środa, 21 maja 2014

Rozdział 4



-Jaką? –Spytałam.
-Ale obiecasz, że się zgodzisz? –Popatrzył na mnie i uśmiechnął się szeroko.
-W sumie, czego nie robi się dla przyjaciół, ale wiesz, że wisisz mi przysługę.
-Jasne, spoko. –Odparł. –Więc dzisiaj wieczorem możesz udawać moją dziewczynę?
-Dziewczynę? –Otwarłam szerzej oczy. –Czemu ja?
-Bo Danielle jest z Liamem, Perrie z Zaynem jedynie ty nie masz nikogo. –Odpowiedział. –I po za tym już się zgodziłaś, więc ubierz się ładnie i bądź gotowa na 19.
-Okay, ale wisisz mi przysługę!-Krzyknęłam, gdy Niall już odbiegł. Podniósł tylko rękę ku górze i pomachał mi. Cwaniak. Pokręciłam głową i uśmiechnęłam się. W sumie to nic strasznego pomóc przyjacielowi. Może kiedyś ja będę potrzebowała jego pomocy. Nagle poczułam, jak ktoś obejmuje mnie ramieniem.
-Ach! Jaki mamy dziś piękny dzień, prawda kotku?
-Tak bardzo ładny Harry. –Odpowiedziałam i strąciłam jego rękę z mojego ramienia.
-Ej coś nie tak? Kochanie nie złość się, bo złość piękności szkodzi. –Przewróciłam oczami a Harry uśmiechnął się szeroko. Jak można od rana denerwować tak człowieka? Trzeba być Harrym. –A tak w ogóle, co chciał Horan.
-Nie twoja sprawa. A po za tym nie masz zajęć?
-No idę właśnie na psychologię. –Odparł dumnie.
-Serio? Akurat na psychologię? –Popatrzyłam na niego z nadzieją, że żartuje, ale jego wyraz twarzy nic takiego nie mówił. Harry i psychologia to jakiś żart.
-Tak na psychologię. Lepiej się pospieszmy, bo zajmą nam miejsca.
-Ja nie będę siedziała obok ciebie. –Prychnęłam i wyminęłam go. Harry pociągnął mnie za rękę.
-Poczekaj na mnie kochanie. –Uśmiechnął się i nie chciał cię puścić.
-Harry nie zachowuj się jak dziecko, tylko puść moją rękę i chodźmy na te zajęcia.
-Dobrze kotku. –Powiedział. Rok temu jeszcze nie był taki wkurzający i irytujący. Robił to tylko, dlatego, żeby mnie wkurzyć. Jestem pewna na sto procent. 

Na szczęście jeszcze zdążyliśmy zanim profesor przyszedł na zajęcia. Harry poszedł trochę wyżej i zajął dwie ławki. Zobaczyłam znajome twarze, więc uśmiechałam się na prawo i lewo. Jedna dziewczyna kiwnęła głową na Harrego a ja szybko pokręciłaś głową i przejechałam palcem wzdłuż szyi udając, że podcinam ją sobie
-Widziałem to. –Powiedział patrząc na mnie.
-I, co? Mam mieć wyrzuty sumienia? –Usiadłam obok niego i położyłam notes na stoliku. Harry tylko rzucił mi spojrzenie. Te jego zmiany nastroju. Normalnie, jak kobieta w ciąży. Profesor wszedł do klasy i przywitał się z wszystkimi. Nigdy nie pytał, co u nas tylko od razu przechodził do lekcji.
-Na pierwszych zajęciach oglądniecie film i na jego podstawie sporządzicie notatki. –Powiedział zasłaniając wszystkie okna.
-Ależ nuda. –Harry podparł się ręką.
-Nikt nie kazał ci zapisywać się na te zajęcia. –Szepnęłam i uśmiechnęłam się pod nosem. Może mu się znudzi i przepisze się. Taką mam nadzieję.
-No w sumie masz rację. –Odpowiedział. –Ale czekaj… To jest ten film Czarny Łabędź, będzie tu gorąca scena miedzy dwoma laskami. Podoba mi się to.
-Mhm super. –Mruknęłam pod nosem. Dlaczego profesor nie wybrał czegoś nudniejszego? Skupiłam się na filmie i naprawdę się wciągnęłam. Zajęcia nie trwały wystarczająco długo, aby skończyć cały film. Po jakimś czasie poczułam dłoń Harrego na udzie. Odwróciłam się w jego stronę a na jego twarzy już gościł uśmieszek.
-Weź tą rękę. –Wyszeptałam. Głos rozniósł się po całej klasie, ponieważ wszyscy byli skupieni na filmie. –Podobno podoba ci się film. –Harry nachylił się w moją stronę.
-Ale nie tak jak twoje uda. –Wyszeptał prosto do mojego ucha a po moim ciele rozeszła się gęsia skórka.
-Cisza. –Usłyszałam głos profesora i już postanowiłam się nic nie odzywać. Jakoś to przetrwam. 

Pod koniec lekcji Harry dostał sms i od razu podszedł do profesora i po chwili znikł. Nie wiem, co to było, ale skoro profesor go wypuścił musiało to być coś ważnego. 

Po skończonej lekcji udałam się na zajęcia sportowe. Wybrałam sobie siatkówkę, bo jedynie to dobrze szło mi w liceum. W sumie można powiedzieć, że jestem całkiem niezła. Zanim poszłam na wychowanie fizyczne szybko wróciłam na campus i wzięłam przygotowaną torbę na zajęcia, po czym wróciłam jak najszybciej na halę sportową. Zdążyłam się jeszcze przebrać zanim zaczęła się lekcja. 

Dzisiaj w sumie nic ciekawego nie robiliśmy tylko mała rozgrzewka i zagraliśmy parę setów. Niektóre dziewczyny były całkiem niezłe, ale ja niestety zaliczałam się do tych dobrych.
Po skończonych zajęciach profesorka zgarnęła mnie na bok.
-Widzę w tobie potencjał. Jesteś jak nieoszlifowany diament. –Uśmiechnęła się szeroko. –Wpadnij na nasze zajęcia poza szkolne na pewno coś potrenujesz i będziesz grała jak te parę najlepszych.
-Jasne z miłą chęcią. A kiedy się odbywają?
-Przeważnie w środy o 18 tutaj na hali.- Odpowiedziała i ponownie uśmiechnęła się. –Liczę, że przyjdziesz, chociaż zobaczyć.
-Jasne, postaram się. –Odparłam i pożegnałam się z nauczycielką. Po zajęciach poszłam prosto pod prysznic a potem do pobliskiej kawiarni, bo miałam w końcu przerwę na lunch.
Zamówiłam sobie pączka i świeżą dobrą kawę. Nie było drogo. Na szczęście nie postanowili zdzierać kasy ze studentów, za co im serdecznie dziękuję. Pomimo tego, że miałam swoje oszczędności, bo pracowałam we wakacje zawsze było mi mało.
Gdy odebrałam swoje zamówienie rzucił mi się w oczy Louis. Podeszłam do niego i przysiadłam się.
-Hey. –Powiedział uśmiechając się. Odłożył swój telefon na bok i patrzył na mnie.
-No cześć. Jak tam pierwsze zajęcia?
-W porządku a twoje?
-Tak samo. Wiesz, że Harry zapisał się na psychologię?
-Serio? –Louis zrobił wielkie oczy. –Ale nie wrabiasz mnie?
-Niestety nie. –Powiedziałam. –Mam nadzieję, że nie robi to na żarty. Psychologia to poważne zajęcia.
-Znając Harrego na pewno chce ci zrobić na złość. –Odparł i zaśmiał się. –Taki już jest.
-Pewnie masz rację. Znasz go dłużej niż ja. –Uśmiechnęłam się. Wymieniliśmy parę uwag i wróciłam na moje ostanie zajęcia dzisiejszego dnia.
Po powrocie z wykładów byłam padnięta. Pierwszy dzień a tak mnie wymęczył. Miałam ochotę położyć się spać. Zegarek wskazywał 14.50. Może trochę drzemki mi nie zaszkodzi… Nagle dostałam sms. Był od Nialla:
„Nie zapomniałaś, że dzisiaj wychodzisz ze mną?”
„Nie, nie zapomniałam.” Odpisałam mu szybko. Tsa w sumie to zapomniałam. Była prawie 15 a ja na 19 muszę się wyrobić. A ja nawet nie wiem, co sobie ubiorę… Chyba zbytnio nie będę się stroiła. Jakoś nawet nie mam ochoty na imprezę. 

Wstałam z łóżka i podeszłam do mojej niewielkiej szafy. Zaczęłam przeglądać rzeczy. Nie było nic takiego ciekawego… Tyle ubrań i nie mam, co na siebie włożyć. Po chwili rzuciła mi się w oczy czarna sukienka z wielkim nadrukiem lwa. Hmm to chyba będzie najlepsze. Błyszcząca, niedługa… Będzie w porządku. 

