Imagine Harry Styles




Na szczęście zaczęły się wakacje. Wstałaś pierwszego dnia wakacji i wyjrzałaś przez okno. Ujrzałaś słońce. Jak na Londyn było ciepło. Podeszłaś do szafy i wyciągnęłaś krótkie spodenki z poszarpanymi nogawkami oraz luźną bluzkę na grubych szelkach, na której była narysowana wielka żółta buźka z logiem Nirvana. Zeszłaś na dół. Twoja siostra „pani idealna” siedziała już przy stole i jadła śniadanie. Ty lubiłaś inny styl bardziej rockowy a ona była słodkim cukiereczkiem.
-Mamo za dwa dni wychodzę na koncert „One Direction”- zakomunikowała mamie twoja siostra.
-Jakiś nowy zespół? Który ci się podoba? –Spytałaś patrząc na siostrę. Zazwyczaj ona nie lubiła od tak zespołu. Ktoś musiał jej się podobać w tym zespole.
-A, co cię to obchodzi. I tak ty ich nie będziesz lubiła. Dla ciebie liczy się tylko to gówno. –Wskazała na bluzkę, którą miałaś na sobie.
-Hey! Ja nie obrażam twoich pedałów. –Odparłaś ze złością chwyciłaś deskorolkę i wyszłaś na zewnątrz. Postawiłaś na ziemi ulubioną deskorolkę i zaczęłaś jechać odpychając się nogą. W uszy wsadziłaś słuchawki od Ipoda i byłaś znów w „swoim” świecie. Gdy nagle ktoś cię niechcący popchnął. Ty straciłaś równowagę i upadłaś na ziemię.
-Uważaj jak chodzisz! –Krzyknęłaś i zobaczyłaś, że ktoś podał ci rękę. Uniosłaś głowę i zobaczyłaś uroczego chłopaka z loczkami. A za nim stał jakiś chłopak, który wyglądał jak „badboy” zazwyczaj tobie się tacy podobali, ale jednak urzekł cię anioł z loczkami.
-Przepraszam to moja wina. –Powiedział uśmiechając się. Dostrzegłaś słodkie dziurki w policzkach.
-Tak to twoja wina. –Odparłaś szukając Ipoda, gdy już go znalazłaś nadawał się do wyrzucenia. Cały ekranik był pęknięty. –I to też twoja wina. –Rzuciłaś ze złością.
-A tak w ogóle jestem Harry i może dasz się zaprosić na kolację to będzie rekompensata.
-(twoje imię) z chęcią się wybiorę. –Odpowiedziałaś i posłałaś mu słodki uśmiech. Harry odwzajemnił uśmiech i dał ci jego numer. Umówiliście się na 20.00 w pobliskiej restauracji. Na pożegnanie chłopak chciał cię pocałować w policzek, ale ty uciekłaś od pocałunku i tylko uśmiechnęłaś się uroczo. Zebrałaś resztki Ipoda i pojechałaś na deskorolce w stronę domu. Weszłaś tylnymi drzwiami i położyłaś delikatnie deskorolkę w kuchni i resztki odtwarzacza. Zbliżała się wyznaczona godzina. I uświadomiłaś sobie, że nie masz żadnej sukienki, bo w nich nie chodzisz. Zaczęłaś grzebać w szafie i znalazłaś jedną. Kremową sukienkę na szelkach z dekoltem karo. Była urocza. Rozpuściłaś swoje brązowe włosy, które same się kręciły. Miałaś teraz włosy takie jak chłopak, którego poznałaś. Wyszłaś wcześniej, ponieważ szłaś piechotą. Rzadko, kiedy korzystałaś z samochodu. Gdy doszłaś chłopak siedział już w restauracji. Podeszłaś do niego a on wyciągnął piękną, czerwoną róże.
-Dla ciebie. –Pocałował cię w policzek. Tym razem nie udało ci się uciec. Poczułaś, że lekko się rumienisz.
-Dziękuje. –Odpowiedziałaś i usiadłaś naprzeciwko niego.
-Mam jeszcze coś dla ciebie. –Uśmiechnął się i wyciągnął niewielkie pudełeczko. Wzięłaś od niego i dotknęłaś jego dłoni. Rozwiązałaś kokardę i otworzyłaś pudełko. Twoim oczom ukazał się najnowszy ipod touch 5.
-Nie mogę tego przyjąć –Odpowiedziałaś i posunęłaś pudełeczko w jego stronę.
-Myślę, że jednak możesz. –Zaśmiał się. –Daj spokój chyba nie będziemy się o to kłócili. To jest prezent ode mnie i nalegam abyś go zatrzymała.
-Nadal zostaje przy swojej odpowiedzi.
-Proszę. –Popatrzył na ciebie oczami kota ze Shreka. –To jak będzie?
-Jeśli ma to ci sprawić przyjemność wezmę tego Ipoda. –Odpowiedziałaś i uśmiechnęłaś się uroczo. Po zjedzonej kolacji chłopak odwiózł cię do domu. Gdy wychodziliście z restauracji nie wiedziałaś, dlaczego paparazzi robią wam zdjęcia. Na dobranoc Harry pocałował cię w policzek, bo tylko na tyle mu pozwoliłaś.
-Dobranoc. –Powiedziałaś i posłałaś mu uroczy uśmiech. Gdy weszłaś do domu włączyłaś laptopa  i wpisałaś w google Harry i pojawiło się Styles. Kliknęłaś i zobaczyłaś tego samego chłopaka, z którym byłaś na kolacji.
Gdy zobaczyłaś, że spotykasz się ze znaną gwiazdą, której ty nie znałaś, zamarłaś przy laptopie. Do pokoju weszła twoja siostra.
-Hey wszystko w porządku? –Popatrzyła na ciebie i na laptopa. –Tak wiem… Niezłe ciacho, ale on jest mój. –Uśmiechnęła się do ciebie i wyszła z pokoju. Zamknęłaś laptopa i poszłaś do łazienki. Wzięłaś zimny prysznic i wróciłaś do pokoju. Położyłaś się na łóżku i od nowa wszystko układałaś sobie w głowie. Snułaś różne teorie takie jak: „Może ma brata bliźniaka”, ale dlaczego obydwoje mieliby na imię Harry? Spojrzałaś na pudełeczko, w którym znajdował się Ipoda. Sięgnęłaś po niego i włączyłaś pierwszą piosenkę. Była z dedykacją dla ciebie. Uśmiechnęłaś się, ale od razu śmiech znikł. Zdałaś sobie sprawę, że zakochałaś się w nim tak samo jak twoja siostra, a jeśli twoja siostra czegoś chce zawsze to dostaje. Postanowiłaś spotkać się z Harrym i zobaczyć, co ma do powiedzenia.




*
 



Następnego dnia słońce już tak radośnie cię nie powitało jak pierwszego dnia wakacji. Ale przynajmniej nie padało. Wybrałaś na dziś długie spodnie z dziurami, które teraz wszędzie były modne i luźną, białą bluzkę na szelkach. Do tego swoje ulubione Converse. Chwyciłaś telefon i napisałaś, że chcesz się spotkać teraz wysłałaś do Harrego. Po chwili dostałaś wiadomość od niego: „Spoko. Spotkajmy się w Starbucks xx”. Starałaś się rozczesać swoje loki, ale nie dawały za wygraną, więc postanowiłaś je tak zostawić. Zbiegłaś na dół i chwyciłaś klucze od swojego samochodu.
-Gdzie jedziesz? –Popatrzyła na ciebie mama z ciekawością.
-Ymm do Starbucks. Chcesz coś z miasta?
-Nie, ale nawet nie zjadłaś śniadania. –Odparła mama patrząc na ciebie.
-Zjem coś po drodze. Obiecuję. –Uśmiechnęłaś się i pocałowałaś mamę w policzko. –Gdzie Trina? –Tak miała na imię twoja siostra.
-Pojechała kupić bilety na koncert. –Kiwnęłam głową. Miałam nadzieję, że nigdzie jej nie spotkam. Trina kochała się w Harrym tak samo jak ty. Tylko, że ty już go poznałaś. Wybiegłaś z domu i wsiadłaś do samochodu. Wycofałaś z podjazdu i popędziłaś w stronę Starbucks. Zamknęłaś auto i weszłaś do środa. Chłopak siedział w ciemnym koncie. Usiadłaś obok niego.
-Hey. –Uśmiechnął się promiennie. Chciał cię pocałować na powitanie, ale ty usiadłaś i wbiłaś w niego wzrok. –Coś się stało? –Popatrzył na ciebie.
-Możesz mi wyjaśnić, dlaczego ja nic nie wiem, że jesteś w zespole One Direction?!- Prawie krzyczałaś.
-Ciii. –Chłopak przyłożył ci palec do ust. –Nie krzycz tak tylko daj mi wyjaśnić.
-Słucham. –Założyłaś ręce i przekręciłaś lekko głowę.
-Myślałem, że wiesz, że jestem w One Direction.
-Myślisz, że jestem aż tak głupia. –Popatrzyłaś na niego. –Czy ja płaczę na twój widok, albo śmieję się jak do sera, albo… krzyczę na twój widok? Nie pomyślałeś o tym?
-Dobra to głupie wyjaśnienie. –Odparł i zmarszczył brwi.
-Więc słucham czegoś normalnego.
-Chciałem cię chronić. –Powiedział patrząc ci w oczy. Czułaś, że mówi prawdę. –Nie wiem czy dasz sobie radę z tym wszystkim, co ja mam. Chodzi mi o sławę. Codziennie, gdy się z tobą pojawię… od razu będziesz w Internecie. Chcesz tego? –Popatrzył na ciebie i dotknął twojej dłoni. Automatycznie ją schowałaś.
-Sama nie wiem Harry. –Odparłaś patrząc na chłopaka, który teraz był dla niej wszystkim. –Musisz dać mi czas. Daj mi jeden dzień na przemyślenie tego wszystkiego. Dobrze?
-Oczywiście. –Uśmiechnął się ci pełne nadziei spojrzenie.
-Dziękuję. –Odpowiedziałaś uśmiechem i chciałaś wstać, ale on chwycił cię za rękę.
-(Twoje Imię) byłbym zapomniał… Śliczne dziś wyglądasz. I to jest dla ciebie. –Podał ci jedną czerwoną różę.
-Ponownie dziękuję, ale przez ten jeden dzień nie dzwoń do mnie… Muszę się skupić. –Odpowiedziałaś i chwyciłaś róże. –Cześć. –Powiedziałaś i zostawiłaś tak biedaczka, który siedział sam w Starbucks. Otworzyłaś samochód i wsiadłaś do niego. Oparłaś się o oparcie i wypuściłaś powietrzę. Gdy dojechałaś do domu zapomniałaś nawet o śniadaniu, ale nie byłaś głodna. Wzięłaś Ipoda i deskorolkę, znów uciekłaś do swojego świata.
Jeździłaś ulicami Londynu i patrzyłaś na przechodni. Czasem oni uśmiechali się do ciebie a czasem ty do nich. Usiadłaś na ławce i patrzyłaś na „Tower Bridge”. Z jednej strony rozumiałaś Harrego. Nie powiedział ci, bo chciał cię chronić, ale dlaczego nie zrobił tego od razu? Może byś się przestraszyła. Musiałaś postawić na jego miejscu. Siedziałaś i rozmyślałaś. Gdy nagle ktoś poklepał cię po ramieniu. Był to wysoki chłopak znałaś go skądś, ale nie wiedziałaś skąd. Po chwili przypomniałaś sobie, że spotkałaś go wtedy, gdy zderzyłaś się z Harrym.
-Mogę usiąść? –Popatrzył na ciebie i posłał promienny uśmiech.
-Jasne. –Odpowiedziałaś i wyciągnęłaś słuchawki z uszu.
-Jeździsz? –Spytał wskazując na deskorolkę.
-Nie leży sobie a ja patrzę na nią. –Odpowiedziałaś. –Przepraszam… Nie chcę być nie miła.
-Spoko. Wiem to trudny wybór.
-Hey, dlaczego ciebie nie napadły teraz fanki? Gdzie paparazzi?
-Moja ochrona powstrzymuje paparazzi, aby na nas nie weszli robiąc nam zdjęcia. A fanki hmm jeszcze chyba nie dowiedziały się, gdzie jestem. Mam mało czasu, więc chcę ci pomóc.
-Ale jak? –Popatrzyłaś na niego. Chłopak się uśmiechnął.
-Powiem tylko tyle. Harry nigdy nie był taki szczęśliwy. Przez te dwa dni ma ciągle głowę w chmurach i nigdy by cię nie zranił. Jeśli ci nie powiedział, że jest sławny od razu to pewnie się bał twojej reakcji. Nie spotkał się jeszcze z tym… My nie spotkaliśmy się z tym, żeby dziewczyna i to z Londynu nas nie znała. –Zaśmiał się i ty też. –No wiesz może tylko te starsze panie.
-Wiem, że nie chciał mnie zranić. –Uśmiechnęłaś się lekko. –Ale też mógł mi powiedzieć od razu może bym się troszkę zdenerwowała, ale przynajmniej by mnie nie okłamywał, dlaczego ludzie robią nam zdjęcia… Jeszcze moja siostra zakochała się w Harrym i jeśli się dowie, że ja z nim chodzę to mnie znienawidzi…
-Daj spokój jesteście siostrami. Wybaczy ci… A poza tym byłaś pierwsza. –Zaśmiał się i poklepał się po ramieniu. –Mam nadzieję, że zdecydujesz dobrze. Muszę lecieć cześć.
-Cześć i dzięki. –Odpowiedziałaś. Chłopak uśmiechnął się promiennie i pomachał ci na pożegnanie. Zayn miał rację. Pomyślałaś, że jeśli uda załatwić dla twojej siostry spotkanie z chłopcami na pewno nie będzie się gniewać. Wstałaś ławki i pojechałaś w stronę domu przez „Tower Bridge”.
W domu nie zastałaś siostry. Przypomniałaś sobie, że na pewno kupuje bilety na koncert chłopaków. Szybko pobiegłaś do swojego pokoju, aby sprawdzić czy są jeszcze jakieś bilety w pierwszym rzędzie, ale niestety nie było. Nagle usłyszałaś, że twoja siostra wchodzi do domu. Zbiegłaś na dół i uśmiechnęłaś się do niej.
-Ile kupiłaś biletów? –Popatrzyłaś na nią z nadzieją.
-Dwa w pierwszym rzędzie, ale nie mam, kogo zabrać. Na pewno nie ciebie. Mam lepsze towarzystwo.
-Proszę. –Popatrzyłaś na nią błagalnie. Jeśli dasz mi ten bilet to obiecuje, że coś dla ciebie zrobię.
-Dobra, ale oddaj mi pieniądze. –Uśmiechnęła się i wyciągnęła rękę.
-Tsaa jasne to i tak pieniądze mamy. Więc daruj sobie. –Odpowiedziałaś i przechwyciłaś bilet od siostry.
-Mam nadzieję, że się postarasz… -Przewróciła oczami i poszła do siebie do pokoju. Usiadłaś na sofie w salonie. Tak a teraz ciekawe jak załatwię jej wejściówkę. Do Harrego na pewno nie zadzwonisz, bo sama kazałaś mu się nie odzywać. Chwyciłaś Ipoda i zaczęłaś przeglądać. Weszłaś niechcący na „Notatki” i zobaczyłaś numery do chłopców.
-Dziękuję Harry. –Powiedziałaś sama do siebie. Zadzwoniłaś do Zayna i zgodził się załatwić tobie i twojej siostrze wejściówki. Resztę dnia spędziłaś ze swoją przyjaciółką, ale nie powiedziałaś jej o tym, że znasz chłopców choć ona wspominała i upierała się, że widziała cię na zdjęciu z Harrym choć jednak zrezygnowała, bo uznała, że ty nie chodzisz w sukienkach. Późnym wieczorem poszłaś spać. Czekał cię ciężki dzień.
Niechętnie otwarłaś oczy. To dziś jest koncert. Popatrzyłaś na telefon miałaś jedno nieodebrane połączenie od Harrego. Musiałaś to zignorować, bo i dla niego miałaś niespodziankę.




*
 



Koncert był o godzinie 19.00 więc miała trochę czasu. Nie wiedziałaś, co ze sobą zrobić. Chciałaś usłyszeć głos Harrego, ale nie chciałaś dzwonić. Po chwili zdałaś sobie sprawę, że nie masz, w czym iść. Nie chciało ci się iść na zakupy ani nie chciałaś naciągać mamy. Poszłaś na górę do swojego pokoju. Wszystkie ubrania były w stylu rockowym. Postanowiłaś, że to olejesz. Nie musisz być słodkim cukiereczkiem. Harry i tak zna twój prawdziwy charakter i zna prawdziwą ciebie. Przynajmniej będziesz się wyróżniać. Z nerwów nie jadłaś nic cały dzień. Trochę skubnęłaś obiad a kolacji nie ruszyłaś. Była godzina 17.00 twoja siostra kazała ci się szykować. Poszłaś do swojego pokoju. Nie wiedziałaś jak ubierze się twoja siostra, ale nie obchodziło cię to. Ważne, że ty będziesz się czuła dobrze w swoim ubraniu. To twój styl nie wszyscy muszę go akceptować. Ubrałaś czarną, luźną bluzkę na grubych szelkach z logiem „The rolling stones” do tego poszarpane, krótkie spodenki. Poszłaś do swojej łazienki. Twoje loki bezwiednie opadły na ramiona. Na co dzień nie malowałaś się. Nakładałaś tylko tusz do rzęs, ale teraz musiałaś poświęcić czas na makijaż. Nałożyłaś czarną kredkę, tusz do rzęs na powieki nałożyłaś ciemny bursztynowy cień do powiek. Idealnie podkreślało twoje niebieskie oczy. Loki poprawiłaś jeszcze lokówką zaczesałaś grzywkę na bok i założyłaś opaskę. Taką, jaką nosi Hipisi na głowie. Uśmiechnęłaś się do lusterka i popsikałaś ulubionymi perfumami. Wyszłaś ze swojego pokoju. Spotkałaś się na korytarzu ze swoją siostrą. Byłyście ubrane zupełnie inaczej. Ona miała krótkie spodenki i białą zwiewną bluzeczkę na szelakach. Włosy rozpuściła i rozprostowała. Wyglądała tak dziewczyńsko, ale zawsze się pod tym względem różniłyście.
-Zamierasz iść tak? –Popatrzyła na ciebie i wskazała twój ubiór.
-Coś ci nie pasuje? Uwierz mi, że będę ubrana, jako jedyna tak, więc będę wyjątkiem. –Uśmiechnęłam się. –Przynajmniej nie będę wyglądała jak te wszystkie sweet dziewczyny.
-Chodź już. –Popatrzyła na ciebie i przewróciła oczami. Zeszłyście na dół. Ubrałaś jeszcze czarne martensy a twoja siostra białe trampki firmy Converse. Wsadziłaś telefon do kieszonki w spodenkach. Harry dzwonił w ciągu dnia jeszcze pięć razy. Biedny pomyślałaś. Wyszłyście z domu i poszłyście piechotą, bo miałyście niedaleko. Gdy doszłyście jedne dziewczyny piszczały jedne płakały. Nie wiedziałaś jak można tak przeżywać. Parę dziewczyn zwróciło na ciebie uwagę i popatrzyły jak na jakąś inną. Zaśmiałaś się sama do siebie. Po chwili byłyście już z siostrą w pierwszym rzędzie. Niestety za tobą stała taka dziewczyna, co cały czas piszczała. Bałaś się o swój słuch, ale jakoś musiałaś przeżyć tą godzinę. Następnie na wielkim ekranie pojawiło się odliczanie: 5,4,3,2,1 i chłopcy wybiegli. Zobaczyłaś smutnego Harrego, ale gdy zobaczył ciebie w pierwszym rzędzie od razu uśmiech zagościł na jego słodkiej twarzy. Zayn do ciebie mrugnął i pokazał kciuk w górę. Odpowiedziałaś uśmiechem.
-Dlaczego oni uśmiechają się do ciebie? –Popatrzyła na ciebie gniewnie siostra.
-Mogłaś ubrać się tak jak ja. –Odpowiedziałaś i uśmiechnęłaś się do niej. Ona odwróciła się od ciebie obrażona. Na koncercie chłopcy dawali z siebie wszystko. Ich fanki też. Rzucały, czym popadnie, a ty rzucałaś tylko uśmiechem na scenę. Harry cały czas patrzył na ciebie, ale czułaś też na sobie gniewny wzrok twojej siostry. Może jej przejdzie jak zobaczy niespodziankę. Chłopcy zaczęli śpiewać „WMYB” zaczęła się solówka Harrego. Chłopak podszedł do ciebie i uklęknął na scenie. Reflektor skierował się na ciebie i Harrego. Upuściłaś głowę w dół, ale anioł z loczkami podniósł ją swoim kciukiem i posłał słodki uśmiech.  Koncert się skończył twoja siostra chciała już iść.
-Hey poczekaj jeszcze niespodzianka. –Chwyciłaś ją za rękę i uśmiechnęłaś się. Po chwili podszedł do was ochroniarz i kazał wam iść za nim. Twoja siostra nie wiedziała, o, co chodzi. –Załatwiłam nam spotkanie z chłopakami po koncercie.
-Wow super. Jesteś najlepszą siostrą. –Powiedziała i pocałowała cię w policzek. Szłyście grzecznie za ochroniarzem, gdy nagle ktoś cię pociągnął za rękę i przyłożył rękę do ust. Oparłaś się o ścianę i zobaczyłaś uroczy uśmiech Harrego.
-Hey nie musiałeś mnie straszyć. –Powiedziałaś i klepnęłaś go lekko w ramię.
-Bałem się, że między nami koniec. –Popatrzył ci prosto w oczy i odgarnął niesforny lok na bok.
-Domyśliłam się. Nikt do mnie nie dzwonił w ciągu dnia siedem razy. –Zaśmiałaś się. Hazza kciukiem podniósł twój podbródek. Wasze spojrzenia spotkały się. Po chwili poczułaś miękkie, delikatne usta na swoich ustach. Nie wierzyłaś, że pocałowałaś Harrego Stylesa. Pewnie połowa fanek by cię zabiła, ale teraz nic cię nie obchodziło. Gdy oderwaliście się od siebie Harry wyszeptał ci do ucha.
-Wyglądasz seksownie i jeszcze nie widziałem, aby nasza fanka przyszła tak ubrana. –Przejechał palcem po twojej bluzce. –Chodź. –Pociągnął cię za rękę.
-Gdzie? –Popatrzyłaś na niego i zaśmiałaś się. Chłopak nie zdążył przebrać się po koncercie. Wyszliście tylnymi drzwiami. Na szczęście wieczór był ciepły. Poszliście na London Eye. Teraz byliście na samym szczycie i musiałaś przyznać w myślach…. Londyn wyglądał cudownie nocą. Harry chwycił cię za rękę i patrzył na ciebie zamiast na widoki.
-Mam nadzieję, że jutro nauczysz mnie jeździć na deskorolce. -Zaśmialiście się obydwoje. Przybliżył się do ciebie i pocałował cię namiętnie. –Kocham cię. –Powiedział patrząc ci prosto w oczy.
-Ja ciebie też. –Uśmiechnęłaś się i ponownie zatopiliście się w pocałunku.

1 komentarz:

  1. No to tak- największe z minusów, co się rzucało to "Tower Bridge". Nie potrzebnie ten cudzysłów :)
    Denerwowały mnie ciągle powtarzające się szelki, ale to kwestia gustu.
    Imagin jest ok, fajny, romantyczny.
    Joanna

    OdpowiedzUsuń