Prosto ze szpitala pojechaliśmy kupić pizzę. Byliśmy głodni
a nie chciało nam się robić coś samemu. Po zamówionej pizzy wstąpiliśmy jeszcze
do sklepu i kupiliśmy coś na wieczór filmowy. Po odbiorze naszej kolacji
pojechaliśmy prosto do akademika.
-Wezmę tylko ubrania. Czekasz tu czy idziesz?
-Mogę poczekać. –Odpowiedział i uśmiechnął się. Pokiwałam
głową i wyszłam z jego samochodu.
W pokoju nie było nikogo. Perrie obecnie leżała w szpitalu
pod kroplówką a Danielle zapewne była u Liama. Ja nie miałam zamiaru zostać
sama. Na szczęście miałam Harrego, z którym mogłam spędzać czas.
Spakowałam potrzebne rzeczy i zamknęłam pokój. Wyszłam
głównymi drzwiami i pierwsze, co ujrzałam to Harrego siedzącego w samochodzie,
który śpiewał. Harry Styles śpiewał piosenkę… To było takie dziwne. On nigdy
czegoś takiego nie robił. Zawsze przewracał oczami, gdy ktoś to robił w jego
samochodzie, albo w jego otoczeniu. Wsiadłam do samochodu i Harry umilkł.
-Proszę, proszę. Wystarczy zostawić cię samego.
–Powiedziałam powstrzymując śmiech. –A tak na serio to ładny masz głos.
-Spadaj Bella. –Powiedział odjeżdżając spod mojego
akademika.
-Harry, ale mówię serio. Jak na chłopaka to masz ładny głos.
-Jasne. –Odparł i przewrócił oczami.
-Dobra nie ważne. Mogę udać, że niczego nie widziałam ani
nie słyszałam. –Powiedziałam uśmiechając się do niego.
-Dziękuje. –Powiedział i wyłączył radio. Harry zbyt szybko
się denerwował… No, ale cóż taki jest jego urok i za to w sumie go lubię. Nawet
bardzo lubię.
Nie zajęło nam długo dotarcie do jego akademika. Wzięłam
swoją torbę z ubraniami a Harry wziął nasze zakupy i pizzę, która zdążyła
trochę wystygnąć.
Wpadliśmy do jego pokoju i pierwsze, co to zaczęliśmy jeść
pizzę. Nie mogliśmy się zdecydować, ale Harry zgodził się, że możemy wziąć moją
ulubioną, czyli wegetariańską. Nie byłam wegetarianką, ale jeśli była taka
opcja, że coś bez mięsa to szybko się decydowałam.
Po zjedzonej pizzy uznaliśmy, że mogliśmy wziąć dwie, bo
Harry nadal był głodny.
-To zamawiasz jeszcze jedną? –Spytałam myjąc ręce w
łazience.
-Raczej tak. Nie będę przecież siedział głodny. –Powiedział
przykładając telefon do ucha.
-No tak. –Odpowiedziałam i wyrzuciłam pudełko do kosza.
Dopiero teraz zauważyłam, że naprzeciw łóżka wisi niewielka plazma. Nawet nie
wiem, kiedy on ją kupił i skąd miał na nią pieniądze. –Od kiedy masz telewizor?
–Usiadłam na łóżku i położyłam głowę na poduszkach.
-Hmm od wczoraj? Chyba tak. –Powiedział kładąc się obok
mnie. –A, co?
-Tak pytam, bo wcześniej jej nie widziałam. Więc co dziś oglądamy?
–Spytałam odwracając się w jego stronę. Oczywiście gapił się na mnie…Jak
zawsze.
-Wybór pozostawiam tobie. Ale proszę cię coś takiego żebym
ja też mógł oglądnąć.
-Kac Vegas zapewne oglądałeś… -Harry pokiwał głową. –To
może… Dom bardzo nawiedzony?
-Nie widziałem, ale słyszałem, że zajebisty. –Powiedział i
uśmiechnął się. –Może być. Myślałem, że wolisz coś typu Szkoła Uczuć.
-Wow Harry znasz takie filmy? –Zaśmiałam się. –No
chciałabym, ale wiem, że tobie by nie pasowało, więc wybrałam film bardziej pod
ciebie.
-Kiedyś możemy oglądnąć film pod ciebie. –Odpowiedział i
pocałował mnie.
-Ja sobie to zapamiętam. –Uśmiechnęłam się i przyciągnęłam
go do siebie, gdy nagle rozległo się pukanie do drzwi.
-Kurwa. –Zaklął Harry pod nosem i zszedł ze mnie. Podszedł
do drzwi i młody chłopaczek zaczął recytować mu formułkę, ale Harry wsadził mu
banknot w dłoń i odprawił go. –Nienawidzę jak gadają coś bez sensu. Powinien
się już nauczyć.
-To jego praca kochanie. –Odpowiedziałam i włączyłam jego
laptopa. Gdy nie usłyszałam odpowiedzi odwróciłam się w jego stronę. On patrzył
się na mnie z wielkim uśmiechem. –Co?
-Lubię jak mówisz do mnie kochanie… Bardziej niż kotku.
–Powiedział siadając przy niewielkim stoliku.
-Jak będziesz grzeczny to będę tak do ciebie mówiła.
–Odparłam i odwróciłam twarz w stronę laptopa.
-Dobrze. Będę się starał.
-Trzymam cię za słowo. –Odpowiedziałam i znalazłam nasz
film. Patrzyłam, jak Harry w szybkim tempie pochłania pizzę. –Nie powinno się
jeść szybko, bo za niedługo znów zgłodniejesz.
-Zapamiętam to siebie. –Odpowiedział siadając obok mnie.
–Podepnę laptopa do telewizora. Będzie się nam lepiej oglądało.
-Super. –Powiedziałam siadając wygodnie na łóżku. Zgarnęłam
do siebie chipsy i picie. Harry wszystko włączył na szczęście nie musiałam się
już podnosić z łóżka.
-Chodź bliżej z tym żarciem.
-Jeszcze ci mało? –Zaśmiałam się i przybliżyłam do niego.
Harry objął mnie ramieniem i mocno do siebie przycisnął. Zaczęliśmy oglądać
film.
Gdy film się skończył tak mnie bolał brzuch ze śmiechu, jak
nigdy.
-Oficjalnie mogę powiedzieć, że kocham ten film.
–Powiedziałam wycierając łzy.
-Był zajebisty. Idealny wybór Bella. –Uśmiechnął się i
pocałował mnie.
-Wiem. Zawsze wybiorę najlepsze rzeczy. –Uśmiechnęłam się.
-Nie zaprzeczę. Przecież ja też należę do tych najlepszych
wyborów.
-No nie zaprzeczę. –Odpowiedziałam i zaśmiałam się. Pomimo
tego, że nie było jeszcze późno byłam strasznie zmęczona.
Poszłam do łazienki i już miałam zamykać drzwi, gdy nagle
powstrzymała je ręka Harrego.
-Co jest? –Spytałam otwierając drzwi. Harry wszedł do
łazienki i położył jego podkoszulek a następnie zaczął się rozbierać.
-No przecież myjemy się razem. –Uśmiechnął się szeroko. Mój
wzrok od razu powędrował na jego nagi wytatuowany tors.
-Tak? Nie wiedziałam. –Odpowiedziałam i zamknęłam drzwi.
-No to już wiesz. Tu jest twoja szczoteczka i twój ręcznik.
–Harry wskazał na rzeczy. Pokiwałam głową i wyciągnęłam świeżą bieliznę. –Mmm
seksowna. –Uśmiechnął się i podszedł do mnie. –Pomogę ci się rozebrać.
-Harry nie jestem dzieckiem. Lepiej puść wodę, bo musi się
trochę nagrzać.
-Ale chciałem cię rozebrać. –Przewrócił oczami i podszedł do
prysznica odkręcając kurek z kranem.
-Dobrze. To czekam. –Powiedziałam i stanęłam przed nim. Nie
chciałam psuć tego wieczoru, więc pozwoliłam mu się rozebrać.