Wyciągnęłam sukienkę i przygotowałam ją na łóżku a następnie poszłam do łazienki. Wskoczyłam pod prysznic i odświeżyłam się. Następnie spięłam włosy z kucyka i zrobiłam prosty makijaż. Zakryłam niedoskonałości pudrem, nałożyłam tusz na rzęsy i pociągnęłam kredkę na powiece. Wyszłam z łazienki w samej bieliźnie.
-Gdzie się wybierasz? –Spytała Perrie.
-Idę na imprezę z Niallem. –Odpowiedziałam biorąc sukienkę.
-Gdzie?
-Nawet nie wiem. Chyba gdzieś indziej niż tu. –Uśmiechnęłam się i wróciłam do łazienki ubierając sobie sukienkę. Następnie rozczesałam, wyprostowałam włosy. Gdy wyszłam z łazienki zegarek wskazywał 17.40. Jeszcze praktycznie godzina…
-Serio nie wiesz, gdzie to jest?
-Nie wiem. W ogóle dzisiaj pomagam Niallowi.
-W, czym? –Perrie zmarszczyła brwi.
-Muszę udawać jego dziewczynę. –Odparłam a Perrie zaśmiała się.
-W sumie Niall nie jest taki zły.
-Dobry z niego przyjaciel. –Dodałam i uśmiechnęłam się. Lubiłam Nialla, ale nigdy nie myślałam, ze między nami może być coś więcej niż przyjaźń… Raczej „coś więcej” odpada.
Omówiłam jeszcze dzisiejszy dzień z Perrie. Dziewczyna tak samo była zdziwiona tym, że Harry zapisał się na psychologię.
-Mówiłam, że coś was do siebie ciągnie…
-Spadaj. –Rzuciłam w nią poduszką. Zbliżała się 19, więc umyłam sobie zęby i psiknęłam się perfumem.
-Chyba nie idziesz w kapciach? –Popatrzyłam na swoje stopy.
-Och! Dzięki, że mi przypomniałaś. –Uśmiechnęłam się i zmieniłam je na trampki. Wzięłam telefon i wyszłam z pokoju. Pod moim „apartamencikiem” czekał już Niall w swoim samochodzie. Szybko wskoczyłam do niego.
-Cześć. –Uśmiechnął się.
-Hey. –Odpowiedziałam. –Gotowy?
-Jasne i w ogóle dzięki, że się zgodziłaś. –Uśmiechnął się.
-Nie ma sprawy. –Odparłam i rozsiadłam się wygodnie w fotelu. Przez całą drogę wymieniliście tylko kilka zdań. Impreza odbywała się naprawdę daleko od mojego campusu.
Po jakimś czasie w końcu dotarliśmy na imprezę. Wysiadłam z samochodu i od razu podbiegłam do Nialla łapiąc go za rękę.
-No wczuj się trochę. –Skarciłam go. Zauważyłam, że Niall był zdenerwowany. –Wszystko będzie okay.
-Mam nadzieję. –Odparł a ja go przytuliłam. Weszliśmy do wielkiego domu, w którym impreza trwała w najlepsze. Muzyka rozpływała się po całym domu. Niall przyniósł nam drinki. Jeśli trochę się napijemy na pewno jakoś łatwiej nam to pójdzie. 

Przez następną godzinę Niall przedstawiał mnie swoim kolegom. Niektórzy zdecydowanie mieli zszokowaną minę. Ja przytulałam się do Nialla a on uśmiechał się szeroko.
-Nawet nieźle nam idzie. –Uśmiechnął się.
-No jakżeby inaczej. –Odpowiedziałam.
-O! Popatrz, Harry tu jest. –Horan wskazał na wysokiego chłopaka. Serio? On też tu musi być?
-Ach… Super. –Odpowiedziałam i uśmiechnęłam się sztucznie. Niall pociągnął mnie za sobą w stronę Harrego. Styles wyglądał na zmęczonego… No właśnie! Odkąd wyszedł po tajemniczym sms nie wrócił już na zajęcia. –Wszystko w porządku? –Spytałam.
-Jasne. Ominęło mnie coś? –Popatrzył na nasze splecione dłonie.
-Jak zawsze… Jesteś do tyłu. –Odpowiedziałam i pocałowałam Nialla w policzek. Harry pokiwał głową i zniknął gdzieś w tłumie. W sumie nie chciałam tego powiedzieć, chciałam mu powiedzieć, że to ustawione, ale słowa same wyszły z moich ust. Niall wzruszył ramionami i poprosił mnie do tańca. 

