynę to na ostro.
-Ale ty jesteś inna Bella. Ciebie nie skrzywdzi. –Dani uśmiechnęła
się.
-Taa w sumie to racja. –Perrie potwierdziła słowa Danielle.
-Nie rozumiem, dlaczego jestem dla niego taka ważna…
-Usiadłam na łóżku.
-Ja w sumie też nie wiem, ale powinnaś się cieszyć.
-Taa nie wiem, z czego. On jest nawet zazdrosny o swoją
siostrę!
-Serio? –Perrie zrobiła wielkie oczy a ja tylko pokiwałam
głową. –Przynajmniej będzie się troszczył o ciebie i jest dobry w łóżku.
-No… -Pokiwałam głową i zaśmiałam się. –W łóżku jest mega
dobry.
-Zayn też.
-Liam także. –Zaśmiałyśmy się wszystkie.
Resztę dnia spędziłam oglądając z nimi film. Pisałam z
Harrym, ale jego sms i tak schodziły na temat seksu, więc napisałam mu, że idę
spać. I tak w sumie byłam zmęczona.
Poniedziałek zleciał mi w miarę szybko. Widziałam na uczelni
Alexa, ale ani on ani ja nie odezwaliśmy się do siebie. Wykładowca upomniał
Harrego na zajęciach z psychologii za ciągłe paplanie. W sumie to dobrze, bo
muszę skupić się na wykładach.
We wtorek postanowiłam, że trochę ogarnę nasz pokój, bo
wiedziałam, że nikomu nie będzie chciało się w nim sprzątać. Założyłam
słuchawki na uszy i zaczęłam sprzątać. Słuchałam dość głośno muzyki, więc nie
usłyszałam, że Harry wszedł.
-Co tu robisz? –Spytałam ściągając słuchawki z uszu.
-Pisałem, dzwoniłem, ale się nie odzywałaś, więc musiałem
sprawdzić, co z tobą. –Odparł. Podeszłam do niego i pocałowałam go.
-Boże tęskniłem za twoimi ustami. –Przyciągnął mnie do
siebie, gdy chciałam odejść. –Mówiąc te słowa miałem nadzieję, że poprzytulamy
się jeszcze a nie będziesz mi uciekała.
-No, ale wiesz, że to się samo nie posprząta. –Odpowiedziałam
i uśmiechnęłam się. –Ale już prawie skończyłam.
-Dobra to mogę ci pomóc będzie szybciej.
-Okay to wynieś te śmieci. –Wskazałam na biały worek. –A ja
poodkurzam. –Harry tylko pokiwał głową i wziął worek. Ja szybko przeleciałam z
odkurzaczem i zanim Styles wrócił ja skończyłam.
-Teraz możemy się przytulać. –Uśmiechnął się biorąc mnie na
ręce i idąc w stronę łóżka.
-Ale tylko przytulać?
-Całować też. –Powiedział i pocałował mnie. –Uwielbiam twoje
usta. Są idealnie stworzone do całowania, ale tylko przez moje usta.
-Tak, tak. –Uśmiechnęłam się i wtuliłam w niego. Był taki
ciepły i tak pięknie pachniał swoimi perfumami. –Mogłabym tak spędzić
wieczność.
-Jakbyśmy mieszkali razem to leżelibyśmy sobie tak cały
czas. No może czasem pieprzyłbym cię… W sumie pewnie więcej razy niż czasem.
-Cii. –Przyłożyłam mu palec do ust. –Nic nie mów. Poleżmy
sobie tak.
-No dobra, jak tam chcesz. –Odparł i uśmiechnął się.
W środę poszłam na trening siatkówki. Dziewczyny ze składu
okazały się całkiem miłe i koleżeńskie. Trenerka uznała, że jak włożę więcej
wysiłku w ćwiczenia to może weźmie mnie do składu, bo w zimie są ich pierwsze
zawody tego roku. Nie wiedziałam, że na studiach też jeździ się na jakieś
zawody, ale okay.
W czwartek Harry kazał przyjść mi na stadion naszej uczelni.
Byłam zdziwiona to, co zobaczyłam. Harry biegał w drużynowym stroju, ale
bardziej zmartwiła mnie obecność w drużynie Alexa. Mam nadzieję, że się nie
pozabijają. Nie chciałabym tego. Mam też cichą nadzieję, że któryś z nich
zrezygnuje z grania w drużynie dla jej dobra. Po jego treningu miałam iść do
szatni.
-Daj mi pięć minut i możemy iść. –Harry wyszedł na chwilę z
szatni mając na sobie tylko spodenki.
-Mhm. –Pokiwałam głową patrząc na jego tors. Nic nie mogłam
poradzić na to, że mam jakąś pieprzoną obsesję na punkcie jego tatuaży, torsu i
całego Harrego!
Oparłam się o ścianę i czekałam na Harrego. Wiedziałam, że
po prostu nie będę mogła na niego poczekać tylko coś się wydarzy.
-Czekasz na swojego chłopaka? –Spytał Alex ubierając sobie
podkoszulek. W sumie on też miał niczego sobie kaloryferek. Różnił się tym od
Harrego, że na jego ciele chyba nie było żadnego tatuażu.
-Tak czekam. –Odpowiedziałam. –Alex nie chcę żebyś się na
mnie gniewał.
-Nie gniewam się. Nie mam o co. –Odparł i uśmiechnął się. –Tylko
wiesz… Nie przepadam ze Harrym a on za mną.
-Taa. –Uśmiechnęłam się. –Lepiej zmykaj żebyśmy nie mieli
obaj problemów.
-Masz rację. Do zobaczenia. –Powiedział i uśmiechnął się.
-Cześć. –Odpowiedziałam i także uśmiechnęłam się. A mogłabym
się nawet założyć, że jest na mnie dalej obrażony! No, ale skoro nie to w porządku.
-Rozmawiałaś z nim? –Usłyszałam gniew w głosie Harrego.
-Zamieniłam z nim dwa zdania.
-Nie chcę żebyś z nim gadała.
-Ale…
-Żadnego ale Bella. Masz z nim nie gadać i koniec. –Powiedział
chwytając moją dłoń. –Jak chcesz to możesz iść do niego, ale to będzie koniec
naszego związku.
-Nie wydaje ci się, że trochę przesadzasz? –Spytałam. Nie
byłam pewna czy pytać o to, ale słowa same opuściły moje usta.
-Nie. –Odparł i więcej się nie odezwał. Rozumiem, że chciał…
Taa w sumie nic nie rozumiem. Jest strasznie zaborczy i przytłaczający, ale i
tak dalej mi na nim zależy.
-Jutro jest impreza w bractwie dziewczyn. –Zmieniłam temat.
-Taa coś słyszałem.
-Idziemy?
-Jak tylko chcesz.
-Chcę. –Odpowiedziałam. Harry pokiwał głową i ustaliliśmy
godzinę wyjścia oraz to, żeby on czekał tam na mnie, bo mam niedaleko i mogę
sama dotrzeć. Byłam zdziwiona, że Harry zgodził się na osobne pójście na
imprezę.
Piątek na uczelni zawsze leciał szybko. Pewnie dlatego, że
nie miałam za wiele wykładów. Gdy wróciłam do pokoju zastałam tam Louisa.
-Hey. Coś się stało? –Spytałam ściągając buty.
-Hey. –Odpowiedział. –Nie. Czekam na Perrie, bo ma mi
zapłacić za zioło.
-Mhm. –Pokiwałam głową i uśmiechnęłam się. –Masz więcej?
-Chcesz? –Spytał wyciągając woreczek.
-Taa czasem się przydaje.
-Jasne. Masz. –Podał mi zieleninę w woreczku a ja dałam mu
pieniądze. –Handlujesz?
-Nie. –Odparł i zaśmiał się. –To nie dla mnie. Ja tylko
załatwiam Perrie.
