wtorek, 8 lipca 2014

Rozdział 17



Po śniadaniu wróciliśmy do akademika, aby wziąć ubrania na siłownię. W sumie ostatnio nie miałam czasu i nawet nie myślałam, żeby coś poćwiczyć. Dobrze, że Harry chciał dzisiaj potrenować. 

Gdy spakowaliśmy torby pojechaliśmy prosto w wybrane miejsce. W drodze na siłownię zadzwonił Harrego telefon. Gdy zobaczył, kto dzwoni nie był zadowolony.
-Cześć mamo… Nie byliśmy w kościele, jedziemy na siłownię. –Czemu to powiedział? Wyjdzie, że ważniejsza jest dla nas praca nad ciałem niż nad duszą. –Nie przyjedziemy na obiad, bo mamy zaplanowany dzień…. Taa przekaże, pa.
-Mogłeś nie mówić, że jedziemy na siłownię. –Powiedziałam przyciszając muzykę.
-Bella nie przejmuj się. Ona i tak wie, że nie chodzę do Kościoła i masz pozdrowienia od niej i uściski.
-Aww słodko. –Powiedziałam uśmiechając się.
-Taa bardzo.
-Właśnie, że bardzo.  W ogóle to skąd miałeś pieniądze na nowy telewizor?
-Zaoszczędziłem. –Powiedział. Po jego tonie głosu stwierdziłam, że chyba już nie chce o tym gadać. Już wcześniej zastanawiałam się skąd miał pieniądze na telewizor. Nie wydawało mi się nigdy, że Harry potrafi zaoszczędzić pieniądze. No, ale skoro on już zakończył temat to nie chciałam już się pytać o więcej. 

Po jakimś czasie w końcu dotarliśmy na siłownię. Nie wiedziałam, że akurat wybrał tą. Ta siłowania była bardzo znana i dość droga. Chciałam zapłacić za siebie, ale Harry powiedział, że on ma karnet i ma za darmo a za mnie zapłaci. 

Weszliśmy do szatni ja poszłam prosto do miejsca, gdzie można było się przebrać. Harry wszedł ze mną twierdząc, że nie będziemy zajmowali więcej miejsca, bo obydwoje się zmieścimy. 

Oczywiście nie pasowało mu to, że mam sportowy stanik, który odsłaniał brzuch oraz spodenki przylegające do mojego ciała. W sumie ten zestaw wyniósł mnie trochę, bo uparłam się żeby mieć z Nike Pro. Moja mama uznała, że to marnotrawco pieniędzy. Teraz popieram jej zdanie, bo praktycznie w ogóle nie ćwiczę. Na szczęście odziedziczyłam dobrą budowę ciała. 