Gdy w końcu jakoś udało mi się mnie rozebrać i on sam się
rozebrać wskoczyłam pod prysznic.
-Za gorąca! –Krzyknęłam odskakując na bok. Wpadłam prosto na
Harrego. Prysznic nie był duży, ale jakoś się zmieściliśmy.
-A tak narzekałaś, że się będzie długo nagrzewała.
–Powiedział ustawiając odpowiednią temperaturę. –Sprawdź czy taka może być.
–Weszłam pod strumień wody. Był idealny.
-Idealny. –Uśmiechnęłam się.
-Jak ty. –Odpowiedział i przyciągnął mnie do siebie. Woda
spływała po mojej twarzy i nie mogłam otworzyć za bardzo oczu. Harry zaśmiał
się i pocałował mnie. –Boże uwielbiam cię. Mógłbym patrzeć na ciebie godzinami…
-Wymruczał mi do ucha. Pomimo tego, że w łazience już zrobiło się ciepło po
moim ciele i tak przeszły dreszcze. –To tez uwielbiam.
-Też cię uwielbiam. Szczególnie twoje tatuaże mnie fascynują.
–Powiedziałam uśmiechając się.
-Zauważyłem. Możemy sobie zrobić jakiś razem. Wiesz, jak te
zwykłe pary, co robią sobie tatuaże i się rozstają potem. –Powiedziała a
zaczęłam chichotać.
-My nie jesteśmy zwykłą parą Harry. My jesteśmy inni niż
wszyscy. –Uśmiechnęłam się i pocałowałam czule jego usta.
-No tak, ale chcę mieć tatuaż związany z tobą. Nie ważne, co
to będzie, ale na pewno coś, co będzie mi się z tobą kojarzyło.
-Słodko. –Powiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko. –Czyli ja
też muszę sobie zafundować tatuaż.
-Nie naciskam na ciebie, ale fajnie by było. –Uśmiechnął się
ukazując swoje dołeczki. Nagle Harry wziął mnie na ręce i przycisnął do zimnej
ściany. Po chwili jego usta już muskały moją szyję. –Bella, co ty wyprawiasz ze
mną?
-Nie wiem… -Wyszeptałam nabierając powietrza, którego nagle
mi brakowało. Nie wiem, jak się czuł Harry, ale robił chyba ze mną podobne
rzeczy. Nagle Harry postawił mnie na nogach.
-Gdybyśmy leżeli w łóżku już dawno bym cię pieprzył.
–Powiedział i uśmiechnął się szeroko. Ja dopiero doszłam do siebie i tylko
przewróciłam oczami.
Po dość długiej kąpieli z Harrym w końcu wyszłam spod
prysznica i ubrałam się. Zawinęłam włosy w ręcznik i zaczęłam myć zęby. Harry
kupił mi nawet żel pod prysznic żebyśmy mieli swoje…
Po chwili spod prysznica wyszedł Harry zawijając sobie
ręcznik na biodrach. Woda spływała z jego włosów.
-Wyglądasz jak Tarzan. –Zaśmiałam się płucząc buzię z pasty.
-Spadaj. –Powiedział klepiąc mnie w tyłek. Ja znów tylko się
zaśmiałam.
-Ale słodki Tarzan. –Powiedziałam przyciągając go do siebie.
-Musisz mnie pocałować żebym ci uwierzył. –Uśmiechnął się
dumnie. Stanęłam na palcach i pocałowałam go czule. –Wierzę i wybaczam.
Wyszłam zostawiając Harrego samego w łazience. Napisałam sms
do Perrie, jak się czuje i co tam u niej słychać a następnie zdjęłam ręcznik z
włosów. Powiesiłam go na krześle i akurat dostałam wiadomość od Perrie.
Napisała, że już jest coraz lepiej i w poniedziałek powinna być już w
akademiku.
-Z kim piszesz? –Spytał wychodząc z łazienki.
-Z Perrie. Napisała,
że w poniedziałek już ją wypiszą.
-To dobrze. –Odpowiedział. Weszłam pod kołdrę i przykryłam
się nią. Za chwilę dołączył do mnie Harry przyciągając mnie do siebie. Byłam
tak zmęczona, że nie miałam siły już rozmawiać.
Obudziłam się, bo było mi strasznie gorąco. Harry spał
praktycznie na mnie. Chciałam go zrzucić z siebie, ale nie mogłam, bo nie
miałam wystarczająco siły.
-Złaź ze mnie. –Powiedziałam starając się go zepchnąć z
siebie. Harry tylko coś mruczał pod nosem. Zaczęłam się tak wiercić byleby się
obudził.
-Co jest? –Spytał zaspanym głosem.
-Proszę cię zejdź ze mnie, bo nie mogę oddychać. –Uścisk się
poluzował i Harry odsunął się trochę ode mnie. –Dzięki. –Powiedziałam. Odkryłam
się i wystawiłam nogi po za kołdrę żeby tylko się trochę schłodzić. Gdy się
odwróciłam do Harrego on dawno już spał. Nic innego nie pozostało tylko ułożyć
się do spania.
Nie wiem, jakim cudem usnęła, bo w sumie byłam już wyspana,
ale znów się obudziłam z Harrym na sobie. Tym razem zdołałam się jakoś uwolnić
z jego objęć. Poszłam prosto do łazienki i ogarnęłam się. Była niedziele, ale
raczej do Kościoła się nie mieliśmy zamiar wybrać.
Gdy wyszłam z łazienki Harry leżał w łóżku z otwartymi
oczami.
-Jedziemy coś zjeść? –Spytałam patrząc na telefon.
-Umm taa. Daj mi trochę czasu to się ogarnę. –Powiedział wstając
z łóżka.
Harry wziął ubrania i poszedł do łazienki. Ja otwarłam okna
i trochę ogarnęłam jego pokój. Gdyby nie ja na pewno Harry miałby w pokoju
robaki.
-Znów sprzątasz. –Powiedział zamykając drzwi od łazienki. Odwróciłam
się w jego stronę. Miał na sobie swoje czarne spodnie z dziurami na kolanach,
czarną bluzkę na szelkach i do tego czerwoną koszulę w kratę.
-Nie wiedziałam, że nosisz krzyżyk. –Wskazałam na jego
łańcuszek, gdzie znajdował się krzyżyk potwierdzający jego wiarę w Boga.
-Zawsze go noszę. –Odparł i zaczął ubierać buty. Pościeliłam
łóżko i także ubrałam sobie buty.
Nie mogliśmy się zdecydować, gdzie pojedziemy, ale po jakiś
dziesięciu minutach dyskusji wybraliśmy restaurację Harrego. Styles był jeszcze
zaspany i nie mówił za wiele. Mi też nie chciało się mówić, więc jechaliśmy w
ciszy.
Harry zamówił sobie naleśniki z bananami a ja z truskawkami.
Uznałam, że od bananów mnie zmuli i wolałam delektować się truskawkami.
-Co dziś robimy? –Spytałam patrząc na niego.
-Chciałem dzisiaj skoczyć na siłownie.
-A potem?
-Potem myślałem o bilardzie. –Powiedział biorąc do ust
naleśnika.
-Cudownie. Tylko, że nie potrafię grać w bilard.
-Kotku, od czego jestem ja? –Spytał uśmiechając się szeroko.
_________________
Moim zdaniem wyszedł jakiś taki nudny... :/
5 kom=next!
wg mnie boski!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next :P
OdpowiedzUsuńZielona.com
Fajny, fajny, głupoty gadasz. Czekam na następny i życzę weny.
OdpowiedzUsuńJoanna
Byłam na wakacjach ze znajomymi, więc nie komentowałam. Twoje dwa rozdziały czytałam w pociągu, jak mój chłopak leżał mi na kolanach i smacznie spał, a ja myślałam, że odpadną mi nogi. Nie uważam, żeby był nudny (rozdział).Jest stateczny. Przecież nie może się ciągle coś dziać, więc mam nadzieję, że to cisza przed burzą.
OdpowiedzUsuńTen rozdział wcale nie jest nudny. Mi się bardzo podobał. Czekam na więcej akcji. :D
OdpowiedzUsuń