sobota, 10 stycznia 2015

Rozdział 36

Po słowach Harrego usypiam, ale nie na długo. Budzę się kilka razy w ciągu nocy i patrzę na Harrego, który spokojnie śpi. Pomimo tego, że śpię w jego ramionach i czuje się bezpiecznie nie mogę spać i cały czas się denerwuje. Nie wiem, jakim cudem udaje mi się usnąć po raz trzeci, ale to robię.

Budzę się któryś raz. Jest już rano. Harrego nie ma obok mnie. Jestem bardzo zmęczona.
-Harry? - wołam, ale nikt się nie odzywa. Nie ma go w pokoju? -Harry?- próbuję jeszcze raz, ale nadal mi nikt nie odpowiada.
Sięgam po telefon i wybieram jego numer. Po pierwszym sygnale odbiera.
-Co się dzieje?
-Gdzie jesteś?
-Poszedłem po coś do jedzenia. Zaraz będę kochanie - mówi i rozłącza się. Jakoś dalej mnie to nie uspokoiło. Mam dziwne przeczucie, że wydarzy się coś nie dobrego. Wygrzebuję się spod kołdry i idę do łazienki. Myję buzię i zęby, a następnie rozczesuje włosy. Harry nadal nie wrócił... Wychodzę z łazienki i biorę moje wczorajsze ubrania. Zamiast koszuli ubieram podkoszulek Stylesa. Znów muszę przynieść kilka moich ubrań do pokoju Harrego.

Gdy jestem już ogarnięta mojego chłopaka nadal nie ma. Biorę telefon i próbuję się dodzwonić do niego, ale nie odbiera. Zaraz chyba zwariuję. Dzwonię kolejny i kolejny raz. Gdzie on się do cholery podziewa? Staram się czymś zająć, ale nie bardzo mi to wychodzi. Chodzę po pokoju, siadam na łóżku i znów wstaję i chodzę po pokoju. Próbuje jeszcze raz dodzwonić się do niego, ale nadal nic. Na pewno coś mu się stało. Na pewno po niego przyszli i coś mu zrobili... Nawet nie wiem, gdzie on poszedł po to jedzenie. Odkąd pierwszy raz zadzwoniłam do niego minęło jakieś pół godziny...

Wstaję kolejny raz z łóżka i już mam dzwonić do niego, ale ktoś wchodzi do pokoju. Odwracam się i dostrzegam Harrego. Tak można powiedzieć. Z jego nosa leci krew, ma podbite oko. Tyle tylko rzuca mi się w oczy.
-Zanim cokolwiek powiesz... - Harry zaczyna i odkłada torbę z jedzeniem na łóżko.
-Harry - szeptam i podchodzę do niego. Wiedziałam, że cos mu zrobią! -Boże, wiedziałam.
-Bella spokojnie - Harry dotyka mój policzek opuszkami palców. Na jego knykciach znów jest krew. Czuję, jak po policzkach płyną mi łzy. -Nie płacz kochanie, nic mi się nie stało - Harry przyciąga mnie do siebie i zamyka w uścisku. Wtulam się w niego i wybucham płaczem. -Spokojnie - chłopak szepcze, ale nie potrafię się uspokoić. Ktoś raniąc go, zranił mnie... Powoli odsuwam się od niego.
-Opatrzymy to - mówię i patrzę w jego zielono szare oczy. Widzę w nich smutek.
-Nie chciałem cię zranić.
-Przecież tego nie zrobiłeś, po prostu... - przecieram oczy i policzki - ktoś zranił ciebie, a ja nie mogę na to patrzeć.
-Ale już jestem tutaj i w sumie nic mi nie jest. Trochę mnie obili, ale to wszystko.
-Chodź - szeptam i ciągnę go do łazienki. Harry posłusznie idzie za mną, a ja wyciągam apteczkę z szafki. -Za niedługo będziemy musieli kupić nowe gazy, bo już prawie nie ma nic.
-Muszę przestać być niegrzecznym chłopcem.
-Lubię mojego niegrzecznego chłopca - mówię, a Harry się uśmiecha. Siada na sedesie, a ja zaczynam zmywać zaschniętą krew z jego twarzy.
-Boże, ale jesteś piękna - unoszę wzrok i patrzę na niego. Harry jest zapatrzony we mnie. Na serce od razu robi mi się cieplej. Lubię, jak mówi od tak takie rzeczy.
-Przestań - odpowiadam, a on uśmiecha się szeroko.
-Możesz po prostu podziękować.
-Mogę, ale nie będę. Nie uważam to za prawdę.
-Czemu wy kobiety nie możecie uwierzyć, że to jest prawda?
-Bo takie już jesteśmy - odpowiadam i uśmiecham się. Delikatnie przemywam okolice ust. Nagle Harry mocno chwyta mój nadgarstek. Jeśli by chciał spokojnie mógłby go zmiażdżyć. -Harry...
-Przepraszam - mówi i puszcza mój nadgarstek.
-Jesteś bardzo delikatny - patrzę na niego i rozmasowuje nadgarstek.
-Wiem. Zachowałem się, jak dziewczyna.
-Dokładnie - odpowiadam i uśmiecham się.
-No już przestań - mówi i uśmiecha się szeroko. Teraz wygląda trochę lepiej. Ma tylko podbite oko i rozciętą wargę.
-Dużo ich było?
-Tylko trzech, ale kurwa nie mogłem sobie poradzić - Harry kręci głową.
-To chyba racjonalne. Nie jesteś supermenem żeby pokonać ich od tak.
-Wiem - odpowiada i wstaje. Dopiero przed chwilą miałam nad nim władzę. Teraz stoi i patrzy na mnie z góry. Jest taki wysoki. -Ale ciebie i tak bym obronił - mówi i przyciąga mnie do siebie, a następnie zaczyna czule całować moją szyję. Przymykam oczy, a z moich ust wydobywa się cichy jęk. -Lubię to, jak reagujesz na mnie - otwieram oczy, a on szczerzy się jak głupi.
-Tak już na mnie działasz. Nic na to nie poradzę.
-Lubię też, jak jesteś mokra - Harry uśmiecha się jeszcze szerzej. -Ale, jak jęczysz moje imię to doprowadza mnie do szaleństwa - chłopak przyciska mnie do swojego ciała tak, że czuję jego twardego członka. Przygryzam delikatnie wargę, a on nagle sadza mnie na szafce i zaczyna całować. Wszystko dzieje się tak szybko. Coś spada na podłogę, ale nie wiem, co to jest. Jestem zbyt zajęta Harrym. Oplatam go w pasie i przyciągam do siebie. Chcę go mieć, jak najbliżej. Harry wkłada ręce pod podkoszulkę, są takie zimne, że od razu na moim ciele pojawia się gęsia skórka. Wplatam palce, w jego włosy i delikatnie za nie ciągnę. Nagle dzwoni telefon Harrego, ale my dalej się całujemy. Potem jeszcze raz.
-Odbierz - odrywam się od niego.
-Nie - odpowiada i bierze mnie na ręce i przenosi na łóżko. Telefon przestaje dzwonić, więc uznajemy, że to nic ważnego. Harry leży na mnie, ale nie całym swoim ciężarem, jak zawsze. Więc delikatnie poruszam biodrami i ocieram się o jego członka. Nagle telefon dzwoni kolejny raz. -Kurwa!
-Odbierz - mówię. Harry wyciąga telefon z kieszeni.
-Ale nie dysz tak głośno Bella - mówi, a ja przewracam oczami.
-No - dobrze, że nie wita się tak ze mną - byłem zajęty... nie wiem - patrzy na mnie swoim głodnym wzrokiem, podnoszę się i przychodzi mi do głowy głupi pomysł. Przybliżam się do niego i zaczynam całować go po szyi, ręce kładę blisko jego krocza - pogadam z nią... obok mnie - Harry przymyka oczy i zaczyna ciężej oddychać - oddzwonię do ciebie, cześć.
Gdy tylko Harry odkłada telefon odsuwam się od niego.
-Nie ładnie tak mnie rozpraszać - mówi, a ja niewinnie się uśmiecham.
-Według mnie bardzo ładnie - odpowiadam i nieświadomie przygryzam wargę. Harry przybliża się do mnie i swoimi zębami uwalnia moją wargę. -Chciałbym cię teraz zerżnąć, ale nie mam kurwa gumki przy sobie.
-Och Harry - jęczę i staram się nie roześmiać. Wygląda tak bezbronnie. Widać, że walczy ze sobą.
-Przestań - nakazuje.
-Harry - znów jęczę jego imię i tym razem się uśmiecham.
-Wiesz, że pożałujesz tego - mówi i patrzy na mnie, a ja uśmiecham się szerzej.
-I tak cię kocham - odpowiadam i całuję go w usta. Harry uśmiecha się i popycha mnie na poduszki. Przyciska usta do mojej szyi i zaczyna mocno ssać. Wiercę się pod nim, ale niestety i tak jest silniejszy ode mnie. Nawet nie powinnam się starać, bo i tak nic z tego.
Po chwili Harry odsuwa się ode mnie i całuje piekące miejsce. Następnie patrzy na mnie i uśmiecha się.
-Prawie dzieło sztuki - już się boję. Wstaję z łóżka i idę do łazienki. Po wczorajszej nocy mam niewielką malinkę, a teraz po drugiej stronie szyi widnieje wielka malinka. Jeszcze nigdy mi takiej nie zrobił. Jest praktycznie na pół szyi.
-Zabiję cię Harry! - krzyczę z łazienki i słyszę jego śmiech.
-Też cię kocham kotku - odpowiada i śmieje się. Wychodzę z łazienki, a on widząc mnie jeszcze głośniej wybucha śmiechem. -Uroczo wyglądasz.
-Wyglądam, jakby wciągnął mnie odkurzacz...
-No już się nie złość. Przynajmniej będziesz wiedziała żeby ze mną nie zaczynać - podchodzę do niego i lekko uderzam go w brzuch. Harry przymyka oczy.
-Przepraszam nie chciałam - przykładam rękę do ust. Nie chciałam go zranić. Wtulam się w niego.
-Nic się nie stało - odpowiada i całuje mnie w czoło. -A tak poza tym, jak mnie molestowałaś to dzwoniła mama. Chce wiedzieć, co robimy ze świętem dziękczynienia.
-Umm nie wiem.
-No kazała nam to ustalić.
-Zazwyczaj jestem w domu.
-Chcemy spędzić je z twoją rodziną u nas - mówi. Podnoszę się i siadam na przeciwko niego.
-Musiałabym pogadać z rodzicami.
-To zadzwoń do nich. To jest w ten czwartek, więc radze ich uprzedzić.
-Zapomniałam - przymykam oczy i nabieram powietrzę. Czas tak szybko płynie. -Boże, jak ja się pokaże z tym czymś?
-Do tego czasu zblednieje - uśmiecha się i przyciąga mnie do siebie. Jakiś czas leżymy i gadamy o naszej teraźniejszości i przyszłości. Mogłabym leżeć tak cały czas. Przytulona do silnego ciała Harrego. Pomimo niezbyt udanego poranka teraz jest cudownie.

Zanim dzwonię do rodziców Harry włącza jakieś gry, w które gramy jakiś czas. Harry nie wiedział, że jestem dobra w wyścigach i wygrałam z nim kilka razy. Mówił, że dawał mi fory, ale w to nie wierze. Gdy byłam młodsza grałam z moimi kuzynami w takie gry, a potem sama się w to wkręciłam i miałam na komputerze jakieś wyścigi.
-Wiesz, że dawałem ci fory.
-Jasne - odpowiadam i śmieję się. -Po prostu przyznaj, że wygrałam kilka razy.
-Nie. Dawałem ci fory - mówi wyciągając jedzenie z torby, które kupił rano. Spędzając z nim czas nie ma czasu na jedzenie.
-Czemy wy mężczyźni nie potraficie przyznać się do przegranej?
-Bo tacy już jesteśmy - odpowiada i obydwoje uśmiechamy się. Harry kupił dwa pudełka pączków. Wyglądają naprawdę smakowicie.
Pochłaniam chyba trzy lukrowe pączki i boli mnie brzuch. Przypominam sobie, że chyba dzisiaj powinnam mieć miesiączkę. Czuję się trochę niezręcznie.
-Harry... Potrzebuję podpaski.
-Co? - Harry patrzy na mnie i dławi się jedzeniem.
-Nie powinnam wspominać o tym przy jedzeniu, ale naprawdę ich potrzebuję. Muszę iść do siebie. Wezmę je i ubrania na dzisiaj.
-Kupimy.
-Harry... - przewracam oczami i wstaję z łóżka. -Nie prościej jest iść do mojego pokoju? Poza tym i tak muszę wziąć ubrania.
-No tak - odpowiada i wstaje z łóżka. Ubieram buty i biorę telefon. Harry robi to samo. W ciszy opuszczamy jego pokój i idziemy do mnie.

Wchodzimy do pokoju, w którym jest tylko Ellie. Dziewczyna siedzi przy biurku i coś szkicuje. Wydaje mi się, jakbym nie była tu wieczność.
-Cześć - mówię, Ellie się odwraca.
-O cześć. Już jesteście razem, słodko.
-Taa - Harry przewraca oczami i kładzie się na moim łóżku. -Pospiesz się.
-Co ci się stało? - dziewczyna z zaciekawieniem patrzy na Harrego. Ja pakuję się, jak najszybciej potrafię.
-Nie twój pierdolony interes.
-Harry - patrzę na niego ze zdziwieniem. On tylko wzrusza ramionami.
-Przepraszam, nie powinnam się pytać.
-Masz kurwa racje - przewraca oczami i wyciąga telefon z kieszeni. Ciągle nie wiem, co do końca między nimi było.  Nadal nie znam całej prawdy i dalej mnie to wszystko interesuje. Widzę, że Harry nie przepada za nim, ale Ellie nadal jest w nim zakochana.
Pakuję podpaski, czystą bieliznę i ubrania. Odsuwam szufladę i wyciągam batona.
-Chcesz?
-Chyba nie - odpowiada i wstaje z łóżka. -To wszystko?
-Tak - kiwam głową, a Harry wychodzi z pokoju nie żegnając się z Ellie.
-Do zobaczenia - mówię - przepraszam za niego.
-Jasne. Nic się nie dzieje - uśmiecha się. - Do zobaczenia.
Zamykam drzwi, a Harry stoi i patrzy się na mnie.
-Po chuja ją przepraszałaś.
-Nie zaczynaj - tym razem to ja przewracam oczami i odpakowuje batona. Harry wyrywa mi go z ręki i ugryza. Teraz ledwo, co zostało dla mnie. -Pytałam się czy chcesz to nie chciałeś.
-Tak wyszło - odpowiada i znów idziemy w ciszy do jego pokoju. Chciałabym wiedzieć, dlaczego on tak bardzo za nią nie przepada, a ona udaje, że nikogo nie zna.
Wchodzimy do pokoju i Harry kładzie się na łóżku. Wiem, że on teraz musi się uspokoić, więc wyciągam telefon i dzwonię do mamy.
-Bella - słyszę radosny głos mojej mamy.
-Cześć mamo, co u ciebie?
Rozmawiamy jakieś pół godziny. Mama opowiadała mi, co wydarzyło się u niej, więc trochę zeszło. Odkładam telefon na półkę i siadam na łóżku obok Harrego.
-Moi rodzice przyjadą do ciebie.
-To super - mówi i uśmiecha się - zaraz zadzwonię do mamy.
-Okay - odpowiadam i kładę się na łóżku. To wszystko jest dziwne. Jakąś godzinę temu graliśmy w gry i było tak cudownie, a teraz Harry jest tak jakby obrażony nawet nie wiem o co. Nie mam do niego siły. Chłopak daje mi pilota i bierze telefon.
Skaczę po kanałach, ale oczywiście nie mogę nic znaleźć. W końcu natrafiam na jakiś film, który wydaję się być całkiem w porządku.

Po jakimś czasie Harry wraca do mnie.
-Już wszystko ustalone. Twoi rodzice będą mogli zostać na noc.
-To fajnie - odpowiadam i uśmiecham się do niego. Harry kładzie się na łóżku opierając się o nie i obejmuje mnie dłonią. Przybliżam się do niego i w ciszy oglądamy film.
-Przepraszam za moje zachowanie - mówi w czasie reklamy.
-W porządku.
-Nie... Powinienem się bardziej kontrolować- odpowiada. Podnoszę się i patrzę w jego oczy.
-No troszeczkę - mówię i uśmiecham się do niego. Harry przyciąga mnie do siebie i całuje w czoło. Wtulam się w jego tors i myślę o tym, jak będą wyglądać tegoroczne święta dziękczynienia...
______________________
Trochę taki spokojny rozdział. Mam nadzieję, że się podoba. Jak widzicie w końcu jest szablon i chciałabym bardzo podziękować dziewczynie, która go zrobiła. Nareszcie blog wygląda świetnie! Dziękuje <3 i zapraszam na jej bloga: http://shelterff.blogspot.com/

6 kom=next! 
 

9 komentarzy:

  1. Szablon- piękny!
    Rozdział jest spokojny, ale ciekawy. Harry jest kochany <3
    Czekam na nexxta, życzę weny i zapraszam do mnie:
    http://pisaneinpiracja.blogspot.com/
    Joasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostałaś nominowana do LA :)
      http://pisaneinpiracja.blogspot.com/2015/03/liebster-award-niespodzianka.html

      Usuń
  2. Fajny szablon!
    super rozdział czekam z niecierpliwością na next :)
    życze weny

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ładny szablon! Co do rozdziału to nie uważam, żeby był nudny. Ciekawi mnie jego relacja z Ellie i to bardzo. Mam nadzieję, że jest to jakiś mroczny sekret, o którym niedługo się dowiemy. Uwielbiam Twoje opowiadanie, bo zawsze zmusza mnie do jakiejś refleksji. Teraz np bardzo bym chciała, by był przy mnie mój chłopak. Dziękuję za powiadomienie i czekam na cd.

    OdpowiedzUsuń
  4. na prawde fajny rozdzial! mysle ze dobrze ze jest to jeden z tych spokojniejszych bo po prostu ostatnio tak duzo sie dzialo... wiec fajnie tak jakby ochlonac(??)
    juz nie moge doczekac sie nexta oraz zycze mnostwa weny!! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo udany rozdział no i oczywiście piekny szablon . Przepraszam , że tak późno komentuje ale często czytam na telefonie w którym nie mogę wysłać kom ;)
    Życzę udanych ferii zimowych ;)
    - zielona.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy bedzie next?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej dodam coś w weekend, bo teraz mam zawalone dni sprawdzianami i kartkówkami :) Pozdrawiam i proszę o cierpliwość ;)

      Usuń