niedziela, 7 grudnia 2014

Rozdział 31



Długo nie mogłam usnąć, więc kręciłam się z boku na bok niepotrzebnie rozmyślając o tym wszystkim. Nie wiem, ile już minęło czasu, ale światło nadal się świeciło, co oznaczało, że Ellie jeszcze nie śpi. Odwróciłam się w jej stronę i otwarłam oczy.
-Rysujesz? – spytałam. Dziewczyna od razu oderwała głowę od rysunku i przeniosła swoje błękitne oczy na mnie.
-Staram się, ale nie mogę nic stworzyć.
-Może jesteś zmęczona – mówię, a na jej twarzy pojawia się uśmiech. – Zaprojektujesz mi mój tatuaż?
-Ja?
-No tak. Chyba jesteś dobrą malarką, skoro studiujesz sztukę – odpowiadam.
-No tak, więc masz jakąś swoją wizję?
Opowiadam jej mój wymyślony tatuaż. Łapacz snów z napisem. To jedyna rzecz, która przychodzi mi do głowy. Nie wiem, kiedy go zrobię, ale chyba jeszcze nie teraz.
-Dobra mniej więcej nakreśliłam. Teraz mi to zajmie trochę czasu.
-Jasne. Nie śpiesz się – odpowiadam. Teraz tym bardziej odechciało mi się spać. –Wybierasz się na imprezę Halloweenową do bractwa?
-Hmm nie wiem. Nie znam nikogo.
-To jest świetna okazja żeby kogoś poznać – odpowiadam, a ona uśmiecha się. –Możesz iść z nami.
-Nie chcę się wpraszać, a tak po za tym to nie tylko ty decydujesz, prawda?
-No tak – mówię –Ale na pewno inni nie mieli by nic przeciwko.
-Jeszcze zobaczę – uśmiecha się do mnie i energicznie kreśli coś na kartce. Zaraz pewnie zobaczę, jak bardzo ona jest utalentowana. Nie dość, że piękna, urocza to jeszcze artystka. Korci mnie żeby zapytać ją o Harrego, ale jakoś nie mogę zdobyć się na odwagę. Na szczęście dziewczyna podnosi kartkę z moją wizją.
-Wow jest taki żywy – wstaję z łóżka i podchodzę do jej biurka. Biorę kartkę i przyglądam się każdemu detalowi. Jest naprawdę piękny. W prawym dolnym rogu widnieje jej podpis. Ellie Smith… Gdzieś w mojej głowie coś dzwoni, ale jeszcze nie wiem gdzie. –Zawsze się podpisujesz pod swoimi dziełami?
-Tak robią artyści – wzrusza ramionami i wstaje od biurka. –Chyba położę się spać. Pierwsze dni w nowych miejscach zawsze są wykańczające.
-Tak – kiwam głową i przyglądam się jej. Kurczę przypomina mi chyba kogoś. –Spotkałyśmy się kiedyś? – zanim myślę słowa opuszczają moje usta.
-Nie. Nie przypominam sobie – uśmiecha się i wchodzi pod kołdrę. Ja stoję jeszcze chwilę w miejscu i dopiero po chwili idę w stronę swojego łóżka. Kładę rysunek obok zdjęć z Harrym i także wchodzę pod kołdrę. Przytulam się do misia, a Ellie gasi lampkę. W pokoju zapada zmrok. Dziewczyna zamyka oczy i wtula się w poduszkę. Czuje się jak jakiś psychol obserwując ją, ale po prostu ciekawi mnie ta dziewczyna zagadka… Jeszcze chwilę moje oczy są skupione na niej, a potem nawet nie wiem, kiedy usypiam. 

Budzą mnie promienie słoneczne, które wpadają przez okna. Niechętnie otwieram oczy i sięgam po telefon. Jest dopiero 10.20. Mam jeszcze parę godzin zanim zacznę wykłady. Podnoszę się i rozglądam po pokoju. Przy stoliku siedzi Danielle i coś pisze popijając kawę.
-Dzień dobry – mówię zaspanym głosem.
-Hey – Dani odwraca się w moją stronę i posyła mi serdeczny uśmiech. –Wyspana?
-Sama nie wiem. Mogłabym spędzić całe życie w łóżku i zapewne nadal byłabym nie wyspana – odpowiadam a dziewczyna śmieje się.
-Ładny rysunek.
-Och – przenoszę wzrok na rysunek leżący obok mojego łóżka. –To jest projekt tatuażu.
-Też masz zamiar sobie zrobić tak jak Harry?
 -Skąd wiesz, że to ma coś wspólnego z nim?
-Literka H cię zdradza – odpowiada. No tak. W sumie nic innego dla mnie ważnego by nie mogło znaczyć. –Dlaczego łapacz snów?
-Sama nie wiem. Tak jakoś mi wpadło do głowy.
-Ellie ma talent do rysowania – Danielle odwraca głowę i dalej coś pisze. Wstaje z łóżka i siadam obok niej.
-Nie powiesz mi nic o niej, prawda?
-Mogę ci tylko powiedzieć, że cała nasza paczka ją zna. Kawy?
-Nie dziękuje – odpowiadam szybko. –Skoro ją znacie, to dlaczego tak dziwnie się zachowujecie, gdy ona jest w pobliżu?
-Wydaje ci się – dziewczyna uśmiecha się i popija kawę z plastikowego kubka. –Zayn wychodzi ze szpitala za jakieś trzy dni.
-Och… To dobrze.
-Bardzo dobrze. Szkoda, że tak to wszystko się potoczyło.
-Niektórzy są po prostu słabsi w stosunku używek – odpowiadam i wstaję z krzesła. Podchodzę do szafki i wybieram ubrania. Następnie idę do łazienki i robię to, co zawsze. Myje twarz, zęby, ubieram się, czeszę, maluję i opuszczam łazienkę. 

Mam jeszcze godzinę do zajęć i nie mam, co robić. Nie chcę widzieć się z Harrym, bo chcę żeby powiedział mi o Ellie, a raczej tego mi nie powie. Więc nie mam ochoty go na razie oglądać, choć w sumie już zdążyłam się za nim stęsknić. Tak bardzo bym chciała żeby nasz związek był taki jak Dani i Liama. Praktycznie bez problemowy. Na pewno się kłócą, ale nie tak często jak my. A tak po za tym to nie wiem czy kiedykolwiek widziałam, jak Danielle płacze przez niego.
-Wiesz, co ubierasz na Halloween? – z moich przemyśleń wyrywa mnie głos Danielle.
-Nie. Całkowicie o tym zapomniałam i nie myślałam o tym. A ty już wiesz?
-Tak. Liam będzie Batmanem a ja Kobietą Kot.
-Mrr! To będziesz mega sexy Kobietą Kot.
-Zobaczymy – Danielle uśmiecha się szeroko. Nagle dzwoni mój telefon. Jestem przekonana, że to Harry, więc nawet się nie spieszę. Gdy podchodzę do stolika na wyświetlaczu pojawia się napis „Mommy”.
Zupełnie nie wiedziałam, jak bardzo tęskniłam za głosem mamy. Rozmawiałyśmy niewiele. Jakieś 20 minut, ale przez to, że prawie nic się nie wydarzyło. Opowiedziałam jej ogólnie, co się stało z Perrie i Zaynem. Wiem, że teraz będzie się martwić o mnie. Czy mnie nie czeka to samo… Ale niestety musi uwierzyć mi na słowo, że nie zamierzam zagłębiać się w to gówno. 

Po zakończonej rozmowie żegnam się z Danielle i wychodzę z pokoju na zajęcia. Znów idę sama, co jest dla mnie dziwne. Muszę przyznać, że już brakuje mi Harrego. Nawet do mnie nie napisał, a w sumie nie pokłóciliśmy się. Nie wiem, co jest grane i coraz bardziej mnie to denerwuje! 

Zajmuje pierwsze lepsze miejsce i czekam na wykładowcę. Nagle do klasy wchodzi mój olśniewający chłopak. Całuje mnie w policzek i siada obok mnie.
-Dzień dobry słoneczko – mówi uśmiechając się. Tak! Powrócił mój szczęśliwy mężczyzna.
-Dzień dobry –odpowiadam i nie da się nie uśmiechać przy tak uroczej istocie. –Dlaczego się nic nie odzywałeś?
-Byłem na siłowni – mówi i napina mięśnie. Muszę przyznać, że ostatnio naprawdę zaostrzył swoje treningi, bo jego brzuch jest jeszcze bardziej twardszy, a jego plecy są seksowniejsze. Nie wiem czy on może być jeszcze bardziej seksowniejszy, ale chyba jednak tak.
-Dlaczego ostatnio zaostrzyłeś treningi?
-Bo nie lubię być wątłym chłopczykiem – mówi i uśmiecha się szeroko. –Jak tam strój na Halloween?
-Jeszcze nie mam żadnego pomysłu.
-Ja cię widzę, jako seksowną pielęgniarkę – śmieje się na głos. Dobrze, że jeszcze nie zaczęły się zajęcia. –Nie żartuję. Albo seksowną policjantkę.
-A może seksowne zombie?
-Nie! Albo policjantka albo pielęgniarka – mówi i szeroko się uśmiecha.
-A ty masz dla siebie strój?
-Taa ja się mogę trochę spóźnić, ale na pewno wpadnę. Nie wiem czy będzie mi się opłacało przebierać.
-Więc mam się przebrać dla innych, bo mój chłopak ma ważniejsze sprawy do załatwienia?
-Powiedziałem, że przyjadę i nie bulwersuj się tak – przewraca oczami. Jak mnie to irytuje, jak on tak robi! Do Sali wchodzi wykładowca i na szczęście Harry nic już do mnie nie mówi. Nie dość, że tajemnicza Ellie komplikuje sprawy to jeszcze Harry znika kolejny raz… Ugh!

Ignoruję Harrego i miliony innych problemów i zajmuję się wykładami. Może, chociaż to jakoś ułatwi mi moje późniejsze życie. 

Po wykładach wychodzę z Sali nie czekając na Pana Stylesa. Moje dwa kroki to jest jego jeden, więc moja niewielka przewaga nad nim znika, jak woda na pustyni.
-Gdzie mi uciekasz? –Harry łapie mnie za rękę i przyciąga do siebie.
-Jestem głodna, Harry – warczę. Kurde jestem zła! Sama nie wiem, dlaczego.
-Spokojnie kiciu – mówi i patrzy prosto w moje oczy. –Chciałem tylko porządnie się przywitać – mruczy mi do ucha i powoli przybliża swoje wargi do moich. Po chwili już delikatnie ciągnie mnie za wargę. Staję na palcach i zarzucam mu ręce na szyi i pogłębiam nasz pocałunek. Nic nie poradzę na to, że jego usta tak na mnie działają. –Od razu lepiej. Teraz możemy iść, coś zjeść. 

Nie powiem, że chciałabym iść sama. Chciałabym wszystko od nowa przemyśleć… Dobra może to jest dobry pomysł żeby poszedł ze mną. Może jakoś uda mi się z niego coś wyciągnąć. 

Idziemy do pobliskiej kawiarni. Biorę kawę i jakieś ciastko. Rano nie miałam okazji nic zjeść, więc może, chociaż teraz zapcham się ciastkiem.
-Danielle powiedziała mi, że się wszyscy znacie z Ellie –stąpam po cienkim lodzie.
-Zawsze myślałem, że to Perrie jest tą, co nie potrafi trzymać języka za zębami – Harry odpowiada z uroczym uśmiechem. Ja tylko przewracam oczami.
-Więc Styles gadaj, co jest grane.
-Tak wszyscy znamy Ellie, a nie wiem dlaczego ona coś odwala i udaje, że nie zna nikogo.
-Byłeś z nią, prawda? – bardzo dobrze znam odpowiedź na to pytanie, ale chyba nie chcę tego usłyszeć.
-Tak, byłem z nią. Ale mogę cię zapewnić, że już dla mnie nic nie znaczy.
-Zawsze zostaje w nas jakiś sentyment do kogoś – mówię i biorę kawałek ciastka do ust. –W niej na pewno coś zostało. Widzę, jak na ciebie patrzy i jak twoja obecność ją uspokaja.
-Wydaje ci się – odpowiada i bierze mój kubek z kawą.
-Harry przestań. Nie wmówisz mi nic. Wiem, jak działasz na dziewczyny…
-Uroki bycia mną – odpowiada a ja uśmiecham się.
-I bycia z tobą – uśmiecham się. –Więc, to cała historia?
-Nie – odpowiada i znów bierze łyk z mojego kubka. –Ale na dzisiaj ci wystarczy.
-Jest tego więcej? Dlaczego nie powiesz mi tego teraz?
-Bo jeszcze mamy czas… Chyba chciałaś usłyszeć to, że byłem z nią prawda?
-Niekoniecznie – odpowiadam i kręcę głową. –Nie mogę tergo zrozumieć, dlaczego ona udaje, że was nie zna?
-Taa ja tez. Ona jest trochę pokręcona…
-Pokręcona?
-Powiedziałem, że na dzisiaj ci wystarczy – odstawia mój kubek z kawą. –Spokojnie jesteś bezpieczna śpiąc z nią w jednym pokoju. Jeśli byś się tak nie czuła zawsze możesz spać u mnie lub po prostu zamieszkać ze mną.
-Skoro twierdzisz, że jestem bezpieczna to nie widzę takiej potrzeby – uśmiecham się i kończę ciastko.
Resztę dnia głównie spędzam na uczelni i w swoim pokoju. W sumie spędzam tak kilka dni. Chodzę na zajęcia, widuję się z Harrym, staramy się nie kłócić, więc na jakiś czas postanowiłam odłożyć temat Ellie. 

Dzisiaj wybieram się na zakupy z Danielle. Musimy kupić jakieś stroje na imprezę. Wizja Harrego może będzie zrealizowana, ale i tak dodam coś od siebie. Dlaczego nie mogę tak, jak wszyscy być wampirem, wilkołakiem czy czarownicą? W sumie mogę być, bo Harry nie ma prawa mi rozkazywać. Ale te kostiumy są przereklamowane. 

Chodzimy kilka godzin z Danielle po sklepach i szukamy odpowiednich kreacji.
-W, co przebiera się Harry?
-Nie wiem. Nie idziemy razem.
-Co? – Danielle uśmiecha się i myśli, że ja żartuję.
-Musi coś znów załatwić. Kolejne sekrety Harrego Stylesa – przewracam oczami i wyciągam strój pielęgniarki. Jest biały z dość dużym dekoltem. Nie chce mi się szukać dalej, więc biorę go oraz inne potrzebne dodatki. Danielle także znajduje swój strój. Zanim idziemy do kasy jeszcze chodzimy chwilę po sklepie.
-Harry zawsze miał sekrety. W tym się chyba nie zmieni.
-Chyba nie – odpowiadam i uśmiecham się do niej. – Nikt nie może być idealny.
-No tak – Danielle wybiera potrzebne kosmetyki i idziemy do kasy. Kasuje nas jakiś młody chłopak, więc uśmiechamy się do niego uroczo i płacimy mniej. Wychodzimy ze sklepu i przybijamy sobie piątkę.
-Ach ten urok osobisty – mrugam oczami, a Danielle śmieje się głośno.
Docieramy do naszego pokoju, w którym znajduję mojego chłopaka sam na sam z Ellie. Dziewczyna siedzi przy swoim biurku i coś szkicuje, a Harry leży na moim łóżku i robi coś na telefonie. Chociaż tyle, że trzymają się od siebie z daleka.
-Hey, co tutaj robisz? – idę w jego kierunku z nie pewnym uśmiechem.
-Przyszedłem cię odwiedzić. Stęskniłem się za tobą – kładę torbę z zakupami obok łóżka i Harry ciągnie ma za rękę tak, że upadam na niego. Czuję się trochę niezręcznie. Danielle jest w łazience, więc w pokoju siedzi tylko Ellie… Była dziewczyna Harrego. Jakoś udaje mi się wygrzebać z jego objęć. Harry patrzy na mnie zdezorientowany, więc szybko daje mu całusa w policzek.
-Ja też za tobą tęskniłam –mówię i uśmiecham się do niego. On dalej siedzi i się dziwnie patrzy na mnie. –Ile ci jutro zajmie czasu na tej siłowni?
-Na 23 powinienem być.
-Serio? Siłownie są jeszcze otwarte o tej porze?
-Tak – odpowiada szybko i wstaje z mojego łóżka. –Muszę lecieć.
-Jasne – teraz to ja jestem zdezorientowana. Jeszcze przed chwilą był stęskniony za mną. – To do jutra tak?
-Taa – kiwa głową. –Dzwoniła Gemma. Mówiła, że chciałaby się z tobą spotkać.
-Dasz mi jej numer? – Harry kiwa głową i wysyła mi jej numer sms. –Dziękuje.
-Do zobaczenia –mówi i wychodzi. Dobra te jego zachowania coraz bardziej mnie męczą! Najpierw Ellie. Dowiedziałam się tylko pół historii, więc coś jeszcze ukrywa przede mną. Teraz jakieś treningi go 23. Po co mu to wszystko? Jest wystarczająco umięśniony. Mam kolejną zagadkę do rozwiązania. A mi wydawało się, że dobrze go znam… Kręcę głową i uśmiecham się sama do siebie. A jednak się myliłam, co do znania mojego chłopaka. 

Dzwonię do Gemmy myśląc, co może chcieć ode mnie. Okazuje się, że dziewczyna zaczyna już planować swoje wesele, które ma odbyć się dopiero w kwietniu. Nie wiedziałam, że z takim uprzedzeniem trzeba wszystko robić. Umawiam się z nią w następnym tygodniu na spotkanie. W sumie jestem całkiem podekscytowana! Nigdy nie pomagałam w planach przy ślubie!

Od razu w mojej głowie pojawia się myśl, czy Ellie zna Gemmę. Może Gemma będzie wiedziała coś więcej na ten temat! Jestem jeszcze bardziej podekscytowana tym spotkaniem. Zapewne Harry nie będzie zadowolony, ale co tam. Jakby był bardziej kochającym i mniej marudzącym bratem to pewnie Gemma jego też by zaprosiła. 

Resztę dnia spędzam w sumie na nic nie robieniu. Wymieniamy kilka sms z Harrym i to by było na tyle naszego kontaktu. Nie mam, co robić i z nudów idę wcześniej spać. Chociaż podczas spania nie muszę myśleć o tych wszystkich sprawach.

Gdy się obudziłam poszłam prosto do łazienki i ogarnęłam się, potem zjadłam pączki i napiłam się kawy. Kochana Danielle. Ona dba lepiej niż Harry o mnie. Następnie udałam się na zajęcia. Miałam psychologię, więc widziałam się z Harrym. W sumie to niewiele gadaliśmy. I znów nie wiem, co się między nami dzieje. Chyba będę musiała się do tego przyzwyczaić, że raz rzucamy się po sobie bez opamiętania, a na następny dzień ledwo ze sobą gadamy jakbyśmy się nie znali. 

Po zajęciach przespałam się godzinkę przed imprezą. Dzisiaj będzie ostatnia impreza Zayna. Moim zdaniem to nie jest dobry pomysł żeby chodził na imprezy przed odwykiem, ale z drugiej strony to jego pożegnanie. Tak jakby. 

Danielle jest u Liama i razem się przygotowują. Ellie chyba jeszcze nie wróciła z zajęć, więc udaję się do łazienki. Biorę szybki prysznic żeby się obudzić. Ubieram świeżą bieliznę i zakładam szlafrok. Wychodzę z łazienki, biorę mój kostium i znów zamykam się w łazience. Ubieram kostium i zajmuję się makijażem. Robię mój standardowy makijaż, ale tym razem nakładam czerwoną szminkę. Słyszę, jak otwierają się drzwi i zamykają. Wychodzę z łazienki sprawdzić, kto przyszedł.
-Hey – mówię i patrzę na Ellie. Dziewczyna ma ze sobą wielką reklamówkę.
-Hey. Wow, co to za seksowna pani doktor?
-No właśnie czegoś mi brakuje. To halloween, więc chciałabym być bardziej przerażająca niż seksowna.
-Mogę coś na to poradzić. Siadaj – wskazuje na krzesło przy jej biurku. Zajmuje miejsce, a dziewczyna wyciąga różne kosmetyki. –Podrasujemy cię trochę –uśmiecham się do niej. 

Po jakimś czasie daje mi lusterko. Na czole mam bardzo realistyczne rozcięcie, na szyi dwa ugryzienia i mój kostium nie jest już idealnie biały. Pokrywa go gdzieniegdzie sztuczna krew.   
-Przypominasz mi trochę Elenę Gilbert. W którymś sezonie ona też była pielęgniarką podczas Halloween.
-Wszystko możliwe – odpowiadam i uśmiecham się. –Dziękuję – mówię i wstaję z krzesła. Biorę potrzebne rzeczy, żegnam się i wychodzę. 

Jest godzina 20, więc impreza się już trochę rozkręciła, ale niewiele. Odnajduję moją paczkę. Dostrzegam Zayna i szeroko się uśmiecham.
-Zayn! – przekrzykuję muzykę. Chłopak odwraca się i dostrzega mnie. Podbiegam do niego i mocno go przytulam. Zayn mocno mnie obejmuje i wtula się we mnie. –Jak się czujesz?
-Całkiem nieźle – odpowiada, a ja delikatnie odsuwam się od niego.
-Wyglądasz lepiej –mówię i patrzę mu prosto w oczy. Szybko odwracam wzrok i odsuwam się od niego. Ma na sobie czarne spodnie i do tego czarną bluzkę. Nie przebrał się za nic, ale i tak jest przystojny, seksowny i uroczy. –Napijemy się coś?
-Jasne – ochoczo kiwa głową. Chwytam go za rękę i przebijamy się przez tłumy do stoliku z alkoholem. Robimy sobie drinki i pijemy rozmawiając przy tym. 

Nawet nie wiem, która jest godzina, a ja już jestem nietrzeźwa. Wypiłam tylko kilka drinków i już szumi mi w głowie. Zayn ciągnie mnie na parkiet. Nigdy jeszcze z nim nie tańczyłam ani się nie bawiłam. Czuję się trochę głupio, bo Perrie siedzi na zamkniętym odwyku, Harry jest na „siłowni” a ja tu bawię się w najlepsze z Malikiem. 

Po kilku piosenkach musimy odpocząć. Oczywiście gasimy nasze pragnienie drinkami. Zayn śmieje się nie wiem z czego, więc ja śmieje się z niego.
-Kurwa chyba jestem już w chuj nie trzeźwy – mamrocze coś nie wyraźnie pod nosem.
-Chyba tak – mówię i śmieje się z niego. Ja też wypiłam kilka drinków, ale czuję się lepiej.
-Odprowadzisz mnie do pokoju? Chcę już się położyć.
-Jasne – odpowiadam zaskoczona. Zayn żegna się z naszymi przyjaciółmi i wychodzimy z imprezy. 
__________________________
Nie czuję się najlepiej, więc i rozdział może być nie najlepszy... Przepraszam :* 

5 kom=next!  

5 komentarzy:

  1. Harry jest jak mój chłopak z tą różnicą, że ja dowiaduję się o wszystkim po fakcie, ale się dowiaduje. To jest strasznie irytujące, ale podobno przez pierwsze pół roku da sie coś zmienić, a potem dupa. Powtórzę Ci to po raz setny, ale cały czas znajduję odzwierciedlenie siebie w Twoim opowiadaniu. Szkoda, że nie przewidujesz przyszłości, bo bym miała trochę więcej spokoju. To, co tworzysz jest niesamowite. Niucham nosem, że Bella coś odwali z Zayn'em i mam nadzieję, że tak będzie. W związku nie powinno być oko za oko, ale może to czegoś Harry'ego nauczy. Mam nadzieję, że poczujesz się niedługo lepiej i dla Twojej wiadomości, Twój stan chorobowy nie ma żadnego wpływu na twórczość ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawde swietny rozdzial!! mam nadzieje ze Bella nie odpierdoli czegos z Zaynem. Z niecierpliwoscia czekam.<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział!
    Czekam na kolejny:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny i świetny rozdział. Mam nadzieję, że z tą Ellie szybko się wyjaśni.

    OdpowiedzUsuń