Po jakimś czasie zobaczyłam, że Harry jest już pijany. Nie chciałam się nim przejmować, ale jakoś samo tak wyszło. Odkąd dałam mu do zrozumienia, że jestem z Niallem nie odzywał się do nas tylko nas unikał. Horan tego nie zauważył, ale ja tak. Wyciągnęłam telefon z niewielkiej kieszonki w sukience i sprawdziłam godzinę. Było już po północy.
 -Niall wracajmy, mam jutro zajęcia. –Poprosiłam go.
-Jasne i tak już dużo dla mnie zrobiłaś. –Odparł i uśmiechnął się. Splótł nasze dłonie i wyszliśmy z imprezy.
-Z, kim wróci Harry?
-Z tym, kim przyjechał. –Odpowiedział i wsiadł do samochodu. Był początek września a noce robiły się coraz chłodniejsze. Potarłam ramiona a Niall włączył ogrzewanie. Byłam już zmęczona, więc praktycznie się nie odzywałam. Nawet nie wiem, kiedy znaleźliśmy się pod campusem.
-Dziękuje za miły wieczór. –Powiedziałam uśmiechając się. –Dobranoc Niall.
-Dzięki. Mam u ciebie dług wdzięczności. Dobranoc. –Odpowiedział. Zamknęłam drzwi od samochodu i pomachałam mu na dobranoc. Weszłam do budynku i udałam się prosto do mojego pokoju. Danielle jeszcze coś pisała w notatkach.
-Gdzie byłaś?
-Jutro ci opowiem. Padam z nóg. –Uśmiechnęłam się i poszłam prosto do łazienki. Rozebrałam się, zmyłam makijaż i wskoczyłam pod prysznic. Musiałam umyć się z tego smrodu alkoholu i potu. Potem ubrałam sobie krótkie spodenki i dłuższy t-shirt do spania, umyłam zęby i wyszłam z łazienki.
-Twój telefon dzwoni i dzwoni. –Powiedziała Danielle, która teraz już leżała w łóżku. Położyłam się na swoim łożu i odblokowałam ekran. Miałam cztery połączenia i jeden sms. Wszystko od Harrego. Otwarłam wiadomość:
„Nie wiem czy powinienem cię prosić o to, ale przyjdziesz do mnie?  Potrzebuje cię…”
-I, kto to? –Głos Dani wyrwał cię z zamyślenia.
-Umm to mama. –Odpowiedziałam szybko. Iść czy nie iść? Harry nigdy nie napisał, że mnie potrzebuje. Jeśli coś mu się stało? Na imprezie trochę dużo wypił. Wstałam z łózka i ubrałam pierwsze lepsze buty.
-Gdzie idziesz?
-Muszę się przewietrzyć. –Odpowiedziałam i zamknęłam za sobą drzwi. Dlaczego ją okłamałam? Nie wiem w sumie… Wyszłam na zewnątrz. Zimne powietrze od razu owiło moją skórę. Potarłam ramiona z zimna. A w ogóle, dlaczego ja idę do niego? Powinnam teraz leżeć w łóżku a nie przejmować się problemami Harrego… Ale już stoję pod jego drzwiami. Chyba nie ma odwrotu. 
________________________
Bardzo dziękuję za te 6 motywujących komentarzy ;* Mam nadzieję, że ten rozdział też Wam się spodobał? 

4 komentarze=kolejny rozdział

4 komentarze:

  1. Kobieto pisz dalej, bo to jest świetne. W tym rozdziale sprawiłaś, że poczułam się główną bohaterką. Mało komu się to udaje. Nie mogę się doczekać, co przeskrobał Harry :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Początek tego rozdziału bardzo mnie rozśmieszył ( Harry i psychologia , powiedzonko mojego brata "Kochanie nie złość się, bo złość piękności szkodzi." )
    Nie mogę się doczekać kolejnej części !
    Trzymaj się !
    Zielona.com :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne. Fajnie piszesz, umiesz zaciekawić czytelnika i dobrze wczuwasz się w rolę. Jestem ciekawa, co zrobił Harry, więc z niecierpliwością czekam na nexxta ;)
    Joasia

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam twój styl pisania. Nie można się oderwać. Czekam na na next. Oby jak najszybciej.

    OdpowiedzUsuń