-Jakbyś powiedziała, że masz taki zestaw to musiałabyś chodzić w nim bardzo często. –Powiedział uśmiechając się. Pokręciłam głową i włożyłam torbę do szafki. Usiadłam na jednej z ławeczek i zawiązałam buty. Harry miał na sobie czarne spodnie dresowe, bluzkę na szelkach i na to ubrał sobie jeszcze bluzę.
-Nie jest ci gorąco? –Spytałam wychodząc z szatni.
-Kotku jestem tak ubrany, żeby bardziej się spocić. Więcej spale. –Uśmiechnął się. Weszliśmy na siłownię. Było dużo osób. Nie spodziewałam się aż tylu. Jakiś mężczyzna podszedł do Harrego i przywitał się z nim.
-Bella to mój dobry znajomy Kevin. Pomaga mi także trenować. –Harry wskazał na nieznajomego.
-Kevin. Miło cię poznać. –Podał mi rękę.
-Bella. Ciebie też miło poznać. –Odpowiedziałam i podałam mu rękę. Mężczyzna lekko potrząsnął dłonią. Miał bluzkę na szelkach, która odsłaniała jego umięśnione ręce.
-Kevin nie wyobrażaj sobie za dużo, bo Bella jest moja. –Powiedział przyciągając mnie do siebie.
-Domyśliłem się. –Odparł. Razem z Harrym zaśmiali się a ja tylko uśmiechnęłam się.
-Poznaliście się na siłowni? –Spytałam.
-Nie. My… -Zaczął Kevin, ale Harry wszedł mu w słowo.
-Tak. Poznaliśmy się tutaj. –Powiedział patrząc na Kevina. To w końcu poznali się tutaj?
-Ach tak! –Uśmiechnął się Kevin. –Coś mi się pomyliło. Dobra ja idę. Daj znać jak będziecie czegoś potrzebowali.
-Jasne. Dzięki. –Powiedział Harry i uśmiechnął się. Po wymianie kilku zdań oboje poszliśmy na bieżnię. Tak dawno nie biegałam. W sumie mogłam sobie wziąć telefon, aby słuchać muzyki. Ale na szczęście znajdowały się tutaj telewizory, na których były puszczane piosenki z teledyskami.
-Ile średnio spędzasz tutaj czasu?
-Zależy. Ale przeważnie około dwóch godzin. –Uśmiechnął się. –Jak na przykład uprawiam seks to nie odwiedzam siłowni codziennie i nie spędzam tutaj dwóch godzin.
-Spoko. –Odpowiedziałam. Harry zaśmiał się widząc moją minę.
-Jak się uprawia seks to też się spala, ale mięśnie chyba nie bardzo się wyrabiają.
-Wiem Harry. Możesz już skończyć temat i skupić się na ćwiczeniach? –Spytałam zwiększając sobie tempo.
-Nie bardzo. Podniecasz mnie w tym swoim stroju. –Uśmiechnął się i też sobie zwiększył tempo. –Już mi stanął.
-Harry! –Krzyknęłam. Niektórzy popatrzyli się na nas. Harry tylko się zaśmiał.
-Już się zamykam. –Odparł unosząc ręce ku górze.
-To dobrze. –Powiedziałam i uśmiechnęłam się. 

Gdy już nie miałam siły zmniejszyłam sobie tempo na takie, żebym mogła iść. To było zadziwiające, że Harry się nie odezwał odkąd powiedział, że się zamyka. Odwróciłam głowę w jego stronę. Na twarzy Harrego pojawiły się już kropelki potu. Dopiero teraz skapnęłam się, że na jego głowie jest niewielki kucyk. Uśmiechnęłam się sama do siebie i zeszłam z bieżni. Harry momentalnie skończył biegać i dołączył do mnie.
-Dlaczego już nie biegasz?
-Nie chcę żebyś chodziła tutaj sama. –Powiedział i uśmiechnął się.
-Słodki kucyk. –Zaśmiałam się.
-Dzięki. –Odparł. –Wiesz, że twój tyłek wygląda zajebiście w tych spodenkach? Idealnie opinają twoją dupcię. Lepsze są niż leginsy.
-Tak Harry. Teraz już wiem. –Uśmiechnęłam się. –Idziemy wyżyć się na worku?
-Idziemy. Miałem to proponować. –Powiedział obejmując mnie w tali. Nawet tutaj musiał pokazać wszystkim, że jestem jego jakby już nie zdążyli się domyślić.
-Pomóc wam? –Spytał Kevin podchodząc do nas.
-W sumie to ja poćwiczę z tobą a ty Bella wyżyj się na worku. –Powiedział.
-Okay. –Uśmiechnęłam się. W sumie mi to pasowało, bo zostawi mnie samą i będę się mogła skupić.
-Jak chcesz to mogę przysłać kogoś do ciebie. –Zwrócił się do mnie Kevin.
-Jeśli to nie problem to byłoby super. –Uśmiechnęłam się.
-Pójdę po Kate. –Powiedział i znikł na chwilę. Pomimo tego, że większość trenerów to mężczyźni, Kevin wybrał dziewczynę. Zapewne domyślił się, że i tak Harry by o to poprosił. 

Po chwili już miałam rękawice na rękach a obok mnie stała piękna, wysportowana Kate. Pokazała mi jak prawidłowo uderzać.
-Długo znacie się z Harrym? –Spytała trzymając worek, gdy ja oddawałam ciosy.
-Rok. Poznaliśmy się na studiach. –Odpowiedziałam. W sumie to, co cię to interesuje?
-Ale jesteście chyba nie długo ze sobą?
-Tak.
-Przepraszam, że cię tak wypytuję, ale Harry nigdy nie wziął ze sobą dziewczynę na siłownię. –Uśmiechnęła się.
-Spoko. –Odpowiedziałam i uderzyłam mocniej. Po, co mi to mówi? W ogóle po, co wypytuje się o nas? 

Na szczęście więcej już nic nie mówiła, więc mogłam skupić się na uderzeniach. Gdy już nie miałam siły powiedziałam jej.
-Chyba potrzebuję więcej treningów.
-Możesz przychodzić razem z Harrym. –Uśmiechnęła się. –Moim zdaniem bardzo dobrze uderzasz. Harry cię uczył?
-Nie. –Odpowiedziałam. Nie chciałam już rozwijać tematu. Kate chyba to wyczuła, bo już o nic nie zapytała. Wzięłam wodę, którą Harry mi zostawił i napiłam się. 

Stanęłam przed ringiem, gdzie Harry ćwiczył. Wyglądał tak seksownie z tym skupieniem na twarzy. Na jego twarzy było więcej kropli potu, jego włosy także były mokre. Jego uderzenia były pewne i mocne. Wyglądało na to, że zna się na tym. Nagle jego oczy mnie dostrzegły. Rysy twarzy od razu złagodniały. To było piękne, jak moja obecność na niego działa. Wymienił zdania z Kevinem i ściągnął rękawice. Po chwili był już obok mnie.
-Bella spociłaś się. –Powiedział wskazując na moją twarz.
-To chyba normalne. –Odpowiedziałam i uśmiechnęłam się.
-Nigdy jeszcze nie widziałem cię spoconej. Chyba, że jak cię pieprzyłem to jakaś kropelka się pojawiła.
-Możliwe. –Odparłam.
-Chcesz już iść?
-W sumie to tak, bo już nie mam siły. –Harry zaśmiał się i poszedł ze mną do szatni. Wzięłam swoje ubrania i poszłam pod prysznic. Zdziwiłam się, że Harry nie dołączył do mnie. 

Gdy skończyłam brać prysznic i wyszłam zauważyłam, że są dwie oddzielne łazienki. Ubrałam się ponownie w moje ubrania, w których przyjechałam. Zmieniałam buty, gdy z łazienki wyszedł Harry bez koszulki. Boże idealna linia „V” i te tatuaże. To wszystko mnie podnieca.
-Gotowa? –Spytał zakrywając tors.
-Taa. –Wydusiłam z siebie. Był idealny.
-Coś się stało? –Spytał biorąc moją i jego torbę.
-Nic. –Uśmiechnęłam się. –Po prostu uwielbiam cię bez koszulki.
-Ja uwielbiam ciebie. –Odparł przyciągając mnie do siebie. Zaśmiałam się i pocałowałam go w policzek.
-W ogóle to spodobało mi się tutaj. Możemy przychodzić częściej.
-To bardzo się cieszę, bo i tak będę musiał przychodzić tu częściej. –Uśmiechnął się i spakował torby do bagażnika. 

Połowę dnia spędziliśmy na leniuchowaniu w łóżku Harrego. Zazwyczaj niedziele są nudne, ale przynajmniej można poleniuchować ze swoim chłopakiem. 

Koło 19 zaczęliśmy przygotowywać się na bilard. Nigdy jeszcze w to nie grałam, ale słyszałam same pochlebne opinię.
-Bella nie chcesz zamieszkać ze mną?
-W akademiku? –Spytałam rozczesując włosy. I znów zaczyna ten temat.
-Wynajęlibyśmy jakieś niewielkie mieszkanie.
-To kosztuje Harry. –Powiedziałam odkładając szczotkę. –Lubię nocować u ciebie, ale tutaj przynajmniej jest to darmowe.
-Mam pieniądze.
-Ale nie tylko jedna osoba utrzymuje mieszkanie. Musielibyśmy też za coś żyć. Twoje oszczędności kiedyś się skończą.
-Dobra koniec tematu. –Powiedział wychodząc z łazienki. Mam nadzieję, że się nie obraził. Dokończyłam czesanie i malowanie i wyszłam z łazienki. Harry siedział na łóżku patrząc w telefon.
-Jesteś zły? –Usiadłam obok niego. Harry odwrócił głowę w moją stronę.
-Nie jestem. –Odpowiedział i uśmiechnął się. –Ale wiedz, że nie dam ci spokoju z mieszkaniem. Nie chcę żebyś spała osobno. Jestem już przyzwyczajony do ciebie. Nie tylko w łóżku.
-Ja też. –Powiedziałam i pocałowałam go. 

Gdy byliśmy już na miejscu okazało się, że Harry był umówiony z naszą paczką. Jakbym nie była z nim w związku to i tak pewnie bym tutaj dzisiaj skończyła. Przywitaliśmy się ze znajomymi.
-Perrie! –Krzyknęłam uśmiechając się. Dziewczyna odwróciła się w moją stronę i przytuliła mnie. Chyba była zmęczona, bo miała cienie pod oczami.
-Bella. –Powiedziała i uśmiechnęła się szeroko. –Stęskniłam się za tobą dupeczko.
-Ja za tobą też tęskniłam. –Wyszeptałam puszczając ją z ramion.
-Wypisali mnie na moje życzenie i przyjechaliśmy prosto tutaj. Wiesz, że chcieli mnie dać do zakładu dla narkomanów?
-Ale nie jesteś narkomanką.
-No właśnie. Nie zgodziłam się. Powiedziałam, że to był jednorazowy wyskok.
-Bo to był prawda?
-Jasne głuptasie. –Zaśmiała się. Nagle Harry przyciągnął mnie do siebie.
-Chodź na wolny stół to nauczę cię grać. –Uśmiechnął się. Pokiwałam głową i poszłam za nim. 

Harry zaczął mi wszystko ogólnie tłumaczyć, ale jakoś nie mogłam się skupić, bo wszystko mnie rozpraszało. W sumie to nawet odechciało mi się grać. Jakoś Harry bardziej mnie interesował.
-Chodź, nauczę cię jeszcze trzymać kij. –Pociągnął mnie za rękę. Dał mi do ręki kij i ustawił mi go tak jak mam go trzymać. Nachyliłam się nad stołem. Harry stanął za mną tak, że kroczem ocierał się o mój tyłek. Ruszyłam pupą i otarłam się o jego krocze. Harry od razu położył ręce na moich biodrach, abym przestała.
-Bella chcesz żebym cię przeleciał na tym stole? –Powiedział mi do ucha.
-Nie koniecznie na tym stole. –Odpowiedziałam i uśmiechnęłam się sama do siebie. Harry chyba zrozumiał, o co mi chodzi, bo wziął mi kij z ręki i pociągnął w stronę znajomych.
-My wychodzimy, bo jestem strasznie zmęczony i odechciało mi się grać. –Powiedział Harry zanim ktokolwiek zapytał, dlaczego już idziemy.
-Szkoda. –Powiedział Liam. –Dawno się nie spotkaliśmy.
-Obiecuję, że nadrobimy to w następny weekend. –Powiedziałam i uśmiechnęłam się do nich.
-Trzymamy was za słowo. –Powiedział Louis. Pożegnaliśmy się z nimi i wyszliśmy z baru wsiadając do samochodu.
-Pośpiesz się. –Powiedziałam kładąc rękę na udzie Harrego.
-Jasne księżniczko. –Odparł i uśmiechnął się ukazując swoje słodkie dołeczki. 
_________________________________

5 kom = next!
 

5 komentarzy:

  1. Jezu, jak fajnie. Nawet powiększyłam sobie obraz, żeby nie musieć czytać każdego wyrazu po dwa razy. Tak, jestem ślepa ;) Czytając to, myślałam o moim chłopaku. Widziałam nas. Nie mogę się doczekać, co będzie dalej, bo sama się podpaliłam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaa!! Świetne :) Życzę weny i do następnego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czadowe ! Chcę więceeej ! Życzę weny i oczekuję na next :P
    Zielona.com

    OdpowiedzUsuń
  4. boskie czekan na nxt ;)

    OdpowiedzUsuń