-To dobrze. –Powiedziałam. Schowałam marihuanę do mojej
półki z ubraniami i zaczęłam szukać ubrań na dzisiejszą imprezę. Musiałam
znaleźć sobie coś w czym będę mogła wyjść bez kazania powrotu do pokoju i
zmiany ubrań. W sumie dzisiaj nawet nie miałam ochoty się stroić. Ubrałam sobie
bluzkę z czarnymi rękawkami i z białym tłem oraz napisem LOVE, do tego spodnie
z dziurami i czarne trampki. Włosy rozpuściłam i trochę podkręciłam na lokówce.
Niestety natura obdarzyła mnie prostymi włosami. Dobrałam jakąś biżuterię i
mogłam wyjść.
-Idziecie na imprezę?
-Tak. Tylko nie miałam jak się wymalować, bo ktoś zajął
łazienkę. –Powiedziała Danielle.
-Przepraszam. –Odparłam i zaśmiałam się. Schowałam telefon
do spodni i wyszłam z pokoju. Pierwszy raz nie wychodziłam ostatnia.
Gdy wyszłam na zewnątrz uderzyło mnie chłodne powietrze. Myślałam
nad powrotem i wzięciem kurtki, ale stwierdziłam, że mam niedaleko, więc może
za bardzo nie zmarznę.
Po jakimś czasie dotarłam na imprezę. Harry nic nie pisał,
co bardzo mnie zdziwiło. W ciągu dnia dostałam od niego kilka sms, ale teraz
niestety nic nie przyszło. Musze przyznać, że już się przyzwyczaiłam do jego
kontroli nade mną.
-Widziałeś gdzieś Harrego? –Spytałam pierwszą lepszą osobę.
Nie musiałam tłumaczyć, kto to jest bo wiele osób go znało.
-Siedział gdzieś w tym pokoju. –Chłopak wskazał na
pomieszczenie naprzeciwko mnie.
-Okay dzięki. –Odparłam i uśmiechnęłam się.
-Spoko. –Odeszłam od niego by znaleźć Harrego. Poszłam w
stronę wskazaną przez chłopaka i znalazłam Harrego. Momentalnie się cofnęłam
tak, jakby była tam niewidoczna ściana. Na jego kolanach siedziała dziewczyna w
krótkiej spódniczce i topie zasłaniającym tylko piersi. Dłonie Harrego
spoczywały na jej udach. W moich oczach pojawiły się łzy a płuca domagały
świeżego powietrza. Czas zatrzymał się… Dostrzegłam jego uśmiech i kochane
dołeczki. Nagle jego oczy odnalazły moje. Zaczęłam się wycofywać aż w końcu
wybiegłam…
_____________________
Tak się prezentuje kolejna część. Co o niej sądzicie? :)
I na pytanie Macy, nie mam żadnego doświadczenia, co do zbliżenia z chłopakami. To wszystko dzięki innym Fanfiction :p
5 kom=next!
To jest xjjsisjdnsjaskixjdhdbhdjzmsjdidbduxjdueb kocham to
OdpowiedzUsuńJak zwykle nowy rozdział był niesamowity ! Z pewnością masz 6 z języka polskiego :P
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)
/Zielona.com
Jejku! Ekstra rozdział, mam nadzieję, że Harry znajdzie dobre tłumaczenie co do tej dziewczyny siedzącej na jego kolanach.. Zobaczymy w nexxcie, na którego czekam z niecierpliwością i życzę weny.
OdpowiedzUsuńJoanna
Jejku jak on mógł? - Kinga
OdpowiedzUsuńPfff ją to kontroluje i nie pozwala jej rozmawiać z alexem ,a on siedzi z dziwka na kolanach?
OdpowiedzUsuńZgłaszam zażalenie! Nie powiadomiłaś mnie, w każdym razie zapomniałaś. Całe szczęście, że tu zajrzałam. Jak mi się podoba to, co piszesz! Ogromny talent. No i ta akcja z tą dziewczyną? Coś się dzieje, coś się dzieje! Mój chłopak też jest cholernie zazdrosny, ale nie aż tak! Gdyby był taki jak Harry to postawiłabym mu ultimatum… Czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuń