-Więc, co państwo decydują? - pyta właściciel.
-Chyba się jeszcze zastanowimy - odpowiada Harry.
-Ja już jestem na tak, więc decyzja teraz zależy od ciebie - mówię do mojego chłopaka, a on uśmiecha się do mnie. To wszystko jakoś nie może do mnie dotrzeć, że będę mieszkała z Harrym. Wydawało się to takie odległe...
-Skoro jesteś zdecydowana to myślę, że możemy podpisać umowę - na mojej twarzy kwitnie szeroki uśmiech. Naprawdę się bardzo cieszę. Znalazłam mieszkanie moich marzeń. Tak dokładnie to Harry je znalazł. Ciekawe skąd wiedział, jaki mam gust.
-Dobrze to pójdę po papiery do samochodu - odpowiada właściciel i znika. My zostajemy sami w naszej nowej sypialni.
-Będziemy musieli przetestować to łóżko.
-Przestań - przewracam oczami i lekko uderzam go w ramię.
-Nie udawaj, że nie chcesz - Harry nachyla się i mruczy do mojego ucha. Po moim ciele momentalnie przebiega miły dreszcz. Jak to możliwe, że jego słowa na mnie tak działają? To jest niemożliwe. -Wczoraj naprawdę mi się podobało, jak jęczałaś pode mną - Harry kontynuuje swoją przemowę i zostawia malutkie pocałunki na mojej szyi.
-Mi też się wczoraj podobało - odpowiadam i kładę dłonie na jego torsie i lekko go odpycham - zachowuj się - nakazuje mu, a on odsuwa się ode mnie i uśmiecha szeroko. Ja tylko kręcę głową i splatam moje palce z jego.
Nagle do pomieszczenia wchodzi właściciel.
-Przejdźmy do kuchni - uśmiecha się do nas. Odpowiadam mu tym samym i posłusznie opuszczamy sypialnię i idziemy za nim do kuchni. Mężczyzna kładzie papiery na blacie. -Państwo Styles dobrze pamiętam?
-Ja jeszcze Collins - poprawiam go.
-Przepraszam.
-Nic nie szkodzi - odpowiadam. Całkiem mi się podoba przyszła perspektywa z nazwiskiem Styles. Choć to bardzo daleka przyszłość...
-Więc, na kogo mieszkanie?
-Na nas obojga - no niech tak będzie. Ja nie mam nic przeciwko.
-Dobrze, więc proszę się podpisać tutaj - mężczyzna wskazuje palcem i podaje nam długopis.
Obydwoje się podpisujemy i podajemy jeszcze raz swoje imię i nazwisko.
-Tu są dwa komplety kluczy dla państwa i gdyby się coś działo, albo zmienili państwo decyzję to tu jest mój numer - właściciel wyciąga dwie wizytówki z kieszonki i nam daje.
-Dziękuję bardzo - mówię i oglądam ją. Dziękuje temu człowiekowi w duchu za to, że postanowił stworzyć takie piękne mieszkanie.
-Dobrze. To ja się zbieram. Miłego mieszkania i do zobaczenia - mówi i ściska nasze dłonie.
-Dziękujemy i do zobaczenia - odpowiadam i gdy tylko słyszę, jak drzwi się zamykają rzucam się na Harrego i wtulam w niego.
-Nie wierzę, że w końcu mieszkamy razem - odsuwam się od niego i znów się szeroko uśmiecham.
-Ja także. W końcu będę miał cię na wyłączność - Harry przyciąga mnie i delikatnie całuje - A tak zarzekałaś się, że nie będziesz ze mną mieszkała.
-Sprawy potoczyły się inaczej - uśmiech z mojej twarzy znika i znów wraca do mnie cała rzeczywistość. Muszę pogadać w końcu z Danielle.
-Nie chciałem cię martwić - odpowiada i całuje mnie w czoło.
-Jest okay - odpowiadam i posyłam mu uśmiech. Wymuszony, ale mam nadzieję, że się na niego nabierze.
-Nie kłam Bella. Wiem, że nie jest okay - przewraca oczami. No to chyba się domyślił. Tak właśnie nasze szczęśliwe chwile szybko się psują. Wystarczy jedno słowo...
-Dobra nie jest okay, ale nie gadajmy o tym. Chcę się teraz cieszyć. W końcu mam powód - staram się jakoś zakończyć tą rozmowę.
Nie zmienię tego, co wydarzyło się wcześniej. Muszę pogodzić się z tym faktem, że mam siostrę i moi rodzice mnie okłamywali przez całe moje życie. W sumie Harry także mnie okłamał.
-Kiedy chcesz się wprowadzić?
-Jak najszybciej - odpowiadam i biorę komplet kluczy - będziemy musieli wykończyć to mieszkanie.
-Moja mama jest projektantką wnętrz, więc może nam pomóc.
-Naprawdę? - jestem trochę zdziwiona. Harry nigdy nie mówi nic o swoich rodzicach.
-No tak - uśmiecha się - mogłaby wpaść i ocenić mieszkanie i na pewno pomoże nam wybrać coś taniego do mieszkania. No i ma jakieś tam znajomości w sklepach.
-To świetnie - na razie wszystko układa się dobrze. Wiem, że to nie będzie trwało długo, ale teraz gdy jest w miarę okay chcę się tym cieszyć. -Muszę pogadać z Danielle.
-Zapomniałem ci powiedzieć, że dzwoniła do mnie i chce się z tobą spotkać - chłopak bierze swoją parę kluczy.
-Okay, więc wracajmy. Mamy teraz sporo do załatwienia. No w sumie ja mam - poprawiam się i wychodzę z kuchni.
Jeszcze raz przyglądam się naszemu nowemu mieszkaniu i wychodzę za Harrym z niego.
Mam nadzieję, że będę miała z nim same najlepsze wspomnienia.
Przez całą powrotną drogę dręczy mnie to, że nie będziemy mieli jak zapłacić za mieszkanie. Będę musiała iść do pracy. Jeszcze Harry mi nie powiedział, jakie są koszty utrzymania tego mieszkania. Skoro jest wynajęte na nas obojga to będziemy musieli się dzielić wspólnie wszystkimi kosztami. Do tego nie jest wykończone.
I jeszcze sprawa samochodu. Będę uzależniona od Harrego lub będę musiała poruszać się autobusami. Na campus jest w miarę daleko. Samochodem jakieś pół godziny, więc pieszo na pewno zejdzie więcej.
-O czym myślisz? - wyrywa mnie Harry z moich problemów.
-O tym wszystkim, co mnie czeka. Znalezienie pracy, kupienie samochodu...
-Nie myśl o tym. Ja się wszystkim zajmę.
-Skąd weźmiesz na to pieniądze? Obrabujesz bank? - pytam, a on się śmieje.
-No na przykład. W sumie to nie jest zły pomysł.
-Przestań - karcę go - jeszcze mi brakuje tego, żebyś poszedł do więzienia.
-Spokojnie kochanie. Nie martw się na zapas.
-Postaram się - odpowiadam i włączam ogrzewanie.
Za niedługo zacznie się grudzień, co oznacza, że będą święta. Ciekawe, jak moje święta będą w tym roku wyglądać. Chciałabym żeby były takie, jak zawsze, ale raczej już takie nie będą... Wszystko się teraz zmieni. Wszystko bez żadnych wyjątków.
Po powrocie idę prosto do mojego obecnego pokoju modląc się żeby nie było tam Ellie. Nie mam jeszcze na tyle sił żeby ją spotkać. Nie wiem czy w ogóle będę kiedyś je miała. Dlaczego ona mi tego nie powiedziała?
Stoję przed drewnianymi drzwiami i patrzę na zdjęcia. Wtedy było całkiem inaczej. Nie miałam siostry, miałam tylko Perrie i Danielle. Byłam dzieckiem bez problemów. Nawet wtedy nie miałam Harrego...
Zastanawiam się nad pukaniem, ale w sumie to mój pokój, więc nie robię tego.
Nabieram powietrze i popycham lekko drewniane drzwi, które lekko skrzypią. Wchodzę do pomieszczenia i od razu dostrzegam Danielle. Zamykam drzwi, a dziewczyna podnosi się z łóżka.
-Hey - szeptam. Nie wiem, dlaczego mi się chce płakać...
-Nie wiem czy najpierw nakrzyczeć na ciebie czy cię przytulić -Danielle wstaje z łóżka i podbiega do mnie. Wpadamy sobie w ramiona.
-Przepraszam cię - mówię i wtulam się w nią.
-Gdzie ty się podziewałaś? - pyta i odsuwa mnie od siebie - Co ty w ogóle wyprawiasz?
-Mam siostrę Danielle, rozumiesz? - uśmiecham się i czuję, jak po moich policzkach płynął łzy. Dziewczyna patrzy na mnie zdezorientowana. -Ellie Smith dziewczyna, która mieszka z nami i ty ją znasz jest moją pieprzoną siostrą.
-O kurwa - Danielle bardzo rzadko przeklina. Odsuwam się ode mnie i siada na łóżku. Chyba nie tylko ja byłam w szoku. - Jest twoją siostrą?
-Tak. Rodzice okłamywali mnie przez całe moje życie...
-O Boże - oczy Dani są większe niż przed chwilą. Tak ja też nie mogłam w to uwierzyć. Siadam obok niej, a ona bierze moje dłonie.
-Gdy się o tym dowiedziałam nie wiedziałam, gdzie pójść. Wybiegłam z pokoju i wpadłam na Harrego który spytał się czy mi to powiedzieli i uznałam, że wy wszyscy mnie oszukiwaliście.
-Bella ja nie wiedziałam...
-Wiem Danielle - odpowiadam i uśmiecham się do niej - poszłam do Alexa i wyłączyłam telefon. Nie chciałam mieć z wami nic wspólnego, a tym bardziej z moimi rodzicami - wycieram mokre policzki od łez - potem znalazł mnie tam Harry i wyjaśnił, że wy o niczym nie wiedzieliście.
-To dlatego oni na tyle zawsze znikali.
-I było mi głupio, że od razu wszystkich osądziłam - nabieram cennego powietrza. Nie jest mi prosto tak o tym mówić - potem mój tata zadzwonił do mnie, że moja mama jest w szpitalu, pojechałam do nich i chciałam to wyjaśnić, ale emocje wzięły górę.
-Musisz z nimi pogadać Bella.
-Wiem - kiwam głową - i sprawy się tak potoczyły, że wyprowadzam się z akademika.
-Słucham?
-Nie będę mieszkała z Ellie w jednym pokoju - odpowiadam - wynajęliśmy mieszkanie z Harrym.
-Z Harrym? Bella on też cię okłamywał!
-Ale wyjaśnił mi to wszystko - bronię go.
-I od tak wracasz do niego i będziesz z nim mieszkała?
-Kocham go Danielle. Nie jest tak prosto odejść od kogoś, kogo kochasz... - szeptam i ponownie wtulam się w nią. Wiem, że może nie robię najlepiej, ale ja go kocham. Nie potrafię go zostawić.
-No tak, kochasz go pomimo tego, że on masę razy cię zranił.
-Ja jego też.
-Raz?
-Dobra nie ważne - odsuwam się od niej - nie przyszłam tu rozmawiać o Harrym. Chciałam cię przeprosić i powiedzieć, co się wydarzyło.
-Okay, rozumiem - Danielle uśmiecha się do mnie - przykro mi, że to wszystko tak się potoczyło... Jest mi też przykro, ponieważ pomimo tego, że ja zawsze byłam przy tobie poszłaś do Harrego.
-Wiem, przepraszam - szeptam - naprawdę głupio się z tym czuję. Tym bardziej, jak Harry powiedział mi, że ty o niczym nie wiedziałaś... Naprawdę źle się z tym czułam.
-Okay wybaczam ci, ale chcę żebyś wiedziała, że ja nigdy cię nie okłamałam i zawsze możesz przyjść, gdy czegoś będziesz potrzebowała.
-Dziękuje. Wiesz, że jesteś najlepsza?
-Domyślam się - odpowiada i obydwie uśmiechamy się szeroko do siebie. -Będzie mi ciebie brakowało.
-Mi ciebie też - odpowiadam i całuję ją w policzek.
Biorę kilka moich rzeczy razem ze zdjęciami i wielkim misiem od Harrego. Będę musiała wrócić tutaj z jakimiś pudełkami żeby to wszystko wziąć. Teraz wezmę tylko najpotrzebniejsze rzeczy do Harrego. Na pewno nie będę spała w jednym pomieszczeniu z Ellie. Nie wiem czy kiedykolwiek będę w stanie nazwać ją moją siostrą...
Wracam do pokoju Harrego. Chłopak rozmawia z kimś przez telefon, gdy wchodzę do pokoju on od razu się rozłącza. Nie wiem, kto to był, ale jest zdenerwowany.
-Wszystko w porządku? - pytam i odkładam torbę na bok.
-Jasne - odpowiada i uśmiecha się do mnie. Oczywiście, że kłamie. Widzę to po nim, ale nie chcę naciskać. Jeśli będzie miał taką potrzebę to sam mi to powie. -Jak poszło z Danielle?
-Dobrze. Nie było tak źle. Myślałam, że obrazi się na mnie albo coś innego.
-Ona nie jest taka jak wszystkie.
-No tak. Jest kochana - uśmiecham się i podchodzę do niego. - Jeszcze mi została rozmowa z rodzicami i chyba powinnam pogadać z Ellie.
-Dasz radę kochanie - Harry przyciąga mnie do siebie i całuje w czoło - jesteś silniejsza niż ci się wydaje.
-Kocham cię.
-Ja ciebie też Bella - odpowiada i całuje mnie w usta.
Resztę dnia spędzamy leżąc w łóżku i grając w gry. Zamawiamy także pizzę. Nie pamiętam, kiedy tak ostatnio normalnie spędzaliśmy wieczór. Jak normalna para.
Na chwilę zapomniałam o tym wszystkim. Często będąc z Harrym zapominam o całej szarej rzeczywistości. Za to go kocham, że potrafi mnie do czegoś takiego doprowadzić.
Muszę zregenerować siły i znów spotkać się z rodzicami. Jestem ciekawa, co mają mi do powiedzenia.
Następnego dnia w końcu wybieram się na zajęcia. Nie byłam kilka dni na uczelni, więc mam parę wykładów w plecy. Harry także postanowił się ruszyć i przyszedł ze mną. Obydwoje się w tym wspieraliśmy, więc poszło szybciej. Gdy Harry zostaje w łóżku, a ja idę na zajęcia zawsze mam ochotę wrócić się i rzucić do ciepłego łóżka. A jak on idzie ze mną to nie mam żadnych problemów.
Wykłady lecą w miarę szybko. Jest dość ciekawie, więc także nie mam czasu myśleć o tym wszystkim. Dowiaduję się, że za niedługo będziemy mieli zajęcia praktyczne. Nie mogę się doczekać. W końcu będziemy robili coś innego niż siedzenie na uczelni i słuchanie tego samego wykładowcy cały czas.
Zanim wracam do pokoju udaję się do księgarni. Dawno nie czytałam żadnej książki, a w sumie mam czas. Szukam jakiejś ciekawej książki i w końcu znajduję. Od zawsze czytałam książki Stephena Kinga, więc i tym razem kupuję jego książkę. Płace niewiele, bo akurat trafiłam na promocję. Jestem zadowolona, bo nie powinnam wydawać teraz pieniędzy.
Wracam do mojego nowego pokoju i od razu zabieram się za czytanie. Kładę się na łóżku i wciągam się tak w książkę, że nawet nie słyszę, jak Harry wchodzi do pokoju.
-Cześć kochanie - klepie mnie w tyłek. Od razu odrywam się od lektury.
-No cześć - odpowiadam i przewracam oczami. Harry kładzie się obok mnie.
-Co czytasz?
-Książkę. Nie przeszkadzaj mi - mówię i staram się znów skupić na czytaniu, ale niestety jego obecność mnie rozprasza.
-Dobrze właściwie muszę iść, coś załatwić. Wrócę za kilka godzin. Miłego czytania - mówi w pośpiechu i całuje mnie w policzek, a potem znika.
-Pa - mówię, ale raczej mnie już nie słyszy.
Muszę wyjaśnić z nim te jego "sprawy do załatwienia".
Gdy robię przerwę w czytaniu jest już ciemno. Patrzę na telefon. 21.20. Książka mnie tak wciągnęła, że całkowicie straciłam poczucie czasu... Harrego nadal nie ma. Staram się do niego dodzwonić, ale nie odbiera. Zaczynam się trochę o niego martwić.
Próbuję jeszcze kilka razy, ale niestety dalej nic.
Do mojej głowy wraca obraz, jego pobitej twarzy. Zaraz naprawdę zwariuję... Nagle mój telefon wibruje.
-Harry?
-Bella przyjedziesz po mnie? - słyszę jego chrapliwy głos.
-Boże, co ci się stało?
-Nie panikuj, po prostu weź taksówkę i przyjedź. Wyślę ci adres sms - mówi i rozłącza się.
Zawsze martwię się potrzebnie...
_________________________________
Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet i wszystkiego co sobie tylko zażyczycie! :*
7 kom=next!
Najlepszy, cudowny. Czekam na wiecej <3
OdpowiedzUsuńZajebistyy ;) chce nastepny
OdpowiedzUsuńTy zawsze kończysz tak, że ja mam zawał, który utrzymuje się przez kilka dni do następnego rozdziału. No cudownie. Zastanawiam się co jest ze mną nie tak. Bo Bella ciągle płacze, a ja wgl nie. To może już jest ze mnie problem? Może ja jestem jakoś spłycona uczuciowo? Nie wiem. Czekam na to, co wymyślisz dalej. Buziaki xx
OdpowiedzUsuńsuper rozdzial!! juz nie moge sie doczekac aby dowiedziec sie co takiego stalo sie harremu..... mam nadzieje ze nic powaznego ...
OdpowiedzUsuńZycze mnostwa weny oraz z coraz wieksza niecierpliwoscia czekam na nexta!!!! <3
Ps. wielkie dzieki za rzyczenia i nawzajem :* :)
OdpowiedzUsuń<3
Juz nie moge sie doczekac nexta ;*
OdpowiedzUsuńRodzi sie we mnie tyle nowych pytan, ale teraz chce wiedziec co z Harrym <3
OdpowiedzUsuń