Imagine: Zayn Malik 3

-Alex spóźnimy się na mój casting. –Popatrzyłaś błagająco na swojego chłopaka.
-Już idziemy. –Odpowiedział i wstał niechętnie od gry.
-Jakbym miała prawo jazdy to nie prosiłabym cię, ale wiesz, że jest inaczej.
-Wiem. –Odpowiedział i wyszedł nie czekając na ciebie. Wzięłaś telefon i pobiegłaś za nim. Mieliście jechać na casting do jakiegoś teledysku. Od ośmiu lat bierzesz aktywny udział w sesjach zdjęciowych. Masz dopiero 17 lat i nie możesz chodzić po wybiegach, ale możesz brać udział w sesjach zdjęciowych.
-Nawet nie wiem, po, co jedziemy na ten casting skoro i tak wiesz, że to dostaniesz. –Powiedział Alex w drodze na casting.
-A ja tam wcale nie jestem pewna. Może ktoś być lepszy ode mnie…
-Kochanie… Wątpię w to.-Odpowiedział i uśmiechnął się. Z Alexem chodzisz trzy lata. Chłopak wobec ciebie często jest zimny i oschły, ale czasem potrafi być słodki i uprzejmy. Czasami zastanawiałaś się, dlaczego właściwie z nim jesteś? Jednak nigdy nie potrafiłaś odpowiedzieć sobie na to pytanie.
-Dziękuję. –Odpowiedziałaś i pocałowałaś go w policzek. Alex uśmiechnął się. Dojechaliście na casting. Było wiele dziewczyn. Wysiadłaś z samochodu a za tobą Alex. Od razu wszystkie dziewczyny spojrzały w twoją stronę. Byłaś już dość znana i miałaś przystojnego chłopaka. Alex miał czarne dłuższe włosy zaczesane na bok, niebieskie, morskie oczy, wystające kości policzkowe.
-Chodź najpiękniejsza dziewczyno na świecie. –Pociągnął cię za rękę i weszliście do środa. Zawsze się zastanawiałaś, co wszyscy widzą w tobie. Miałaś długie, kręcone brązowe włosy, ciemno brązowe oczy, mały nosek i lekko wystające kości policzkowe, długie szczupłe nogi i byłaś płaska jak deska. Akurat to uważałaś za plus. Nie wiedziałaś, dlaczego wszystkie dziewczyny chcą mieć duże piersi, albo duży tyłek. Tobie pasowało, że jesteś płaska i nic ci nie odstaje. Weszliście do środka i dostałaś numerek. Jakieś dwie dziewczyny zrobiły wam miejsce.
-Dzięki. –Powiedziałaś i uśmiechnęłaś się do nich. Usiadłaś a Alex obok ciebie. Wyjął grę i zaczął grać. Minus tego chłopaka-uwielbia grać w gry, które są nudne. Oparłaś głowę o ramię chłopaka i przymknęłaś oczy. Czas leciał dość szybko. Gdy otworzyłaś oczy minęło już 20 min, następnie 20 min aż zleciała godzina.
-Proszę numer 871 –Usłyszałaś damski głos.
-Yeah to ja. –Uśmiechnęłaś się.
-Powodzenia. –Alex oderwał się od gry i pocałował cię czule. Chociaż teraz cię wsparł. Weszłaś do Sali. Z castingami nie miałaś problemu. Przestałaś liczyć po 20 udanych castingach.
-Och to ty. –Uśmiechnął się jakiś facet.
-Rozumiem, że nie muszę się przedstawiać. –Popatrzyłaś na niego pytająco.
-Oczywiście, że nie. Jesteś bardzo znana w świecie modelek.
-Bardzo się cieszę. –Odpowiedziałaś i czekałaś, co będzie dalej.
-Myślę, że ty będziesz najlepsza. Dostajesz tą rolę.
-A mogę wiedzieć, co będę robiła?
-Tak. Zagrasz w teledysku One Direction. Jutro się więcej dowiesz. –Odpowiedział chyba reżyser i uśmiechnął się do ciebie.
-Dziękuję. Do widzenia. –Odpowiedziałaś i wyszłaś z uśmiechem na twarzy. Wszystkie dziewczyny zrobiły smutną minę, ale ciebie to nie obchodziło. Dostałaś swoją rolę.
-A nie mówiłem, że tak będzie? –Popatrzył na ciebie Alex.
-No mówiłeś. –Odparłaś i uśmiechnęłaś się. Chwyciłaś chłopaka za rękę i wyszliście z budynku. Pojechaliście do domu.
-I, co będziesz robić? –Spytał Alex w drodze do domu.
-Zagram główną rolę w teledysku z One Direction.
-One Direction? –Alex zrobił zdzwioną minę.
-Kochanie… -Pokręciłaś głową. –To są ci chłopcy, którzy śpiewają. Wiem, że ich jest pięciu i są nieźli w tym, co robią. A jak ja zagram w tym teledysku to mogę być sławniejsza… Wiesz.. Oni są znani na całym świecie to wielka szansa.
-Znani? Ja ich jakoś nie znam… -Odpowiedział i zaśmiał się.
-Może jakbyś robił coś innego zamiast tylko grać to wiedziałbyś, kim oni są. –Odpowiedziałaś i odwróciłaś głowę w stronę okna. Dojechaliście pod twój dom. –Zostajesz?
-Nie muszę jechać. Umówiłem się z chłopakami.
-Ta oczywiście… -Odpowiedziałaś i wysiadłaś z samochodu.
-Nie zapomniałaś o czymś?
-Nie. Cześć. –Powiedziałaś i trzasnęłaś drzwiami samochodu. Miałaś nadzieję, że chłopak wyskoczy z samochodu i powie, że ty jesteś ważniejsza, ale… Jak zawsze… Odjechał. Weszłaś do domu zła jak osa.
-Coś się stało?- Spytała mama.
-Nic. Tylko Alex mnie zdenerwował. –Odburknęłaś.
-Jak casting?
-A jak może być? Oczywiście wygrałam.  –Uśmiechnęłaś się.
-To świetnie. Jestem z ciebie dumna. Oby tak dalej. –Odpowiedziała i pocałowała cię w czoło. Resztę dnia spędziłaś przeglądając stronki o modzie lub poznając bliżej One Direction.




*




Obudził cię sms. Spojrzałaś na telefon. Była 6.15 a sms przyszedł od tego gościa, co poznałaś go wczoraj na castingu. „Dziś o 7.30 przy London Bridge”. Wstałaś z łóżka i poszłaś do łazienki. Tam doprowadziłaś się do porządku. Nie malowałaś się, ponieważ to mają zrobić stylistki lub styliści na planie teledysku. Ubrałaś sobie czarne leginsy oraz wełniany sweterek. Zjadłaś śniadanie i poprosiłaś mamę, aby w drodze do pracy podwiozła cię na umówione miejsce. Twoja mama pracowała w centrum Londynu, więc nie miała daleko.
-Dzięki. –Powiedziałaś wyskakując z wysokiego auta. Ruszyłaś w stronę planu. Od razu zgarnęli cię styliści. Teraz malowała cię znana makijażystka, twoja koleżanka.
-Co teraz porabiasz?
-No teraz jestem na planie a następnie mam tam już zaplanowaną jakąś sesje.
-Kariera się rozwija.
-Owszem. –Odpowiedziałaś i uśmiechnęłaś się. Podszedł do was reżyser.
-Dobrze, że już jesteś. A więc o to, co masz robić. Zakochujesz się w chłopaku, spotykacie się, całujecie. Mam nadzieję, że to nie problem.
-Oczywiście, że nie. –Odpowiedziałaś i uśmiechnęłaś się. Wczoraj przeglądałaś zdjęcia chłopaków. Każdy był przystojny, więc nie było żadnego problemu, z którym masz „wymienić ślinę”. Gdy stylistka skończyła twoją pracę ponownie odwiedził cię reżyser.
-Chodź poznasz swojego dzisiejszego chłopaka. –Zaśmiał się i zaczął iść w stronę chłopaków, którzy już się wygłupiali. Byłaś już obok nich. Każdy skierował wzrok w twoją stronę.
-Hey jestem [t.i]. –Uśmiechnęłaś się do nich. Każdy z nich odpowiedział tym samym przedstawiając się. Nie musieli tego robić, ale niegrzecznie było im przerywać.
-Więc Zayn to jest twoja dziewczyna. –Powiedział reżyser. Zayn wstał i podszedł do ciebie.
-Mamy pierwszą scenę. Wiesz, co robić?
-Jasne. –Odpowiedziałaś i posłałaś mu swój uroczy uśmiech. Z chłopakami świetnie się pracowało. Czasem się wygłupiali, ale jak trzeba było to pracowali bez gadania. Gdy coś im mówiono żeby zmienili to robili to bez żadnego gadania. Nadeszła scena waszego pocałunku. Nagle zaczęłaś się denerwować. Nigdy w czasie pracy nie odczuwałaś zdenerwowania, albo stresu. Czyżby Zayn tak wpłynął na ciebie?
-Ok. Wiecie, co robić. –Powiedział reżyser. Ty i Zayn pokiwaliście głową. Jeszcze z nikim się nie całowałaś i nie wiedziałaś jak to jest. No oprócz z Alexem, ale nikt tego nie kręcił i nie patrzyło się około 30 osób. Wasze usta zbliżyły się do siebie i w końcu pocałowaliście się. Zayn miał miękkie, ciepłe usta i delikatnie cię całował. Okazało się, że musieliście powtórzyć, ponieważ zapomnieli włączyć, któregoś reflektora żeby było jaśniej. Tobie to jak najbardziej pasowało. I nie przeszkadzało, że miałaś chłopaka. W drugim pocałunku zaczęłaś odczuwać motylki w brzuchu. A to oznaczało tylko jedno. Zaczęłaś zakochiwać się w Zaynie.
Wasza scenka się skończyła była ostatnia, więc wszyscy zaczęli bić brawo, ponieważ dziś był koniec nagrywania. Popatrzyłaś na Zayna z uśmiechem.
-Świetnie całujesz. –Uśmiechnęłaś się do niego.
-Ty też. –Odpowiedział i tak samo się uśmiechnął. Poszliście razem w stronę wielkiego namiotu, w którym byli styliści i wszystkie potrzebne osoby, aby nagrać teledysk.  Podeszłaś do automatu z napojami, wrzuciłaś monetę i kliknęłaś na niegazowaną wodę.
-Podobno jest zdrowa. –Usłyszałaś głos Zayna. Obróciłaś się.
-Tak ja też tak słyszałam, ale ile w tym jest prawdy… Tego nie wiem… -Odpowiedziałaś i uśmiechnęłaś się. Patrzyliście na siebie, gdy nagle zadzwonił twój telefon. –Przepraszam.
-Jasne. –Odpowiedział i uśmiechnął się ponownie. Doszłaś do stoliczka po swój telefon. Dzwonił Alex.
-Co chcesz? –Spytałaś. Wczoraj cię zdenerwował, więc nie zamierzałaś być dla niego miła.
-Chciałbym do ciebie wpaść.- Odpowiedział.
-Tak może ty chcesz, ale ja nie chcę. Możesz pojechać do swoich kolegów. I tak ich wolisz bardziej ode mnie. –Odpowiedziałaś ze złością.
-Będziesz mi to wypominać do końca życia?
-Tak, bo to się nie stało pierwszy raz. –Odpowiedziałaś szybko. –Myślałam, że wczoraj będzie inaczej, ale wyszło jak zawsze. –Powiedziałaś.
-Oj przepraszam. Będzie?
-Wiesz, co? Daj sobie spokój. Możesz sobie teraz jeździć do swoich kolegów, kiedy chcesz. Z nami koniec.
-Mówisz poważnie?
-Jak najbardziej. –Powiedziałaś i nagle poczułaś ulgę. Tak jakbyś była uwięziona w tym związku i nagle się wyrwała.
-Dobra jak tam chcesz. Narka. –Odpowiedział i się rozłączył.
-Dupek. –Powiedziałaś rzucając telefon na stolik.
-Coś się stało? –Spytał Zayn. Chyba słyszał całą waszą rozmowę.
-Właśnie zerwałam ze swoim chłopakiem, ale widocznie on też tego chciał, bo nawet nie zaprotestował… -Przygryzłaś wargę. Nagle zrobiło ci się przykro, ponieważ zdałaś sobie sprawę, że wasz związek od pół roku był taki. I jemu wszystko było jedno czy jesteś z nim czy nie. Ale ty też zawsze się zachowywałaś jak księżniczka.
-Widocznie nie był ciebie wart. –Odpowiedział Zayn i uśmiechnął się.
-Może masz rację. –Odpowiedziałaś. –Mogę się przytulić?
-Jasne. –Uśmiechnął się. Podeszłaś do niego i wtuliłaś się w jego ciepłe ramiona. Poczułaś się inaczej. Kiedy przytulałaś Alexa zachowywał się tak jakby nie chciał żebyś go przytulała. Albo nawet było mu to obojętne, czy go przytulisz czy nie. Tego związku nie można było nazwać związekiem, ale teraz miałaś już go z głowy. Nie musiałaś się denerwować. Myślec, gdzie jest Alex, może zadzwoni, może nie?
-Dziękuję. –Odpowiedziałaś i uśmiechnęłaś się.
-Jakbyś jeszcze chciała się przytulić, albo pogadać to jest mój numer. –Uśmiechnął się i podał ci karteczkę ze swoim numerem.
-Ponownie dziękuję. –Uśmiechnęłaś się. Nigdy w ciągu pięciu minut nie powiedziałaś dziękuję. Czyżbyś się zmieniała pod wpływem Zayna? Oczywiście na dobre.
-Ooo przepraszam. –Wszedł Liam.
-Nic się nie stało. –Odpowiedziałaś. –Właśnie wychodzę. –Uśmiechnęłaś się. –Cześć chłopaki!
-Cześć. –Odpowiedzieli w tym samym czasie. Miałaś dzwonić po Alexa żeby przyjechał po ciebie, ale przecież zerwaliście. Mama na pewno po ciebie nie przyjedzie ani ojciec. Nie miałaś rodzeństwa ani koleżanek. Właśnie sobie zdałaś sprawę, że masz do bani życie. Większość ludzi z twojego rocznika teraz spędza czas razem a ty? Stoisz w Londynie i czekasz na taksówkę. Nagle ktoś się zatrzymał.
-Podwieźć cię? –Zobaczyłaś Zayna.
-Dzięki. –Uśmiechnęłaś się i wsiadłaś do samochodu. Nie prowadził Zayn tylko ich kierowca a z przodu siedział ochroniarz. –A gdzie reszta chłopaków?
-Oni jeszcze zostali. Mają jakąś scenę do nagrania. –Uśmiechną się.
-Bez ciebie?
-Beze mnie. –Odparł i uśmiechnął się. W drodze do twojego domu rozmawialiście o wszystkim i o niczym. Po 20 minutach byliście już na miejscu.
-Jeszcze raz dziękuję za wszystko. Do zobaczenia. –Uśmiechnęłaś się.
-Do usług. Pa. –Odpowiedział i również się uśmiechnął. Samochód odjechał a ty zobaczyłaś Alexa pod drzwiami.
-Czego chcesz? –Popatrzyłaś na niego.
-Myślałem, że ci przeszło to nasze rozstanie.
-Nie. Alex to koniec. Masz teraz dużo wolnego czasu dla swoich kolegów i dla gier. –Powiedziałaś i przeszłaś obok niego. On złapał cię za rękę i przyciągnął do siebie. –Możesz mnie puścić?
-Nie, bo ja nie chce się rozstawać.
-Alex nie zachowuj się jak dziecko. Powiedziałam, że to koniec i masz mnie puścić. –Powiedziałaś gniewnym tonem. Chłopak wypuścił cię z objęć.
-To sprawa tego chłopaka, z którym przyjechałaś?
-Nie rozśmieszaj mnie. Zayn jest tylko kolegą. –Odpowiedziałaś, ale oszukiwałaś samą siebie. Chciałaś żeby był kimś więcej.
-Tak, bo ci uwierzę. To wszystko przez tego pedała.
-Jak możesz tak o nim mówić? Zrobił ci coś? –Popatrzyłaś na niego gniewnie.
-Mogę, bo mam prawo się wypowiadać na temat pedałów. –Popatrzył na ciebie i zaczął się śmiać. Podeszłaś do niego i uderzyłaś go w policzek.
-Zostaw mnie w spokoju. Nie dzwoń do mnie i uświadom sobie, że nigdy nie wrócę do ciebie!
-Jasne jeszcze wrócisz do mnie z płaczem. –Alex podszedł popchnął cię.
-Odwal się ode mnie! –Krzyknęłaś i weszłaś do swojego domu. Uznałaś, że cała ta sytuacja była niepotrzebna i oboje zachowaliście się jak dzieci. Poszłaś do kuchni napić się wody. Przypomniałaś sobie, że zostawiłaś tamtą wodę z automatu. Zjadłaś jabłko i poszłaś się przebrać. Potem napisałaś sms do Zayna: „Hey J Może spotkamy się dziś? [t.i]”. „Jasne. Może w Starbucks? Xx” Na to odpisałaś mu: „Ok. Może być za godzinę?” „Oczywiście. Nie mogę się doczekać”. Uśmiechnęłaś się sama do siebie i poszłaś do łazienki. Miałaś makijaż z teledysku, więc go nie zmywałaś. Zakręciłaś tylko włosy na lokówce i przebrałaś się. Wybrałaś postrzępione jeansy oraz większą, białą bluzkę. Do tego białe Converse. Miałaś jeszcze jakieś 20 min, więc postanowiłaś już wyjść. […] Doszłaś na miejsce. Zayn już siedział.
-Hey. –Uśmiechnęłaś się do niego.
-Cześć. Ślicznie wyglądasz. –Odpowiedział i uśmiechnął się.
-Długo czekasz? –Spytałaś patrząc na zegarek. Była dopiero 16 o tej się umówiliście.
-Nie. Przyszedłem wcześniej.
-Yhym. –Odpowiedziałaś i uśmiechnęłaś się. Zamówiłaś sobie kawę oraz ciastko i opowiedziałaś Zaynowi o swoim ciekawym powrocie do domu.
-Nic ci się nie stało? –Spytał.
-Nie mi nic. Ale zdenerwował mnie tym…
-Spokojnie. Ja się tym nie przejmuję.
-Dlaczego? –Zayn się uśmiechnął.
-Przyzwyczaiłem się już do takich komentarzy. –Powiedział i przygryzł wargę.
-Nie wiem jak ja bym to zniosła… -Popatrzyłaś na niego z podziwem. Dochodziła godzina 19. Nawet nie wiedziałaś, że tak długo siedzieliście w Starbucks. –Będę się zbierać.
-Już?
-Jestem trochę zmęczona. –Odpowiedziałaś.
-Odprowadzę cię. –Uśmiechnął się. Chciałaś zapłacić za siebie, ale Zayn ci nie pozwolił. W drodze do domu zaczęło padać. –Chodź przeczekamy deszcz.
-Nie musimy. Zawsze chciałam iść w deszczu. –Odpowiedziałaś i zaśmiałaś się. Zayn uśmiechnął się i poparł twoje zdanie. Chłopak chwycił twoją rękę i przyciągnął cię do siebie. Poczułaś, że twoje serce zaczyna wariować. Po chwili pocałował cię. –To też zawsze chciałam zrobić. Pocałować się z chłopakiem w deszczu. –Zaczęliście się smiać.
Oderwałaś się od Zayna i popatrzyłaś mu głęboko w oczy.
-Zayn?
-Tak?-Popatrzył na ciebie uśmiechając się szeroko.
-Nie spieszymy się? Nawet się nie znamy.
-Hmm nie zastanawiałem się nad tym. –Odpowiedział kiwając głową.
-No wiesz… W sumie to znamy się tylko jeden dzień. Nawet niewiele rozmawialiśmy o sobie może jakieś 40 min.
-Masz rację. Przepraszam.
-Ale nie masz, za, co przepraszać.- Odpowiedziałaś szybko. – Ja też źle postąpiłam. Mogłam powiedzieć żebyśmy przystopowali, ale tego nie zrobiłam. Może chciałam się zemścić na Aleksie, albo coś takiego… -Zayn patrzył tym razem w ziemię. Chwyciłaś jego rękę.
-Rozumiem… -Pokiwał głową.
-Nie, że cię wykorzystałam… Podobasz mi się i jesteś świetnym facetem, ale nie chcę żeby to tak wyglądało jakbym się odgrywała na moim byłym chłopaku. –Uśmiechnęłaś się do Zayna i pocałowałaś go w policzek. Zdałaś sobie sprawę, że stoicie i mokniecie. Zrobiło ci się głupio. Chyba dlatego, że zepsułaś tak piękną chwilę.
-Wcale tak tego nie odebrałem. I cieszę się, że podobam ci się. –Uśmiechnął się i ścisnął twoją dłoń.
-Chodź pójdziemy do mnie, bo zaraz przemokniemy całkowicie. –Uśmiechnęłaś się do niego słodko.
-Och no tak. Deszcz pada. –Zaśmiał się. Pobiegliście w stronę twojego domu. Popchnęłaś drzwi, ale się nie otworzyły.
-Obróć się. –Rozkazałaś Zaynowi.
-Dlaczego? –Spytał zdziwiony.
-Bo muszę wyciągnąć klucz z kryjówki i otworzyć drzwi. –Odpowiedziałaś śmiejąc się. Zayn odwrócił się a ty sięgnęłaś pod wycieraczkę. To nie była raczej bezpieczna kryjówka, ale cóż. Ważne, że jeszcze nikt jej nie odkrył. Po chwili byliście już w domu. Oczywiście było pusto.
-Gdzie są twoi rodzice?
-Zaraz się dowiem. –Odpowiedziałaś i poszłaś do kuchni zostawiając mokre ślady. Na stole leżała karteczka: „Musiałam pilnie wyjechać z tatą nie wiem, kiedy wrócimy. Kochamy cię”. –Dobra, gdzieś pojechali, czyli szybko nie wrócą. –Powiedziałaś.
-Sugerujesz coś? –Zayn uniósł brwi do góry i się uśmiechnął.
-Na pewno nie to, o czym myślisz. –Odpowiedziałaś i zaśmiałaś się. –Przyniosę ręczniki.
-A ja rozpalę w kominku. –Powiedział Zayn. Pokiwałaś głową. Skąd wiedział, że macie kominek? Raczej o tym nie wspominałaś. Poszłaś na górę do łazienki, ponieważ tam mieliście czyste ręczniki. Wzięłaś jeden dla siebie i Zayna. Zeszłaś na dół. Chłopak stał naprzeciw kominka, w którym już iskrzył się ogień i oglądał zdjęcia, które stały na kominku. Od tyłu wyglądał seksownie. Cienka bluzka przylegała do ciała, gdy się obrócił także było widać wyrzeźbioną klatę.
-Twój ręcznik. –Podeszłaś do niego podając mu ręcznik.
-Dzięki. Ej ty coś jesz? –Popatrzył na ciebie.
-Jasne cały czas, dlaczego pytasz? –Popatrzyłaś na niego mrużąc oczy.
-Bo jak patrzę na twój brzuch i wystające obojczyki to aż jestem głodny. –Wskazał na twój brzuch. Popatrzyłaś na siebie. Luźna bluzka spadała ci trochę z ramion, więc Zayn widział obojczyki. A brzuch? Przecież ona była większa…Ach nie ważne.  Uśmiechnęłaś się.
-Zayn… Nie mam żadnych ubrań dla ciebie. Mój tata nie ma takich luzackich ubrań…
-Spokojnie… Obejdzie się bez bluzki. –Odpowiedział i ściągnął mokrą bluzkę. –Gdzie mogę ją dać?
-Podaj ja się tym zajmę. –Odpowiedziałaś ukradkiem zerkając na brzuch Zayna. Po chwili wróciłaś w swojej piżamie. Chłopak siedział naprzeciw kominka. –Dobra już cię nie będę opuszczać. –Uśmiechnęłaś się podchodząc do niego. –Jesteś głodny, spragniony?
-Jestem spragniony twojego towarzystwa. –Odpowiedział i uśmiechnął się słodko. Usiadłaś obok niego.
-Nigdy nie słyszałam takich słów z ust Alexa… Albo nawet nigdy nie siedzieliśmy przy tym kominku on wolał swoich kumpli albo swoje gry.
-Ten cały Alex to dupek. Mówiłem ci, że nie był ciebie wart….-Odpowiedział i pocałował cię w policzek. Niby postanowiliście przystopować, ale jednak… Coś was do siebie ciągnęło.
-Tak, ale to też moja wina. Ja cały czas jeździłam na castingi i trochę zachowywałam się jak królewna…
-Bo królewnę trzeba traktować jak królewnę. –Odpowiedział i uśmiechnął się.
-Zayn…-Uśmiechnęłaś się. –Chodzi mi o to, że zachowywałam się trochę a nawet może bardzo samolubnie...
-Oj na pewno nie. Nie przesadzaj.
-Uwierz mi, że tak. –Odpowiedziałaś. –Dobra nie będziemy się kłócić o to jak się zachowywałam, choć uważam, że ja wiem lepiej. –Uśmiechnęłaś się.
-Dobra niech ci będzie. –Zaśmialiście się. Trochę cię rozpraszała uroda Zayna jeszcze do tego siedział bez podkoszulka.
-Mogę dotknąć? –Nagle wypaliłaś.
-Czego? –Popatrzył na ciebie powstrzymując śmiech.
-Twojego sześcio-paka. –Zaśmiałaś się Zayn zrobił to samo.
-Tak jasne. –Odpowiedział i powstrzymywał się od śmiechu. Dotknęłaś boskiego ciała.
-Yey! –Zaśmiałaś się. –Niebo…- Popatrzyłaś na niego. Zayn wybuchnął śmiechem. –Tak bardzo śmieszne… Ha ha ha –Popatrzyłaś na niego kręcąc głową i uśmiechając się. Zayn cały czas chichotał. –Już przestań to nie było śmieszne…
-Tak nie było… To było bardzo śmieszne. Pierwszy raz dziewczyna prosi mnie o coś takiego.
-Bo inne dziewczyny nie miały na tyle odwagi. –Odpowiedziałaś uśmiechając się.
-Zawstydziłaś się…-Zayn popatrzył na ciebie.
-Wcale nie… -Schowałaś twarz w dłonie.
-Ja widzę coś innego… Nie chowaj twarzy…- Zayn zaczął odciągać twoje dłonie od twarzy.
-Zawstydzasz mnie… -Uśmiechnęłaś się. Po chwili schowałaś dłonie.
-Tak lepiej. Już tęskniłem za tą słodką, rumianą twarzą. –Uśmiechnął się i przejechał opuszkami palców po twoim policzku.
-Hey już mnie nie zawstydzaj. –Popatrzyłaś na niego błagalnie.
-Ale nawet nie wiesz jak słodko wyglądasz z tymi dwoma rumieńcami. –Posłał ci swój słodki uśmiech.
-Ale ja się czuje nieswojo jak tak na mnie chłopak patrzy… Znaczy jak tak mi tu komplementy śle, co chwilę. –Uśmiechnęłaś się.
-Jesteś najpiękniejszą dziewczyną, jaką kolwiek widziałem. –Zaśmiał się.
-Hey! Robisz to specjalnie… -Popatrzyłaś na niego i walnęłaś go lekko z pięści. Nawet nie wiesz jak to się stało, ale Zayn wylądował na tobie. –I, co teraz będzie? –Spytałaś patrząc mu głęboko w oczy.
-Wiesz… Starałem się powstrzymać, ale to jest silniejsze ode mnie… -Ale i tak sukces wytrzymaliście jakąś godzinę pomyślałaś. Po chwili Zayn pocałował cię.
Zayn całował cię czule w usta, gdy nagle usłyszałaś jak zamek w drzwiach się otwiera. Zayn odsunął się od ciebie.
-No to pięknie. –Powiedziałaś zbierając się z podłogi.
-Coś nie tak? –Spytał patrząc na ciebie.
-Tak… To pewnie mój tata a on nie bardzo toleruje chłopców w domu a tym bardziej pół-nagich. –Uśmiechnęłaś się. Na szczęście nie byliście naprzeciwko drzwi frontowych.
-To, co teraz?
-Ty idź na górę jak ja z nim pójdę do kuchni. Masz iść na sam koniec a potem w lewo.
-Dobra. –Odpowiedział i uśmiechnął się. Pobiegłaś w stronę swojego taty.
-Cześć tato!
-O witaj córeczko. Coś się stało? –Spytał przytulając cię.
-To chyba ja powinnam się spytać. Dlaczego już wróciłeś? –Popatrzyłaś na niego kierując się z nim w stronę kuchni.
-A tam… Źle się czuję. –Odpowiedział i uśmiechnął się serdecznie. –A co u ciebie?
-Zerwałam z Alexem. –Odparłaś.
-Nie będę udawał, że mi przykro, bo jakoś go nie lubiłem. –Odpowiedział tata.
-Jasne… Wiem widziałam to. Ja pójdę się położyć, bo jestem zmęczona.
-Dobra. Dobranoc słonko!
-Dobranoc tato. –Odpowiedziałaś i uśmiechnęłaś się. Poszłaś prędko na górę do swojego pokoju, gdy weszłaś Zayn rozglądał się po pokoju.
-I, co? –Spytał, gdy zobaczył, że przyszłaś.
-Ciii!-Przyłożyłaś palec do swoich ust i uśmiechnęłaś się. –A, co ma być?
-No widział mnie?
-Oczywiście, że nie. –Odpowiedziałaś i uśmiechnęłaś się.
-Ciekawe jak ja teraz wyjdę… -Popatrzył na ciebie.
-Wiesz… mama kiedyś posadziła różę akurat pod moim oknem. –Zayn patrzył na ciebie z przerażeniem. –Ale oczywiście wstawiła także drabinkę, aby ładnie rosła.
-I ja mam schodzić po tym? –Popatrzył na ciebie przerażony.
-A widzisz jakieś inne wyjście?- Podeszłaś do okna. –Normalnie jak w jakimś filmie. –Zaśmiałaś się.
-Wiesz… Mi tam nie jest do śmiechu. –Popatrzył na ciebie. Podeszłaś do niego.
-Zayn… Róża uschła. –Zaśmiałaś się. –Myślisz, że kazałabym ci schodzić po róży? Przecież wiem, że ma kolce.
-Tak bardzo śmieszne… Ja tu już się bałem o swoje ciało…-Zaśmiał się.
-Dobra to ładuj tyłek za okno. –Uśmiechnęłaś się. Zayn podszedł do ciebie i pocałował cię namiętnie.
-Ok. Tylko mi pomóż.
-Jasne. Jak tylko będę umiała. –Uśmiechnęłaś się. Chłopak zaczął wychodzić przez okno, gdy nagle usłyszałaś jak ktoś zbliża się do twojego pokoju. –Kurczę… Pośpiesz się. Tata tu idzie.
-Łatwo powiedzieć. –Odparł i popatrzył na ciebie. Tata zapukał.
-Chwilkę! –Krzyknęłaś. –Zaraz wracam. –Pocałowałaś Zayna w policzko, ponieważ chłopak był jeszcze na początku. Podbiegłaś do drzwi. –Coś się stało? –Spytałaś uchylając drzwi.
-Chciałem spytać, z kim rozmawiasz?
-Z moją taką jedną… Stylistką. –Odpowiedziałaś uśmiechając się. Tata pokiwał głową.
-A, dlaczego otwarłaś okno? –Zamierzał przeprowadzać wywiad?! Pomyślałaś.
-Zakręciło mi się w głowie i chyba wyjdę się przewietrzyć. –Odpowiedziałaś szybko. Wyszłaś na korytarz zamykając za sobą drzwi. Pośpieszne zeszłaś z tatą na dół.
-Pewnie zakręciło ci się w głowie, bo mało jesz…
-Wiesz, co? Masz rację zrobisz mi kolację? Ja zaraz przyjdę. –Pocałowałaś go w policzek.
-Oczywiście króliczku. –Odpowiedział tata uśmiechając się serdecznie. Tatuś czasami traktował cię jak małe dziecko. Ubrałaś buty Emu, płaszczyk i wyszłaś na zewnątrz. Byłaś w piżamie, ale to nic. Pobiegłaś pod swoje okno. Zayn właśnie kończył gramolić się z góry.
-Hey… Przepraszam za to wszystko… -Powiedziałaś pomagając mu dojść na ziemię.
-To przecież nie twoja wina. –Uśmiechnął się podchodząc do ciebie. –Słyszałem jak mówiłaś tacie, że rozmawiałaś ze swoją stylistką.
-I, co? –Popatrzyłaś na niego mrużąc oczy.
-I to, że twój telefon został w salonie na podłodze. –Zaśmiał się Zayn. A ty chwyciłaś się za głowę.
-Mam nadzieję, że tata nie znajdzie telefonu.
-Spokojnie… Najwyżej pomyśli sobie, że jesteś chora na głowę.- Zaśmiał się chwytając cię za ręce.
-Ha ha ha bardzo śmieszne… -Kiwałaś głową uśmiechając się do niego serdecznie. –Pewnie będę musiała wracać, ponieważ powiedziałam tacie, że idę się przewietrzyć…
-Niestety będziemy musieli się pożegnać. –Popatrzył głęboko w twoje oczy i słodko się uśmiechnął.
-Jak ja nie lubię się żegnać… -Popatrzyłaś na niego smutno.
-Hey.. Nie smuć się. Jutro i tak mamy zdjęcia promujące ten teledysk. W sumie kazali ci przekazać, ale jakoś wyleciało mi z głowy. –Uśmiechnęłaś się.
-Jakbym się spóźniła to zwaliłabym na ciebie. –Powiedziałaś i pocałowałaś go w policzek.
-Dobra to będę się zbierał…- Pocałował cię namiętnie. –Wiem, że mieliśmy przystopować, ale… Jakoś nie mogę. Kocham cię [t.i].
-Tak… Ja też nie potrafię. To jest silniejsze ode mnie. –Powiedziałaś uśmiechając się do niego. –Ja ciebie też kocham Zayn. –Pocałowałaś go czule. –Dobranoc.
-Dobranoc. –Uśmiechnął się. I poszedł w swoją stronę a ty do domu.
-Już miałem iść po ciebie. –Powiedział tata, gdy usłyszał, że wchodzisz do domu.
-Tak wiem. Przepraszam trochę długo mi zeszło. –Odpowiedziałaś i poszłaś do salonu. Telefon leżał na podłodze. Wzięłaś go do ręki i poszłaś do kuchni. Tata nic nie powiedział, więc miałaś nadzieję, że nie widział go. Zjadłaś kolację, którą przygotował tata i teraz pożegnaliście się na dobranoc już na 100% i poszłaś się umyć. Wzięłaś długą kąpiel z bąbelkami i położyłaś się do łóżka. Przed uśnięciem napisałaś sms do Zayna.





*



Obudził cię budzik. Sięgnęłaś po telefon, otwarłaś oczy i skasowałaś budzik na telefonie. Przeciągnęłaś się w łóżku i niechętnie wstałaś. Przypomniałaś sobie o wczorajszym dniu i sama do siebie się uśmiechnęłaś. Przypomniałaś sobie także, że masz zdjęcia, więc poszłaś do łazienki i ogarnęłaś się. Ubrałaś sobie czarne leginsy i koszulę w kratę. Zeszłaś na dół i zjadłaś jabłko. Po chwili usłyszałaś jak ktoś zatrąbił pod twoim domem. Wyjrzałaś przez okno. Był to samochód 1D. Wzięłaś telefon z blatu i ubrałaś sobie buty, oraz skórzaną kurtkę. Otwarłaś drzwi a przy nich stał już Zayn.
-Hey. –Uśmiechnęłaś się szeroko.
-Cześć kochanie. –Odpowiedział Zayn i przyciągnął cię do siebie oraz złożył soczysty pocałunek na twoich ustach.
-Umawialiśmy się, że mnie podwieziesz?
-Nie, ale wiem, że nie masz, z kim jechać.
-I tu masz rację. –Odpowiedziałaś i zaśmiałaś się.
-Hey gołąbki! Możemy już jechać?!- Usłyszałaś głośny głos Louisa.
-Chodźmy już.-Powiedział Zayn patrząc na ciebie.
-Jasne. –Odpowiedziałaś i zaśmiałaś się. Zamknęłaś dom i wzięłaś klucze ze sobą. W samochodzie przywitałaś się z wszystkimi i usiadłaś obok Zayna. W drodze na zdjęcia trzymaliście się za ręce z Zaynem.
-Dziś nas czeka wspólny dzień. –Uśmiechnął się Zayn.
-Mi to jak najbardziej odpowiada. –Odpowiedziałaś i pocałowałaś go czule. Większość dnia spędziliście robiąc promocyjne zdjęcia a następnie poszliście z Zaynem do jego domu i spędziliście razem cudowny wieczór. Teraz wiedziałaś jak to jest mieć prawdziwego chłopaka.

1 komentarz: