wtorek, 11 listopada 2014

Rozdział 28




UWAGA!
Rozdział zawiera sceny erotyczne. Czytasz na własną odpowiedzialność.
 



-Przeżyje… - powtarzam cicho po Harrym. Nagle odechciewa mi się spać. Podnoszę się i popieram się łokciem. –Zobacz ile się zmieniło a minął tylko miesiąc.
-Co masz na myśli? – Harry otwiera oczy i patrzy na mnie.
-Jesteśmy razem, Louis siedzi w więzieniu za handel narkotykami, Perrie jest na zamkniętym odwyku a Zayn walczy o życie – kończę wyliczanie i patrzę na mojego ukochanego.
-Masz rację – odpowiada. –Najbardziej podoba mi się pierwsza zmiana –uśmiecham się.
-Mi też – muskam jego usta. –Kto by pomyślał, że ty i ja?
-Ja. Od początku wiedziałem, że będziesz moja – pomimo panujących ciemności w pokoju mogę dostrzec jego wielki uśmiech.
-No tak. Przecież jesteś wszystkowiedzący – burczę pod nosem.
-No, ale wiedziałem, że tak będzie. Nie wiedziałem tylko, że ja też się w tobie zakocham.
-Tego akurat nie wiedziałeś? Myślałeś, że tylko dziewczyny lecą na ciebie a ty nigdy się nie zakochasz? –jestem zaskoczona jego wyznaniem.
 -Myślałem, że nigdy tego nie poczuję. Pieprzyłem dużo dziewczyn, ale nigdy nie czułem czegoś takiego, jak robię to z tobą.
-Tylko po tym czujesz, że się zakochałeś? –  ponownie jego odpowiedź mnie szokuje. Myślałam, że wiem o nim dużo.
-Nie – odpowiada i robi chwilę przerwy, po czym kontynuuje. –To jest takie dziwne uczucie. Na przykład jak cię zranię mam coś takiego, że dopiero jak to zrobię dociera do mnie, co zrobiłem i źle się z tym czuję – znów mnie zaskoczył! –Nienawidzę cię ranić, ale często myślę dopiero potem… Jak już to zrobię.
-Z tym akurat się zgodzę.
-Ale mam też coś takiego, że mógłbym spędzać z tobą cały czas. Bez żadnych przerw i cały czas będę tęsknił za tobą. Nawet, jeśli idziesz do łazienki to tęsknie za tobą, twoimi oczami, ustami, zapachem.
-Harry piłeś coś? – zaskoczy mnie czymś jeszcze?
-Nie kochanie. Nie piłem – odpowiada i śmieje się. –Mówię to, co czuję.
-Podoba mi się to. Pomimo całego twojego wizerunku i tak jesteś słodki i romantyczny.
-Dzięki tobie Bella. Ty sprawiasz, że jestem taki słaby. Tylko ty potrafisz mnie osłabić – szepcze a moje oczy robią się większe. Harry Styles to jedna wielka zagadka. Kto by pomyślał, że jakaś zwykła dziewczyna potrafi zrobić coś takiego z twardzielem.
-Każdy ma swoją słabość – szeptam i patrzę prosto w jego oczy. –Myślę, że moją słabością też jesteś ty. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym cię stracić. Nawet jeśli mnie zranisz i tak zawsze wrócę do ciebie.
-Nie zranię cię więcej… Obiecuję.
-Nie obiecuj. Zawsze ludzie obiecują sobie wiele i nie potrafią tego dotrzymać.
-Dobrze, więc moim postanowieniem jest więcej nie krzywdzić miłości mojego życia – mówi a ja uśmiecham się szeroko. –Jesteś moim wszystkim Bella.
-Kocham cię – szeptam i znów muskam jego wargi.
-Ja ciebie też kocham – odpowiada i podnosi się, aby mnie pocałować. Jego wargi lądują na moich. Teraz to ja się kładę a on wisi nade mną i czule całuje moje usta. –Chciałbym robić z tobą wszystkie niegrzeczne rzeczy – mruczy mi do ucha, a po moim ciele pojawia się gęsia skórka. –Ale nie dziś, bo wiem, że jesteś zmęczona –mówi i delikatnie całuje mnie za uchem. Och! Jakie to przyjemne.
-Wiesz, że jak tak robisz to… - łapię powietrze i kontynuuję. –W ogóle nie mam ochoty iść spać –Harry odrywa się od mojego ciała i patrzy w moje oczy. Jego oczy delikatnie błyszczą w mroku.
-Więc wracamy do tego, co nam przerwała Perrie? – pyta a na moich ustach pojawia się wielki uśmiech.
-Tak. Chcę tego.
-Czego chcesz Bella?
-Żebyśmy się kochali – odpowiadam a na jego twarzy pojawia się uśmiech.
-Kochali czy pieprzyli?
-Nie ważne – odpowiadam. –Pasuje mi jedno i drugie – odpowiadam i obydwoje uśmiechamy się. 

Nie muszę czekać sekundy dłużej, bo już język Harrego jest w mojej buzi. Po chwili jego ciało wisi już nad moim.
-Uwielbiam jak nosisz moje podkoszulki – mówi zachrypniętym głosem. Jak to możliwe, że jego głos już tak na mnie działa? Po moim ciele przebiega dreszcz rozkoszy. Mój oddech momentalnie staje się cięższy. Harry wkłada rękę pod bluzkę i delikatnie masuje moje piersi. Ja przymykam oczy i cicho pojękuję. –Usiądź – mówi i wyciąga rękę spod bluzki a następnie schodzi ze mnie. 

Robię to, co mi każe. Siadam przed nim. Harry momentalnie pozbywa się mojej bluzki i lekko popycha mnie tak, że ląduję na kołdrze i poduszkach. Obydwoje mamy tylko na sobie dolną część bielizny. Harry delikatnie kładzie się na mnie, ale nie całym ciężarem. Czuję, jak napiera na mnie swoim twardym członkiem.

Ponownie jego miękkie wargi odnajdują moje. Harry delikatnie przygryza moją wargę. Jego ręką już ląduje na moje piersi i delikatnie ją ściska. Gdyby robił to przez dłuższy czas na pewno doprowadziłby mnie do orgazmu. 

Cicho pojękuję a Harry odrywa się od moich ust i zaczyna całować moją szyję i schodzi coraz niżej. Dochodzi do piersi. Na każdej zostawia mokrą ścieżkę pocałunków i schodzi coraz niżej. Zatrzymuje się przy gumce od majtek. 

Unoszę moje biodra a on ściąga je ze mnie i zaczyna całować mnie tam. Och, jakie to przyjemne! Wplatam palce w jego włosy i delikatnie ciągnę za nie. Harry wkłada powoli dwa palce we mnie a ja krzyczę z rozkoszy i mocniej ciągnę go za włosy.
-Kurwa! – wyrywa się z ust Harrego. Otwieram szeroko oczy a on oblizuje dwa palce, które przed chwilą były we mnie. –Idealnie smakujesz – mruczy a ja czuję to wszystko tam, na dole. On mógłby samymi słowami zrobić ze mną wszystko. Podnoszę się a on patrzy na mnie z zaciekawieniem.
-Chcę ci się odpłacić – mówię a on uśmiecha się szeroko. Sięgam to tasiemki jego bokserek. Zanim je ściągam delikatnie dotykam jego twardego członka przez materiał. Harry lekko przymyka oczy. Fajnie się go ogląda takie poddanego i łagodnego.
-Bella… - mówi moje imię zachrypniętym głosem. Powoli ściągam bokserki i masuję jego członka. Popycham Harrego żeby teraz on się położył. Następnie powoli biorę jego członka do ust. –Kurwa! – ponownie przekleństwo. Powoli wsuwam i wysuwam jego członka. Harry ciągnie mnie za włosy. Unoszę wzrok i patrzę na mojego bezbronnego chłopaka.  –Bella zaraz dojdę. 

Wyjmuję członka z ust. Harry sięga po foliową paczuszkę z prezerwatywą i zakłada ją na sztywnego członka. Już ma się zamienić ze mną miejscami, ale popycham go i siadam na nim. Jeszcze nie próbowaliśmy tak. Może akurat dobrze się spiszę u góry!
-Jesteś pewna? – pyta a ja kiwam głową i szeroko się uśmiecham. Chwilowe uczucie dyskomfortu zdążyło minąć, więc zaczynam powoli się poruszać. Harry mocno ściska moje pośladki a z moich ust wydobywają się jęki. Otwieram oczy i widzę, że jego wzrok utkwiony jest w moje piersi, więc zaczynam je delikatnie masować. – Ja pierdolę! – oczy Harrego mają jeszcze większy rozmiar. Przygryzam wargę żeby się nie roześmiać. Ma ciekawą minę. Jego dłonie mocno zaciskają się na moich pośladkach. Mój oddech jest ciężki. Nagle jego dłonie lądują na moich biodrach i przyspieszają moje wolne tempo. 

Pomimo tego, że jestem u góry i tak on wszystko kontroluje.
-Harry – z moich ust wyrywa się jęk. Coraz bardziej zwiększamy tempo a ja jestem przy granicy.
-Dojdź ze mną maleńka – jego zachrypnięty głos jeszcze bardziej wszystko przyspiesza. Nagle wszystko we mnie eksploduje. Czuję, jak wszystkie moje mięśnie powoli się rozluźniają. Och! To było idealne! 

Harry delikatnie mnie obraca i to ja jestem pod nim. Patrzy mi prosto w moje oczy.
-Kocham cię Bella – mówi i całuje moje usta. Zanim się odsuwa zdążam lekko przygryźć jego wargę.
-Ja ciebie też kocham Harry – odpowiadam i szeroko uśmiecham się. Harry wychodzi ze mnie i ściąga zużytą prezerwatywę. 

Od razu odczuwam zmęczenie. Przyrzucam na siebie podkoszulek Harrego, który leży na podłodze. Harry wyciąga z szafy czyste bokserki i wchodzi pod kołdrę.
-Kto by pomyślał, że jesteś taka dobra?
-Uczę się od najlepszych – mówię i wtulam się w jego ciepły tors. Jestem taka zmęczona…
-Śpij dobrze kochanie. Dobranoc – Harry całuje mnie w czoło i mocno obejmuje. Chciałabym mu odpowiedzieć, ale nie mam siły i od razu usypiam. 

Budzę się rano z gorąca. Jest mi mega gorąco. Otwieram powoli oczy i zaczynam się wiercić, ale Harry ma za wiele siły.
-Harry wypuść mnie.
-Mhm – mruczy pod nosem, ale uścisk dalej się nie rozluźnił.
-Harry jest mi gorąco – próbuję dalej. –Proszę cię.
-Co? – Styles otwiera oczy i wbija we mnie te swoje zielone oczy.
-Jest mi gorąco, puścisz mnie? – pytam błagalnie a on się śmieje. Poluźnia uścisk a ja odsuwam się od niego i podnoszę kołdrę. –Dziękuje – odpowiadam a on uśmiecha się
-Jak się czujesz?
-Ja? – jestem zdziwiona jego pytaniem. –Bardzo dobrze. Chociaż na chwilę zapomniałam o całym tym gównie.
-Cieszę się – odpowiada i ziewa. –Pospałbym jeszcze, jeśli nie masz nic przeciwko.
-Jasne – odpowiadam i uśmiecham się szeroko. –Ja pójdę pod prysznic. Chciałabym dzisiaj pojechać do Zayna.
-Zawiozę cię, jak wstanę – mówi i zamyka oczy.
Wyciągam z mojej torby świeżą bieliznę i idę do łazienki. Odkręcam wodę i zdejmuje podkoszulek, bo tylko tyle mam na sobie. 

Wchodzę pod prysznic, woda nie zdążyła się jeszcze nagrzać, więc zimne kropelki dotykają moją skórę, na której pojawia się gęsia skórka. Chwilę potem leci już ciepła wodę. Wchodzę pod strumień wody i zanurzam się cała. Następnie biorę żel pod prysznic Harrego i wyciskam trochę na rękę a następnie staram się jakoś rozprowadzić po moim ciele.

Nie przeszkadza mi, że to jest męski żel pod prysznic. Przynajmniej będę pachniała jak Harry Styles, a akurat on – pachnie nieziemsko. 

Gdy kończę z ciałem biorę jedyny szampon do włosów i także wyciskam trochę a następnie delikatnie wmasowuje go w włosy. Następnie spłukuje go z włosów i zakręcam wodę. Sięgam po ręcznik i owijam się nim. Wychodzę spod prysznica i nachylam się tak, że włosy są nad brodzikiem a ja wycieram moje ciało. Potem robię sobie turban na włosach i wkładam bieliznę. Wychodzę z łazienki po ubrania. Harry już nie śpi.
-Mmm, co za widoki z samego rana – podchodzę do niego i całuję go w czoło. –Mmm, a jak pachniesz!
-Pożyczyłam twojego żelu – odpowiadam i uśmiecham się szeroko.
-Co moje to twoje kochanie – odpowiada a ja jeszcze szerzej się uśmiecham. Biorę ubrania i wchodzę do łazienki. Wkładam czarne jeansy z dziurami na kolanach i do tego podkoszulek z logiem Metallica. Rozczesuję włosy i spinam je w kucyka. Następnie myje zęby i robię szybki makijaż. Nakładam puder i tuszuję rzęsy. Na sam koniec rozpuszczam włosy i uśmiecham się do lusterka. Jest pięknie!

Wychodzę z łazienki a Harry dalej leży w łóżku z telefonem w rękach.
-Harry pospiesz się.
-Jest dopiero 11 – mamrocze pod nosem i wygrzebuje się spod kołdry. Ma na sobie tylko bokserki. Poranny widok pół nagiego Stylesa przyprawia o różne emocje. Mojego Stylesa!
-Wiem kochanie, ale chcę jechać do Zayna a o 13 mamy zajęcia. Znaczy ja mam nie wiem jak ty.
-Ja muszę coś załatwić i chyba też mam o tej godzinnie zajęcia, co ty. Podrzucę cię pod Zayna a potem odbiorę okay?
-Okay.
Harry zamyka drzwi od łazienki a mi zaczyna burczeć w brzuchu. Sięgam po wodę, która stoi na stoliku i biorę sporego łyka żeby, chociaż na chwilę zagłuszyć głód. Otwieram okno i ścielę łóżko. Przypomniałam sobie, że Danielle zapewne nie wie nic o wczorajszych incydentach. Sięgam po telefon i dzwonie do niej. Nie odbiera, więc piszę jej sms, że jak będzie miała czas żeby zadzwoniła. 

Siedzę jeszcze kilka minut na telefonie przeglądając Facebook, gdy z łazienki wychodzi odświeżony mój chłopak. Ma na sobie czarne jeansy, podkoszulek w tym samym kolorze i czerwono-czarną koszulę w kratę. Włosy ma zaczesane do tyłu, a na ustach widnieje szeroki uśmiech.
-Gotowa?
-Jasne – odpowiadam i ubieram buty. Harry robi to samo, po czym wychodzimy z pokoju.
Schodzimy na dół do samochodu a mi ponownie burczy w brzuchu.
-Skoczymy gdzieś po jakieś jedzenie? – pytam a on kiwa głową.
-Oczywiście. Sam jestem głodny – otwiera mi drzwi i wsiadam do samochodu. 

Zatrzymujemy się w jakiejś restauracji i bierzemy jedzenie na wynos. Jemy w drodze do szpitala. Nawet nie wiem, kiedy, ale już znajdujemy się pod nim.
-To zadzwoń, jak będziesz w drodze.
-Dobrze. Pozdrów go czy coś.
-Okay – odpowiadam i uśmiecham się. –Do zobaczenia.
-Pa kochanie – odpowiada i wysyła mi całusa. Och! Jakie to urocze. Zamykam drzwi od samochodu a on odjeżdża. 

Fajnie nawet nie wiem, gdzie teraz mam iść! Wybieram najprostszą drogę. Wchodzę od budynku i kieruję się do recepcji.
-Przepraszam, gdzie leży Zayn Malik? – pani w recepcji stuka coś na klawiaturze i po chwili podnosi wzrok.
-Czwarte piętro, pokój 203 – odpowiada starsza pani.
-Dziękuję – odpowiadam i uśmiecham się. Kieruję się do windy. Przyciskam guzik przywołujący windę. Nie czekam długo. Metalowe drzwi rozsuwają się, wchodzę do środka i przyciskam przycisk z czwórką. Drzwi się zamykają a mi coraz bardziej wali serce. Sama nie wiem, czym się denerwuję. Nawet nie wiem, czy mnie wpuszczą do niego. 

Słyszę charakterystyczny dzwoneczek i drzwi rozsuwają się. Jestem na czwartym piętrze. Wychodzę z metalowego pudełka i idę przed siebie rozglądając się za salą 203. Nagle moim oczom ukazuję się starsza para. Ten pan podobny jest do Zayna. Może to są jego rodzice? Podnoszę wzrok i patrzę na numerek na drzwiach. 203. Biorę głęboki wdech i podchodzę do małżeństwa.
-Dzień dobry – zaczynam a oni odwracają wzrok i patrzą na mnie. –Przepraszam, że pytam, ale państwo są rodzicami Zayna?
-Tak – odpowiada kobieta i patrzy na mnie z zaciekawieniem.
-Jestem Isabella. Bella – delikatnie uśmiecham się.
-Ach! To ty – odpowiada kobieta. No tak, to ja… Chyba… -Zayn prosił żebyś weszła do niego.
-Odzyskał przytomność?
-Tak. Około trzeciej nad ranem – odparł tata Zayna. –Dziękuje ci za uratowanie syna.
-Nie wiem, jak ci się odwdzięczymy – w oczach matki Zayna pojawiają się łzy. Czuję się niezręcznie.
-Nie muszą państwo. Naprawdę. Wystarczy mi tylko to, że Zayn żyje – uśmiecham się. Chcę wprowadzić trochę szczęścia.
-Dziękuje – kobieta szlocha i bierze mnie w objęcia. Jeszcze bardziej czuję się niezręcznie. Nie wiem, co odpowiedzieć ani co zrobić, więc odwzajemniam uścisk. Po chwili odsuwa się ode mnie. –Jesteś dziewczyną Harrego prawda?
-Tak – odpowiadam. Nawet mama Zayna to wie?
-Szczęściarz z niego – odpowiada a ja uśmiecham się.
-Pójdę do niego – wskazuję na drzwi, a rodzice Malika kiwają głową. Delikatnie naciskam klamkę i wchodzę do pokoju. Moim oczom ukazuję się Zayn. Ma zamknięte oczy, jego policzki są trochę zapadnięte. Włosy ma w nieładzie. Jest podpięty do różnych maszyn, które kontrolują jego oddech i tak dalej. –Zayn – mówię półgłosem. Chłopak otwiera oczy. Podchodzę bliżej i widzę sińce cienie pod jego oczami. –Hey – szeptam i uśmiecham się do niego. On odpowiada tym samym i robi mi miejsce obok niego na łóżku. –Dobrze się czujesz? – pytam a on przymyka oczy i lekko kiwa głową. Boże jest mi go tak żal!
-Dziękuję – jego głos nie przypomina głosu Zayna. Nie jest już delikatny i melodyjny. Jest zachrypnięty i ciężki.
-Nie ma, za co. W końcu jestem twoją przyjaciółką, a przyjaciele pomagają sobie – uśmiecham się do niego. Na jego twarzy też cały czas jest uśmiech. Biorę jego dłoń i delikatnie ściskam. –Obiecasz mi, że jak wyjdziesz z tego, co na pewno zrobisz, pójdziesz na odwyk?
-Bella…
-Obiecaj mi Zayn – patrzę prosto w jego oczy i mocniej ściskam dłoń. –Obiecaj – nalegam a on się uśmiecha.
-Obiecuję – odpowiada i też ściska moją dłoń. Po chwili dociera do mnie, że trzymam jego rękę, jak najważniejszą rzecz. Dziwnie się czuję, więc powoli zabieram rękę udając, że coś mnie swędziało. –Perrie.
-Przyszła do nas wczoraj cała zdenerwowana i błagała o zaszczyk z narkotykiem – mówię a Zayn zamyka oczy i robi grymas na twarzy. –Obecnie chyba jest już w zamkniętym ośrodku odwykowym. Ma, dla kogo walczyć. Ty też – Zayn uśmiecha się. –A poza tym, obiecałeś mi, że pójdziesz na odwyk. Już się nie wywiniesz z tego – uśmiech na twarzy Zayna poszerza się. –Och! Zapomniałabym. Masz pozdrowienia od Harrego.
-Też go pozdrów – bierze głęboki oddech. Widzę, jak się męczy mówiąc proste słowa. Jest mi go tak żal. –Podziękuj mu – kiwam głową i wstaję z łóżka.
-Pójdę już, a ty odpoczywaj – opuszkami palców dotykam, jego zapadniętego policzka a on zamyka oczy. Nie wiem, dlaczego to zrobiłam. –Do zobaczenia. Pamiętaj, co mi obiecałeś – mówię i całuję go w czoło. Zayn uśmiecha się i zamyka oczy. Boże tym bardziej nie wiem, dlaczego pocałowałam go w czoło! 

Szybko opuszczam salę Zayna i zamykam za sobą drzwi.
-Chyba się zmęczył i poszedł spać – tłumaczę i patrzę na nich. Czuję, jak wibruje mi telefon. To zapewne Harry już jest w drodze. –Ja będę się zbierała. Miło było państwa poznać. Do widzenia.
-Nawzajem Bella. Jeszcze raz dziękujemy – mówi mama Zayna i dotyka mojego ramienia. Ja kiwam głową i uśmiecham się, po czym szybko odchodzę od nich. Akurat ktoś wsiada do windy, więc szybko wskakuję do niej i drzwi zamykają się. 

Wychodzę na zewnątrz i uderza mnie chłodne powietrze. Od razu dostrzegam samochód Harrego. Szybkim krokiem idę kieruję się i wsiadam do samochodu.
-Coś się stało? – pyta Harry patrząc na mnie z zaciekawieniem.
-Nie – odpowiadam. W sumie sama nie wiem, co się tam stało. –Zayn kazał ci podziękować.
-Spoko – odpowiada i odjeżdża spod szpitala. Ja w duchu dziękuje mu i kładę dłoń na jego udzie. Nie wiem, co sobie myślałam całując Zayna w czoło, gładząc jego policzek i ściskając dłoń….
Nawet nie wiem, kiedy znajdujemy się na campusie.
-Mało mówisz.
-Ta sprawa z Zaynem mnie przytłoczyła… - odpowiadam i uśmiecham się. –Do zobaczenia na wykładach – całuję go w policzek i wysiadam z samochodu. 

Idę do swojego pokoju. Oczywiście pusto, jak zawsze. W sumie przywykłam do tego. Biorę mój notatnik i torbę, a następnie opuszczam pokój i idę na uczelnie. 

Mam jeszcze trochę czasu, więc siadam na murku i wyciągam notatnik, ale mój wzrok przykuwa dziewczyna. Pierwsze, co rzucają mi się w oczy jej włosy. Są fioletowo błękitne. Potem jej strój. Ma na sobie długą niebieską spódnicę i luźną bluzkę na ramiączkach. Na włosach ma wianek z kwiatów. Gorączkowo rozgląda się dookoła i dostrzega mnie. Ma przerażony wzrok.  
________________________________
 Nową postać możecie już zobaczyć w zakładce "Postacie". Zapraszam do komentowania! Byłabym bardzo wdzięczna ;* 
5 kom=next!




5 komentarzy:

  1. Ojej. A tak sobie właśnie o Tobie myślałam. Boże, tyle się u mnie pozmieniało,a le kiedyś w wolnej chwili napiszę Ci mejla. Mam nieodparte wrażenie, że ta dziewczyna namiesza z życiu bohaterów. Nie wiem dlaczego, ale w pierwszym momencie pomyślałam, że ona przed czymś ucieka. Bardzo ciekawi mnie, co robi Harry jak znika. Twoja wyobraźnia nie ma końca. Jest tak samo niesamowita jak Ty. Kobieto, jesteś moim niedoścignionym autorytetem literackim. Nie wiem za bardzo, jak Ciebie dopingować, bo właściwie poza napisaniem komentarza nie mogę więcej nic zrobić, ale jestem z Tobą myślami. Wiem, że to może wydać się głupie, ale czuję z Tobą jakąś więź. Może dlatego, że podzieliłam się kiedyś z Tobą moją historią. Trzymaj się, Kochana :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, pamiętasz mnie? To ja JoasiaG19980926 z kotka.pl
      Właśnie ponownie założyłam bloga i byłabym wdzięczna, gdybyś zostawiła jakiś komentarz :)
      Jeśli nie, to sorry za spam.

      Usuń
  2. Wspaniale piszesz, z rozdziału na rozdział coraz bardziej mnie zaskakujesz. I to +18... mega <3
    Rozdział jest niesamowity. Życzę weny i zapraszam do mnie do komentowania i czytania mojego opowiadania:
    http://pisaneinpiracja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniałe - zielona.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow super!! Ciekawa jestem co to za dziewczyna na koncu rozdzialu... a i wydaje mi sie ze Bella zaczyna tak jakby cos czuc do Zayna ... nie wiem :)
    Z niecierpliwoscia czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń