niedziela, 30 listopada 2014

Rozdział 30



-Harry to kochane, ale nadal nie zmieniłam zdania, co do tatuaży.
-Wiem kochanie – Harry uśmiecha się i sięga po moją rękę. –Ale to jest moje ciało i mogę robić z nim cokolwiek chcę.
-Wiem – zamykam oczy i wtulam się w jego klatkę piersiową. –Uważam, że to słodkie.
-Inaczej być nie mogło – uśmiecham się.
Nawet nie wiem, kiedy Harry znów każe otworzyć mi oczy, bo jesteśmy na ziemi. Harry odbezpiecza nas i wstajemy. Muszę przytrzymać się mojego chłopaka, bo mam nogi z waty.
-Co jest? – pyta z przerażeniem w oczach.
-Wysokość nie działa na mnie zbyt dobrze. Moje nogi muszą dojść do siebie – odpowiadam i uśmiecham się do niego.
-Ale przynajmniej zobaczyłaś piękne widoki.
-Masz rację. Dostałam także dwa prezenty.
-No tak – Harry przytakuje. –Zawiesić ci twój nowy wisiorek?
-Oczywiście – uśmiecham się. Harry wyciąga pudełeczko z kieszonki i wyciąga mój prezent. Biorę moje włosy i unoszę ku górze. Po chwili na moim dekolcie widzę czuje zimny metal. Od razu sięgam po niego i chwile gładzę go palcami. –Dziękuje raz jeszcze – szeptam i całuję go.
-Jeśli masz mi tak dziękować za prezenty to muszę robić je częściej.
-Żadna kobieta nie pogardzi prezentem od swojego mężczyzny – odpowiadam i jeszcze raz muskam jego twarz. –Zrobimy sobie zdjęcia?
-Gdzie?
-Widziałam gdzieś budkę – mówię i odsuwam się od niego. Rozglądam się dookoła i dostrzegam budkę oświetloną światełkami. –O tam!
-To chodźmy – mówi i splata nasze dłonie. Nie wiem, dlaczego, ale jestem taka podekscytowana tą randką! Czuję się jak nastolatka. W sumie nie jestem taka stara… Mam dopiero 20 lat.
Wchodzimy do budki. Zasłaniam nas i siadam na siedzeniu. Harry wkłada pieniądze i siada obok mnie.
-Jaki wybieramy filtr? – pyta a ja patrzę na ekranik. Jest ich mnóstwo.
-Może być normalny – odpowiadam a on się uśmiecha. Okay no to zaczynamy! Na ekraniku pojawia się odliczanie. Harry przybliża się do mnie a ja opieram się o niego. Robimy cztery różne zdjęcia. –Jeszcze raz! Każde z nas będzie miało swój egzemplarz!
-Boże Bella. Jesteś jak dziecko – mówi i śmieje się. Harry wstaje i wychodzi na chwilę z budki po nasze zdjęcia i po chwili wraca do mnie. –Wiesz, że nie lubię zdjęć?
-Naprawdę? – pytam. Jestem zaskoczona. –Zawsze gdy ci robię nic nie mówisz.
-Przeważnie nie wiem, że robisz mi zdjęcia.
-Och no tak. Większość mam twojego prawego profilu – odpowiadam, a on śmieje się. Daje mi wydrukowane zdjęcia. Na pierwszym obydwoje się śmiejemy, na drugim robimy głupie miny, na trzecim ja całuję Harrego w policzek a on robi zdziwioną minę i na ostatnim całujemy się.
-Najbardziej lubię to – Harry wskazuje na ostanie.
-Nie jestem zdziwiona – odpowiadam a on śmieje się. –Kocham twój śmiech.
-A ja ciebie – odpowiada. –Dobra robimy zdjęcia! – uśmiecham się szeroko a Harry wkłada monety. Tym razem wybiera czarno biały filtr. 

Po czterech pstryknięciach wychodzimy z budki. Tym razem ja biorę wydrukowane zdjęcia. Na pierwszym ja szeroko się uśmiecham a Harry patrzy na mnie także uśmiechając się, na drugim on całuje mnie w policzek, na trzecim ja robię zeza a on uśmiecha się tak słodko, że aż moje motylki się budzą do życia. Na ostatnim także się całujemy. Na jego życzenie.
-Zabieram te czarno białe – Harry wyrywa mi z ręki zdjęcia.
-Może ustalimy?
-Okay ja biorę czarno białe, bo na większości zdjęciach widać ciebie a nie mnie. Wiem, jak wyglądam, więc chcę tylko ciebie – mówi i chowa zdjęcia do wewnętrznej kieszonki w kurtce.
-Dobry powód – odpowiadam i całuję go w policzek. Harry uśmiecha się i splata moją dłoń z jego. Idziemy w stronę różnych stoisk. Zatrzymujemy się przy wacie cukrowej.
-Chcesz?
-Nie wiem. Może coś bardziej pożywniejszego?
-Okay – kiwa głową i idziemy pod jakąś budkę. Bierzemy dwa hamburgery i pepsi. Zdrowe odżywanie to podstawa! 

Siedzimy przy stoliku i w ciszy jemy naszą kolację. Przyglądam się ludziom. Niektórzy są szczęśliwi tak jak my. Niestety większość rodziców po prostu chodzi z wymuszonym uśmiechem. Dzieci ciągną rodziców na wszystkie możliwe atrakcje, jakby miał być jutro koniec świata. Przez moją głowę przechodzą niebezpieczne myśli. Wiem, że kiedyś chciałabym mieć swoje dziecko, ale czy Harry chce? Może będzie uważał to, jako coś zbędnego? Nie chcę teraz o tym myśleć, a tym bardziej gadać z nim o tym. 

Patrzę na niego, a on kończy swój posiłek i popija kolą. Ja jestem dopiero w połowie, ale już mam pełny żołądek.
-Zjesz za mnie? Nie chcę wyrzucać.
-Jasne – z chęcią bierze ode mnie połowę hamburgera. –Choć i tak powinnaś jeść więcej. Wydaje mi się, że jesteś szczuplejsza.
-Wydaje ci się – uśmiecham się. W sumie chyba ma rację. Odkąd zaczęły się studia mało, co jem. Przeważnie nie chce mi się iść po coś, albo po prostu nie jestem głodna. –Ale obiecuję, że będę jadła więcej.
-Trzymam cię za słowo, albo w sumie sam tego dopilnuję – uśmiecha się szeroko i bierze ostatni kęs do buzi. W sumie nie zauważyłam żeby on też jadł tak dużo, co ja. Jest mężczyzną. Powinien jeść więcej.
-A ty nie jesteś jeszcze głodny?
-Nie. Pojadłem sobie – uśmiecha się a ja biorę łyk picia. –Mówiłem ci, że dziś wyglądasz ślicznie?
-Hmm nie wiem, ale dziękuje – uśmiecham się szeroko do niego. Pewnie mi to powiedział, ale komplementów nigdy dość. Kobieta zawsze je chętnie przyjmie.
Po zjedzonym posiłku idziemy na kolejne stoisko.
-Chcesz misia? – pyta a ja energicznie kiwam głową. Zawsze na filmach dziewczyna szła z chłopakiem na randkę, a potem wracała z wielkim pluszowym misiem.
Harry płaci i bierze trzy piłki do ręki. Jak mu się nie uda to chyba padnę ze śmiechu! Chciałabym żeby tak było… Ale pewnie by się obraził gdybym się śmiała z niego. Więc niech mu się uda.
Styles pewnie rzuca trzy razy i wszystko zbija. Sprzedawca podaje mu wielkiego pluszowego miśka.
-Dla pani – Harry daje mi zabawkę i całuje mnie w policzek.
-Dziękuje panu – odpowiadam i uśmiecham się. 

Idziemy jeszcze na kilka atrakcji. Muszę przyznać, ze naprawdę świetnie spędziłam czas. Mógłby zabierać mnie częściej na randki. Jest taki słodki i romantyczny. Ale w sumie kocham go takiego, jaki jest. Lubię jego ciemniejszą część. Nadaje mu charakter. 

Zaczyna mi być zimno, więc Harry uznaje, że możemy już wracać. Znajdujemy samochód i tak jak zawsze Harry otwiera mi drzwi. Wskakuję do samochodu, zapinam się pasem i przytulam do misia.
-Już mnie zamieniłaś na niego?
-Nie. Przytulam się do niego po prostu – Harry włącza ogrzewanie w samochodzie. –No to pokaż mi tatuaż.
-Tylko na to czekałaś?
-Oczywiście – mówię, a on szeroko się uśmiecha i podnosi podkoszulek. Powoli odklejam zaklejony tatuaż. Zrobił go dzisiaj, bo nigdy jeszcze nie użyłam tych słów. Moim oczom ukazuję się napis. Nie różni się od opisu Harrego. Jest ładnie napisany. Prosty, zwyczajny tatuaż na moją cześć. –Ładny.
-Cóż za entuzjazm – Harry śmieje się a ja zaklejam tatuaż.
-Ojej. No jest prosty, ale ma dużą wartość.
-Dokładnie.
-Ja też mam sobie zrobić?
-Przecież ci nie każe – uśmiecha się i gładzi mój policzek. –Jeśli tylko chcesz to proszę bardzo.
-Może jeszcze poczekam jakiś czas.
-Czekaj ile chcesz – całuje mnie w czoło i zapina pas. –Masz już jakiś pomysł?
-Tak. Chciałabym mieć łapacz snów, w środku literka H i zamiast trzech piórek napis.
-Jaki napis?
-„Jesteś moim ZING”, albo „Jesteś moją słabością” – mówię i patrzę na niego.
-Podobają mi się oba. Wybór należy do ciebie – uśmiecha się i odjeżdża spod parkingu.
-Dzięki za pomoc – mówię, a on śmieje się. Samochód wypełnia jego melodyjny śmiech. Raj na ziemi!

W drodze do akademika rozmawiamy o wszystkim i o niczym. Jazda z nim mija tak szybko, jak weekend. Mogłabym z nim jechać w podróż dookoła świata i pewnie czułabym się jakbyśmy jechali jeden dzień.
-Idziesz do mnie?
-Nie. Normalni ludzie rozchodzą się pod randce do siebie. Chłopak odprowadza dziewczynę i całuję ją na pożegnanie, a następnie odjeżdża.
-To nie film Bella, a po za tym nocowałaś nie raz u mnie.
-Wiem, ale chcę spać u siebie. Im bardziej się za tobą stęsknię tym więcej czułości będzie.
-Och no tak! To wyskakuj z samochodu – mówi i teraz ja śmieje się na głos. Otwiera mi drzwi i wysiadam z samochodu. Biorę wielkiego misia i idziemy do mojego pokoju. 

Docieramy do drzwi i odwracam się w jego stronę. Opieram się o drzwi, a Harry zaczyna mnie całować. Znów ten pocałunek! Ten, który potrafi zwalić z nóg.
-Hey –słyszę głos dziewczyny. Rozpoznaję go. Harry odrywa się ode mnie i odwracamy głowę. To Ellie! Stoi z wielką czarną teczką i uśmiecha się do nas.
-Hey – ja i Harry mówimy w tym samym czasie. –Mieszkasz gdzieś tutaj?
-Tak. Dokładnie w tych drzwiach, przy których się obściskujecie.
-Och to mój pokój – mówię i patrzę na Harrego. –Więc będziemy współlokatorkami.
-Jasne – uśmiecha się. –Dobra zostawiam was samych, ale wpuście mnie do pokoju.
Ja i Harry odsuwamy się od drzwi.
-Dobranoc Harry – mówi a on cały się spina. Co jest między nimi nie tak?
-Dobranoc – odpowiada i odprowadza ją wzrokiem.
-Więc Perrie została wyrzucona… - mówię sama do siebie, bo Harry już jest w swoim świecie. –Dowiem się, co było między wami?
-Nie…Ja… -Harry szepta i gładzi swoje skronie. –Odprowadziłem cię, pocałowałem, więc mogę iść.
-Mogę iść z tobą.
-Zostań jak już jesteś. Dobranoc Bella – całuje mnie w czoło i znika za rogiem. 

Coś było między nimi! Mogę się założyć! Ugh! Dlaczego on musiał mieć wszystkie dziewczyny na ziemi? Wchodzę do pokoju i w moje oczy rzuca się Danielle, która siedzi jak na szpilkach. Może ona też ją zna? Rozglądam się po pokoju i dostrzegam, że Ellie nie ma w pokoju. Podchodzę do Dani.
-Co jest? – pytam i siadam na łóżku obok niej.
-Tak szybko wrzucili nam kogoś za Perrie – och! Chodzi tylko o naszą przyjaciółkę. – I zastąpili ją Ellie Smith.
-Znasz ją?
-Harry nic nie wspominał? – kurwa! A jednak ona też go zna…
-O, czym mi nie wspominał? – pytam patrząc na nią z zaciekawieniem.
-Niech on ci to wszystko wyjaśni – mówi i uśmiecha się do mnie. –Jak randka?
-Ale co wyjaśni?! –krzyczę. Nagle z łazienki wychodzi Ellie.
-Wszystko w porządku? – pyta i uśmiecha się.
-Jasne. Bella opowiadała o randce z Harrym – Danielle odpowiada. –Więc Bella, jak było na randce?
-Cudownie – szeptam, a do moich oczu wzbierają łzy. –Dał mi wisiorek, wygrał misia dla mnie i zrobił sobie tatuaż…
-Tatuaż? – obydwie z Ellie pytają w tym samym czasie.
-Tatuaż – odpowiadam i wstaję z łóżka. –Idę się umyć, jestem zmęczona – uśmiecham się do nich, biorę piżamę i kieruję się w stronę łazienki.
-Słodkie zdjęcia – mówi Ellie. Odwracam się w jej stronę i dostrzegam zdjęcia, które dzisiaj zrobiliśmy razem z Harrym. Chciałabym ją spytać, co ona ma mi do powiedzenia na temat Harrego, ale chcę to usłyszeć z ust Stylesa.
-Dziękuję – odpowiadam i uśmiecham się do niej. Szybkim krokiem idę do łazienki i zamykam się. Opieram się o drzwi i powoli zjeżdżam na ziemię. Po moich policzkach zaczynają spływać łzy. W sumie sama nie wiem, dlaczego. Harry jest teraz ze mną. Kocha mnie, zrobił sobie nawet dla mnie tatuaż… Ale coś mi między nimi nie gra… 

Przecieram łzy i odkręcam kurki. Rozbieram się i wskakuję pod prysznic. Jestem zła, że wszyscy znają Ellie i nikt nie chce mi powiedzieć, kim ona jest! Dlaczego to jest dla nich takie trudne?! 

Nie wiem, ile stoję pod prysznicem, ale w końcu dociera do mnie, że nie chce mi się już stać i płakać. Wychodzę spod prysznica i zmywam do końca makijaż. Ubieram spodnie od piżamy i podkoszulek Harrego. W lustrze dostrzegam wisiorek od Harrego. Obracam go w palcach i uśmiecham się na wspomnienia dzisiejszej randki. 

Gdy wychodzę z łazienki w pokoju panuje cisza. Danielle ma słuchawki na uszach, Ellie coś rysuje przy biurku. Podchodzę do mojego łóżka. Leży na nim pluszak i zdjęcia. Siadam i przytulam się do miśka. Jestem zmęczona całą tą Ellie, a znam ją dopiero od rana… 

Wchodzę pod kołdrę i odkładam zdjęcia na półkę. Przytulam się do miśka i zamykam oczy. Myślę o Zaynie… Dlaczego myślę o nim? Wibrację telefonu przywołują mnie do rzeczywistości.
„Przepraszam za koniec dnia. Kocham cię.”
„W porządku. Było prawie idealnie. Kocham cię”
Prawie idealnie, bo oczywiście coś musiało się stać. Między nami nigdy nie może być idealnie?
„Za tydzień impreza Halloween w bractwie. Idziemy?”
„Tak, Harry. Chyba nic się nie zmieniło. Opowiesz mi o Ellie?”
„Tak, ale daj mi trochę czasu. Muszę coś z kimś skonsultować.”
„Dlaczego tak wszystko komplikujesz?”
Zaczynam być zła. Zaraz rzucę tym telefonem.
„Bo jestem kurewsko skomplikowanym człowiekiem Bella. Idź spać i się nie złość. Dobranoc”
„Dobranoc”
Mój ostatni sms do niego. Jak jedna osoba może zepsuć cały dzień? Boże ona siedzi obok mnie, a ja w głowie planuję dzień bez niej… Kim ona do cholery jest?! 
________________________
Trochę krótko wyszło, ale czasem trzeba :) Proszę o zostawienie komentarzy!
5 kom=next!  

Jeśli się Wam podoba, to byłabym wdzięczna gdybyście polecali innym :* 

5 komentarzy:

  1. Ja mam u siebie takie 3 Ellie. To jest tragedia. Nęka mnie cały czas kim ta dziewczyna jest, mam jakieś swoje podejrzenia, ale chcę zobaczyć, czy się sprawdzą. Czasami się zastanawiam, skąd Ty bierzesz tyle tych pomysłów. Niektórzy się po prostu wypalają po jakimś czasie, ale Ty nic! Kobieta tragedia (tak nazywa mnie mój chłopak). Opowiadałam o Twoim blogu koleżankom szkoda tylko, że one nie są zainteresowane amatorskimi opowiadaniami. Moim zdaniem mają one dużo większą wartość. Ty masz ogromną wartość jako człowiek. Czasami się zastanawiam jak wyglądasz. Wiem, to głupie ;) Niesamowite, jakie myśli mnie nachodzą podczas czytania Twojego opowiadania. Nawet nie mam się do czego przyczepić, a ja zawsze coś znajduję. Zawsze. A tu… nie mam roboty. Czytanie tego jest dla mnie ogromną przyjemnością. Czekam na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chce ciąg dalsz......

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że Ellie jest byłą Harry'ego...
    Rozdział jest słodki :*
    Czekam na nexxta i życzę weny ;)

    OdpowiedzUsuń