Miałaś 10 lat i nie miałaś za wiele koleżanek. Miałaś jednego szczególnego kolegę. Z nim robiłaś wszystko i mogłaś pogadać o wszystkim. Oczywiście nie jak z przyjaciółką od serca, ale Zayn był świetnym kumplem. Może nie rozmawialiście o jakichś poważnych sprawach, ale obiecaliście sobie jedno. Gdy kiedyś któreś z was pojedzie w świat albo przeprowadzi się, lub stanie się cokolwiek będziecie o sobie pamiętali. Zayn często śpiewał przy tobie i powiedziałaś mu, że kiedyś stanie się sławny, ale on tylko się zaśmiał i pokręcił głową.
*
Miałaś obecnie 18 lat a twój kontakt z Malikiem przepadł, gdy wyrzucono go ze szkoły i musiał ją zmienić i przeprowadzić się bliżej szkoły. Gdy nie miałaś, z kim spędzać czasu najczęściej siedziałaś sama. Te wspomnienia często wracały do ciebie. Zawsze myślałaś tylko o jednym: „Czy Zayn mnie jeszcze pamięta” tego nie miałaś jak sprawdzić. Nawet nie mieliście ze sobą kontaktu. Wiedziałaś tylko, że jest sławny. To, co powiedziałaś spełniło się. W wyniku nudy zapisałaś się na naukę gry na gitarze elektrycznej i innych rodzajach tego instrumentu. Zawsze ciebie wychwalali na zajęciach i mówili, że dużo osiągniesz. Możesz nawet grać w jakichś sławnych zespołach, ale do teraz to się jeszcze nie spełniło. Razem z rodziną przeprowadziliście się do centrum Londynu, ponieważ twoja mama awansowała w pracy i musieliście się przeprowadzić bliżej pracy mamy. Miałaś jeszcze brata-Gabriela. Chodziliście do szkoły prywatnej… Szczerze to już miałaś dość tej sztucznej szkoły i tych sztucznych ludzi a szczególnie mundurków. Siedziałaś sama w pokoju i patrzyłaś się na ścianę.
-Coś się stało? –Spytał Gabriel przechodząc obok twojego pokoju. Rodzice byli w pracy a ty miałaś weekend.
-Tak właśnie sobie zdałam sprawę, że mam dość tej całej szkoły prywatnej. –Odpowiedziałaś. Na początku podobało ci się w tej szkole. Fascynowały cię mundurki i jak wygląda tu nauka. Po roku znudziło ci się, bo było za sztywno.
-Tak mnie też to wkurza. Wolałbym chodzić do normalnej szkoły tam przynajmniej można się ubierać jak się chce.
-Tsaa –Odparłaś i popatrzyłaś na niego. –To, co zrobimy?
-Nie wiem. –Odparł.
-Zayn by wiedział. –Wyszeptałaś
-Co?
-Ymm nic, nic –Odpowiedziałaś szybko. –Po prostu powiem to mamie.
-Nie jestem pewny czy sobie odpuści wiesz, jaka ona jest.
-Niestety wiem, ale zawsze można spróbować.
-Masz rację to poproś.
-A ty?!
-Ty jesteś jej słodką gitarzystką.
-No dobra. –Odpowiedziałaś i uśmiechnęłaś się do brata. Musiałaś zaczekać aż mama wróci z pracy. Była dopiero 16 a mama zawsze wraca z pracy około 22. Więc miałaś dużo czasu. Usiadłaś przed książkami, ale po chwili przypomniałaś sobie, że jest weekend i nie musisz ślęczeć nad książkami i psuć oczu. Postanowiłaś, że pograsz sobie na gitarze. Mama razem z tatą zapewnili ci wszystko potrzebne do kształcenia. Miałaś 4 rodzaje gitar i na każdej wymiatałaś. Gra na gitarze pozwalała ci się odprężyć. Lubiłaś to a nawet czasem sama coś komponowałaś. Dobiła godzina 17. Miałaś nadzieję, że praca nie zatrzyma na długo mamy. Już znudziło ci się czekanie na nią. Zeszłaś na dół i zrobiłaś sobie kanapkę, bo zgłodniałaś. Przeważnie potem nic nie jadłaś. Mama zawsze wciskała w ciebie jedzenie. I może, dlatego jedzenie ci zbrzydło. Gdy zjadłaś poszłaś do swojego pokoju i wbiłaś na Internet. Sprawdziłaś stronę o One Direction. Zauważyłaś, że chłopcy mają za niedługo trasę koncertową po całym świecie. Zawsze chciałaś podróżować z kimś, kogo znasz i lubisz. Na sam koniec sprawdziłaś na stronie dla muzyków czy jakiś zespół nie potrzebuje gitarzysty. Na pierwszej stronie widniał wielki napis: „Umiesz dobrze grać na gitarze? Wpadnij jutro do Abbey Road Studios o godzinie 16. Możesz spełnić swoje marzenia”. Przeczytałaś to dwa razy i postanowiłaś, że pójdziesz. Teraz albo nigdy. Nawet nie podali, jaki zespół, ale ciebie to nie obchodziło. Właśnie mogłaś spełnić swoje najskrytsze marzenia. Nagle usłyszałaś, że ktoś wchodzi do domu. Była godzina 21. Mama? Tak wcześnie. Zbiegłaś na dół. Tak to była mama.
-Mogę z tobą porozmawiać?-Spytałaś siadając przy blacie kuchennym.
-Jasne, co się stało?
-Bo… Ja i Gabriel nie chcemy już chodzić do szkoły prywatnej. –Odparłaś i popatrzyłaś nie pewnie na mamę.
-A, dlaczego? –Popatrzyła na ciebie gniewnie. Wiedziałaś, że nie będzie prosto ją namówić jej marzeniem było, aby jej dzieci właśnie chodziły do tej szkoły i jej marzenie się spełniło.
-Bo jest sztywno i nudno.
-To wolisz jak się biją w szkole i rozprowadzają narkotyki?
-Mamo. –Popatrzyłaś na nią. – Przecież nie w każdej szkole ćpają i się biją. Po prostu ja i Gabriel mamy już dość tej nudnej szkoły.
-To, dlatego zawalasz wszystkie sprawdziany?
-Nie… To znaczy tak. –Odpowiedziałaś i popatrzyłaś na nią z nadzieją.
-Jeszcze się zastanowię. –Odparła i popatrzyła na ciebie nie pewnie. – Jeszcze coś?
-Tak. Jutro idę do Abbey Road Studios. Poszukują gitarzysty do jakiegoś zespołu i mam nadzieję, że się dostanę.
-To świetnie, ale nie wolisz zaczekać aż skończysz szkołę? Potem będziesz mogła robić, co chcesz.
-Nie. Idę na przesłuchanie i koniec. –Powiedziałaś i poszłaś do swojego pokoju.
*
Nastał dzień przesłuchania. Cały dzień się martwiłaś i stresowałaś. W, co się ubierzesz? Czy będziesz mogła spełnić wymagania tych ludzi? Jak się poczujesz jak cię odrzucą? Gabriel doradził ci być sobą. Ubrałaś się w luźne ubrania. Spodnie i koszula w kratę. Mamie oczywiście przeszkadzał twój ubiór. Twój tata spakował wszystkie twoje gitary i pocałował cię w czoło.
-Na pewno cię wezmą. –Powiedział i uśmiechnął się. Tak się denerwowałaś, że najchętniej wróciłabyś się do domu i położyła pod kołdrę. Na przesłuchanie pojechała z tobą twoja mama i twój brat. Gdy podjechaliście pod studio było tam bardzo dużo ludzi, ale przeważały krzyczące dziewczyny. Nie wiedziałaś, o, co chodzi. Ochroniarz powiedział żebym weszła do budynku bez gitary. Pokiwałam grzecznie głową i poszłam z mamą i bratem do środka. Gitarzystów było, około 30, więc miałaś duże szanse, że wygrasz. Napisałaś formularz zgłoszeniowy i siedziałaś na krzesełku. Nagle wyszedł jakiś facet.
-[T.I i Nazwisko] zapraszamy. –Uśmiechnął się ciepło. Gabriel dał ci kopniaka na szczęście i weszłaś do pomieszczenia. Zobaczyłaś tam tego mężczyznę, który cię zawołał i… One Direction. Teraz najchętniej wyszłabyś z tego pomieszczenia, ale musiałaś zostać. Taka okazja mogła się nie powtórzyć. Czułaś wzrok chłopców na sobie. Prawdopodobnie ich menadżer kazał ci grać różne akordy. Wszystkie zagrałaś bezbłędnie i dodałaś czasem coś od siebie. Gdy wychodziłaś czułaś jak ktoś na ciebie patrzy nie miałaś odwagi odwrócić głowę. Usiadłaś obok mamy i nic nie powiedziałaś słowem. Byłaś w szoku, więc mama dała ci spokój. Po godzinie były wyniki. Podeszłaś do karteczki i zobaczyłaś zwycięzcę. Na niej widniało twoje imię i nazwisko.
-To ty…!! –Krzyknął Gabriel. –Udało ci się!!
Gabriel podbiegł do ciebie i trzymał cię za ramiona a ty patrzyłaś się na niego nieobecnym wzrokiem.
-Hey [t.i] –Popatrzył na ciebie Gabriel. Ocknęłaś się i uśmiechnęłaś się do niego.
-Tak, wiem super! –Odpowiedziałaś i przytuliłaś się do swojego brata. Reszta gitarzystów wyszła już z budynku a ty stałaś i nie wiedziałaś, co zrobić. Po chwili wyszedł ten sam facet, który kazał ci grać różne akordy.
-Zapraszam do mnie. –Uśmiechnął się i otworzył drzwi. Brat i mama pojechali do domu a ty zostałaś prawdopodobnie z menadżerem i One Direction. Wolałaś zostać tylko z tym panem a nie z całą grupą. Z jednej strony miałaś nadzieję, że Zayn cię rozpozna a z drugiej strony chciałaś stąd uciec. Zayn wyprzystojniał i automatycznie się w nim zakochałaś. Jako dziecko nie znałaś tego uczucia, więc nie wiedziałaś czy się w nim zakochałaś, jako dziecko czy nie. Weszłaś z wielkim uśmiechem na twarzy. Chłopcy bili ci brawo.
-Hmm dzięki. –Odpowiedziałaś patrząc na nich nieśmiała.
-Gratuluję. –Podszedł do ciebie Zayn. Nadal patrzył na ciebie przenikliwym wzrokiem.
-Ponownie dzięki. –Odparłaś i uśmiechnęłaś się. Menadżer poprosił cię abyś usiadła obok niego. Posłusznie zrobiłaś to, co ci kazał. Czułaś na sobie wzrok chłopaków. Popatrzyłaś na nich ukradkiem a oni siedzieli cały czas uśmiechnięci.
-Przepraszam. –Powiedziałaś cicho. –Jestem brudna?
-Nie. –Odpowiedział szybko Zayn.
-Nigdy nie mieliśmy dziewczyny w zespole. –Odparł Harry. –Bardzo się cieszymy. –Uśmiechnął się pokazując swoje białe zęby. Spotkanie z menadżerem trwało godzinę a potem chłopaki zaprosili cię do siebie. Okazało się, że chłopaki bardzo cię polubili. Wyszłaś tylnymi drzwiami a chłopcy poszli przodem do fanów. Nie wiedziałaś jak to będzie wyglądać, ale cieszyłaś się, że chłopcy cię polubili i zwiedzisz świat a najlepsze będzie to, że nie będziesz musiała chodzić do szkoły. W samochodzie chłopaki zasypywali cię pytaniami np., „Jakie to uczucie wygrać taki konkurs”, „Od kiedy grasz na gitarze” itp. Gdy chłopcy poszli do domu Zayn zatrzymał cię na chwilkę.
-Co u ciebie słychać? –Spytał patrząc na ciebie i się uśmiechnął. Przytuliłaś go. Czyli pamiętał cię.
-Przepraszam… Po prostu myślałam, …Że mnie nie pamiętasz. –Odpowiedziałaś i uśmiechnęłaś się nerwowo.
-Spokojnie. Poznałem twoje słodkie oczy. Nie zmieniły się. –Odpowiedział i posłał ci uroczy uśmiech.
-U mnie wszystko w porządku a co u ciebie? –Spytałaś. Przypomniałaś sobie, że pytał cię o to.
-U mnie jak widać też wszystko ok. –Odparł. Ruszyliście w stronę domu. –Dzięki za przepowiedzenie takiej przyszłości. –Uśmiechnął się.
-Tak nie ma, za co. –Odpowiedziałaś i zaśmiałaś się. –Wybraliście mnie, dlatego, że mnie znasz?
-Nie wcale nie. Po prostu byłaś najlepsza. Nikt z tamtych osób nie umiał zagrać tyle, co ty. –Uśmiechnął się i weszliście do domu. Chłopaki grali już na wii.
-Co tak długo? –Spytał Niall.
-Po prostu musieliśmy pogadać. My znamy się od dzieciństwa. –Powiedział Zayn uśmiechając się. –Przyjaźniliśmy się zanim musiałem się wyprowadzić.
-Aww jak słodko. –Uśmiechnął się uroczo Harry i podszedł do ciebie. –Ok. To teraz możemy zagrać na wii. –Pociągnął cię za rękę. Obróciłaś się w stronę Zayna a on tylko wzruszył ramionami. Zagrałaś dwa razy z Hazza w jakąś jego ulubioną grę.
-Jeszcze raz… Proszę. –Zrobił minę słodkiego psiaczka.
-Harry… Muszę wracać do domu. To, że gram z wami w zespole nie znaczy, że mieszkam. –Odpowiedziałaś i zaśmiałaś się.
-Szkoda. –Usłyszałaś za plecami rozpoznałaś głos Zayna. –Może cię odwieźć?
-Z miłą chęcią. Nie znaczy, że chce się z wami żegnać, ale będzie miło jak mnie odwieziesz.- Odpowiedziałaś prostując swoją wypowiedź. Zayn wstał z fotela. –Dobra to do zobaczenia chłopaki! –Krzyknęłaś i popatrzyłaś na każdego posyłając swój uśmiech.
-Dobranoc. –Odpowiedział równo Hazza i Louis.
-Cześć. –Dokończyli Liam i Niall. Wyszliście z domu i od razu napadli was paparazzi. Nawet w nocy mają czuwanie? Pomyślałaś gniewnie. Doszliście do samochodu i usiadłaś obok Zayna.
-Zapomniałam, że nie masz prawa jazdy. –Odpowiedziałaś uśmiechając się.
-Tak popracuję nad tym. –Odpowiedział i uśmiechnął się. Dojechaliście do twojego domu.
-Może chcesz wejść przywitać się z mamą?
-Jasne. Mam nadzieję, że jeszcze nie śpi.
-Spokojnie… Na pewno pracuje na swoim laptopie. –Odpowiedziałaś i wysiadłaś z samochodu. Zayn poszedł za tobą. Weszliście do domu. Miałaś rację. Mama pracowała na swoim laptopie.
-Dobry wieczór. –Powiedział Zayn.
-O rany Zayn. Jak ty wyrosłeś… I wyprzystojniałeś. –Uśmiechnęła się twoja mama i przytuliła chłopaka.
-Dziękuję. –Uśmiechnął się.
-Chcesz coś pić? –Spytałaś patrząc na niego.
-Możesz nalać soku. –Odparł i przygryzł dolną wargę. Mama zaczęła napastować go pytaniami. Po chwili przyszedł też i tata. Gdy skończyli przesłuchanie było już późno. – Będę się zbierał. –Powiedział i uśmiechnął się. Pożegnał się z twoją mamą i tatą a ty odprowadziłaś go do drzwi.
-Dobranoc. –Uśmiechnęłaś się i przytuliłaś go.
-Śpij dobrze.- Odparł i pocałował cię w policzek. Wróciłaś do domu cała w skowronkach. Nie wiedziałaś czy podobasz się Zaynowi, ale wiedziałaś jedno. Że się w nim zakochałaś. Następny cały dzień miałaś z nim spędzić, bo mieliście mieć próby do trasy koncertowej. Nie mogłaś się doczekać, ale bałaś się jednego. Harry. Coś za bardzo cię polubił a może tylko tobie się tak zdawało? Czekałaś z niecierpliwością na następny dzień.
*
Przebudziłaś się rano i słyszałaś jak rodzice rozmawiają. Gdy przeciągnęłaś się na łóżku podeszłaś po cichu do drzwi.
-Trzeba ją przecież wypisać ze szkoły. –Usłyszałaś głos taty.
-Wolałabym żeby jeszcze uczęszczała do szkoły, jeśli może. Przecież zanim oni wyjadą to w tym czasie może jeszcze chodzić do szkoły. –Odpowiedziała mama. Tobie się nie uśmiechało spędzać czasu w szkole, gdy musiałaś mieć próby z chłopakami.
-Kochanie przecież wielu muzyków i artystów nie skończyło szkoły.
-Tak wiem, ale nasza córeczka mogłaby się wyróżniać spośród tych wszystkich artystów.
-Ale ona będzie musiała pogodzić szkołę i próby. Nie będzie jej całymi dniami w domu a kiedy będzie miała czas na naukę?-Ponownie padło pytanie taty. Nie miał zamiaru zrezygnować.
-Jakoś sobie da radę. –Odparła mama.
-[t.i] może przerwać szkołę a Gabriel może wrócić do normalnej szkoły. Przecież sama wiesz, że oni nawet tam nie mają swoich przyjaciół.
-Zastanowię się nad tym jeszcze. –Zakończyła rozmowę. Wróciłaś pierwszy raz w życiu niechętnie do łózka i zaczęłaś o tym wszystkim rozmyślać. Twój tata był po twojej stronie i starał się przekonać mamę do swoich racji. Ale w twoim domu było inaczej. Mama miała władzę nad wszystkimi i z tatą miałaś lepszy kontakt. Miałaś nadzieję, że w końcu mama się zgodzi i wypisze cię ze szkoły. Popatrzyłaś na zegarek na telefonie. Była dopiero 7 rano, rodzice wychodzili do pracy. Odłożyłaś telefon i za chwilę dostałaś sms: „O 9 mamy próbę w budynku na London Street. Nie spóźnij się. Zayn xx”. Od razu na twojej twarzy zagościł uśmieszek. Wstałaś z łóżka, bo na 9 już musiałaś tam być. Nie wiedziałaś, w, co się ubrać. Postanowiłaś, że ubierzesz sobie czarne rurki i luźny top. Rozczesałaś swoje włosy, które ostatnio bardzo urosły. Sięgały prawie po twoje biodra. Związałaś w luźny kucyk włosy i umyłaś twarz oraz zęby. Zeszłaś na dół. W kuchni stały wszystkie twoje gitary. Nie wiedziałaś czy masz wziąć swoje czy nie. Zjadałaś małą kanapeczkę i ubrałaś czarne trampki. Poszłaś na górę po telefon. Napisałaś kartkę dla Gabriela, że jesteś na próbie, bierzesz samochód i nie wiesz, kiedy wrócisz. Zaniosłaś gitarę elektryczną i akustyczną do samochodu. Za dobre wyniki w nauce rodzice kupili ci samochód. Miałaś Ford Mustang ze starszej kolekcji. Pojechałaś w stronę London Street. Było to w centrum Londynu, dlatego wybrałaś się wcześniej żeby spokojnie dojechać na miejsce. Gdy podjechałaś ledwo mogłaś zaparkować, bo fanki zajmowały cały parking a ochrona starała się zrobić miejsce. Zauważyłaś, że podjechali chłopcy z 1D. Pomachałaś Zaynowi. Chłopak musiał podejść do ciebie z ochroną.
-Cześć.-Powiedziałaś i przytuliłaś go.
-Hey. –Odpowiedział i uścisnął cię mocno. –Pomóc ci?
-Jak już chcesz to możesz wziąć tę gitarę. –Pokazałaś mu, którą. –A ja wezmę tą.
-Pomóc pani? –Spytał ochroniarz, który przyszedł z Zaynem.
-Nie dziękuję. –Odparłaś i uśmiechnęłaś się. Nikt jeszcze nigdy nie powiedział do ciebie pani. Wzięłaś drugą gitarę i zamknęłaś samochód.
-Mamy przecież gitary tu.
-Wiem, ale ja wole swoje. –Odparłaś i zaśmiałaś się.
-Świetne autko.
-Dzięki. Możesz się kiedyś nim przejechać razem ze mną.
-Oczywiście z chęcią to zrobię. –Odparł i uśmiechnął się wesoło. Weszliście do wielkiego budynku. Zayn postawił delikatnie gitarę i powiedział, że idzie do chłopaków. Pokiwałaś głową. Musiałaś zapoznać się z resztą. M.in. perkusistę, gitarzystę basowego i jeszcze paru innych chłopaków. Od razu cię polubili i znalazłaś z nimi język. Chłopaki rozgrzewali swoje głosy a ty stroiłaś swój instrument. Po chwili, gdy skończyłaś podeszłaś do mężczyzny zarządzającego wszystkim. Kiedy kto ma, co robić itd.
-Przepraszam.
-Tak. –Odpowiedział i podniósł głowę.
-Mogę dostać rozkład, jakie gramy piosenki i na jakiej mam grać gitarze?
-Och ty jesteś nowa! Przepraszam. Już do ciebie idę. –Odpowiedział i uśmiechnął się serdecznie.
-Nic nie szkodzi. –Odpowiedziałaś i uśmiechnęłaś się. Wróciłaś na swoje miejsce. Po chwili podszedł do ciebie Louis.
-A ze mną to się nie przywitasz… Nie ładnie… -Pokręcił głową i się uśmiechnął.
-Och przepraszam. Straszna ze mnie niezdara. –Zaśmiałaś się. –Witaj Loui! –Powiedziałaś i przytuliłaś go.
-Tak lepiej. –Zaśmiał się. Podszedł do ciebie mężczyzna z kartką.
-Dobra to tu masz rozkład, jakie piosenki. Mam nadzieję, że każdy chwyt.
-Tak oczywiście. –Odpowiedziałaś szybko i wpatrzyłaś się w kartkę.
-Więc będziesz grała na gitarze elektrycznej, ponieważ Niall wykonuje robotę z gitarą akustyczną. –Powiedział. Popatrzyłaś na Nialla. Chłopak stroił swoją gitarę. Uśmiechnęłaś się do niego on również zrobił to samo. Zaczęliście pierwszą piosenkę. Wszyscy się skupili i robili to, co ktoś kazał. Tobie szło świetnie. Gdy mieliście przerwę chłopaki zaczęli się wygłupiać. Usiadłaś na podłodze i sprawdzałaś Twitter popijając wodę smakową. Po chwili ktoś podszedł do ciebie. Był to Zayn. Bałaś się, że Harry.
-I jak ci się podoba? –Spytał siadając obok ciebie.
-Jest cudownie. Nigdy bym nie pomyślała, że kiedyś zagram z tobą lub kiedykolwiek zagram z jakąś gwiazdą. –Zayn uśmiechnął się.
-Jesteś głodna?
-Nie. Jadłam śniadanie.
-Tak twoje śniadanie składające się z jednej kanapki.
-Skąd wiesz? –Spytałaś śmiejąc się.
-[t.i] przecież znam cię nie od wczoraj. –Uśmiechnął się.
-No tak. –Odpowiedziałaś. Chłopak wstał. –Zayn?
-Hmm?
-Fajnie, że tu jesteś. –Powiedziałaś i posłałaś mu swój uroczy uśmiech.
-Nie. To fajnie, że ty tu jesteś. –Odparł i pocałował cię w policzek. Uśmiechnęłaś się i Zayn poszedł do chłopaków. Popatrzyłaś jak odchodzi i widziałaś wzrok Hazzy zawieszony na tobie. Uśmiechnęłaś się do niego słodko Harry odwzajemnił uśmiech. Kurczę mogłam nie dawać mu nadziei, ale przecież kumple się do siebie uśmiechają- pomyślałaś.
*
Próba dobiegła końca Zayn podszedł do ciebie.
-Chcesz dziś gdzieś wyjść?
-Jasne. Napisz mi, o której. –Odpowiedziałaś i ponownie się uśmiechnęłaś. Ten uśmiech chyba nigdy nie zejdzie ci z twarzy. Przy nim zawsze się uśmiechasz. Zayn musiał wcześniej wyjść, ponieważ miał coś do załatwienia. Pakowałaś spokojnie swoje ekwipunku i żartowaliście z resztą grajków. Usłyszałaś, że ktoś podszedł do ciebie.
-Pomóc ci? –Usłyszałaś głos Hazzy.
-Jak chcesz.-Odpowiedziałaś i podniosłaś się z ziemi. Pożegnałaś się z chłopakami i poszliście z Hazza do twojego samochodu.
-Wow to twoja bryka?
-Tak. Wiem, że fajna.- Zaśmiałaś się. –Włożysz do bagażnika tą gitarę, co trzymasz?
-Jasne. –Odpowiedział. Ledwo go dosłyszałaś, ponieważ fanki strasznie głośno krzyczały.
-Dzięki. To ja się będę zbierała.
-Hey [t.i] –Pociągnął cię za rękę.
-Co? –Obróciłaś się w jego stronę.
-Chcesz gdzieś dziś wyjść? –Wbił w ciebie swoje zielono-niebieskie oczy.
-Harry ja… Umówiłam się już z Zaynem. Lubię cię, ale nie chcę dawać ci nadziei. –Powiedziałaś patrząc mu prosto w oczy.
-Tak jasne. To do zobaczenia. –Powiedział i odszedł smutny. Zrobiło ci się głupio, ale wolałaś Zayna. Harry był słodki fakt, ale to zawsze Zayn cię pociągał.
-Cześć. Może, kiedy indziej. –Zawołałaś. Hazza odwrócił się i uśmiechnął blado. Gdy twoja próba się skończyła pojechałaś prosto do domu. I czekałaś z niecierpliwością na sms od Zayna.
*
Wracając do domu wstąpiłaś jeszcze do Starbucks. Ciężko ci było wysiąść z samochodu, ponieważ paparazzi otoczyli cię i zadawali pytania. Czy jesteś z Zaynem czy z Harrym? Nie mogłaś sobie dać rady. Sprzedawcy ze Starbucks wyszli ci pomóc. Weszliście do środka.
-Dziękuję. –Odpowiedziałaś i uśmiechnęłaś się.
-Dlaczego pani nie ma ochrony?
-Ymm.- Sama nie wiedziałaś. –Nie potrzebuję… Nie wiedziałam, że będę potrzebowała. –Odpowiedziałaś. Sprzedawca pokiwał głową. Podeszłaś do kasy i zamówiłaś sobie napój kawowy. Zapłaciłaś i podziękowałaś jeszcze raz.
-Pomóc jeszcze raz?
-Nie dziękuję. Mam nadzieję, że dojdę do samochodu. –Odparłaś i uśmiechnęłaś się. Otwarłaś drzwi i wzięłaś powietrze. Paparazzi ponownie napadli na ciebie. Przepychałaś się jak mogłaś i w końcu twoja kawa wylała się i oblała dwóch paparazzi. Oni zajęli się sobą, ale reszta jeszcze bardziej naciskała. Udało ci się jakoś wsiąść do samochodu. Wycofałaś i odjechałaś z parkingu. Byłaś zła na paparazzi, że napadli na ciebie jak głodne bestie i jeszcze wylali twoją kawę. Jechałaś z taką prędkością, że zatrzymała cię policja.
-Dzień dobry. Goni panią coś? –Uśmiechnął się do ciebie funkcjonariusz.
-Dzień dobry. –Odpowiedziałaś gniewnie. –Tak do domu.
-Poproszę prawo jazdy i wszystkie potrzebne dokumenty. –Podałaś mu.
-Dobrze. Dziś ujdzie ci. Bo wiem, że nie byłaś jeszcze notowana, więc teraz masz tylko upomnienie. Mam nadzieję, że dotarło?
-Tak oczywiście. –Odparłaś. –Bardzo dziękuję. –Uśmiechnęłaś się.
-Bardzo się cieszę. Do widzenia. –Podniósł czapkę i uśmiechnął się. Odjechałaś wolno w stronę domu. Już nie pędziłaś jak szalona. Dojechałaś do domu. Akurat Gabriel wracał do domu. Wysiadłaś z samochodu i przytuliłaś się do niego.
-Hey mała… Coś się stało? –Popatrzył na ciebie i pogłaskał po pliczku. Uwielbiałaś swojego brata. Nigdy wobec ciebie nie był chamski. Zawsze ci pomagał.
-Nic. Tylko się wkurzyłam. Na razie nie chce o tym gadać.
-Ok. Jak chcesz. –Odpowiedział i uśmiechnął się.
-Pomożesz mi z gitarami?
-Jasne. –Odparł i podszedł do samochodu. Pomógł ci zanieść do domu. Poszłaś do swojego pokoju i sprawdziłaś różne strony internetowe. Na jednej znalazłaś ciebie i Hazze oraz ciebie i Zayna a napis był taki:, „Kogo wybierze? Lub kto ją wybierze?”, „Nowa gitarzystka One Direction jest bardzo niegrzeczna” i były dołączone zdjęcia jak rozlała się kawa i to wyglądało jakbyś specjalnie wylała kawę i jeszcze jak złapała cię policja. Ze złością zamknęłaś laptopa i wzięłaś gitarę. Zaczęłaś coś brzdąkać. Nagle zadzwonił telefon. Odebrałaś.
-Słucham?
-Hey [t.i] jak się trzymasz? Widziałem w sieci twoje zdjęcia. –Spytał z troską Zayn.
-Dobrze. Już jest dobrze.
-To chcesz dziś wyjść, czy straciłaś zupełnie ochotę?
-Oczywiście, że z tobą zawsze chcę gdzieś wyjść. –Odparłaś i uśmiechnęłaś się.
-To fajnie. To o 19. Przyjadę po ciebie. –Powiedział szybko.
-Super. Pa. –Pożegnaliście się. Była dopiero 17, więc miałaś jeszcze trochę czasu. Zaczęłaś szukać coś na wyjście z Zaynem. Postanowiłaś ubrać sobie jasno-szare rurki i jakiś T-shirt oraz skórzaną kurtkę. Zanim dobiła godzina 18 pograłaś na telefonie w Angry Birds. Nie chciałaś zaglądać do książek, choć dalej nie wiedziałaś czy będziesz chodzić do szkoły czy nie. Dobiła godzina 18.
*
Ubrałaś sobie przygotowanie ubrania i poszłaś do łazienki. Rozczesałaś swoje włosy, które mimowolnie lekko się pokręciły. Nigdy nie robiłaś mocnego makijażu, więc i dziś pomalowałaś rzęsy i podkreśliłaś kredką oczy. Dochodziła godzina 19. Zayn zadzwonił do ciebie.
-Idziesz?
-Jasne. –Odpowiedziałaś szybko i zbiegłaś na dół. –Gabriel wychodzę! –Krzyknęłaś i wybiegłaś z domu. Wpadłaś w objęcia Zayna. –Wow przepraszam. –Uśmiechnęłaś się nerwowo.
-Nic się nie stało. –Zaśmiał się Zayn. –Cześć. –Powiedział i pocałował cię w policzek. Podniosłaś swoje wielkie brązowe oczy i uśmiechnęłaś się uroczo.
-Hey. –Powiedziałaś.
-Możesz się tak nie uśmiechać, bo się tu roztopie. –Uśmiechnął się.
-To gdzie jedziemy?
-Do salonu tatuaży. –Odpowiedział i zaśmiał się.
-Naprawdę? –Spytałaś robiąc słodkie oczka.
-Naprawdę. –Odparł.
-Yeah! –Krzyknęłaś. –Zawsze chciałam mieć tatuaż. A ty Zayn ile zamierzasz mieć tatuaży?
-Jeszcze nie wiem. –Odparł i objął cię ramieniem. Traktowałaś go, jako przyjaciela, ale także potajemnie kochałaś się w nim. Nie wiedziałaś dokładnie jak on cię traktował, ale wiedziałaś, że także dla niego byłaś przyjaciółką. Pojechaliście twoim samochodem. Weszliście do salonu. Zayn już miał wymyślony wzór, ale ty jeszcze nie wiedziałaś, jaki chcesz mieć.
-Trzymać cię za rękę?-Uśmiechnęłaś się do Zayna.
-Jak chcesz. –Odpowiedział i przygryzł wargę. Usiadłaś obok niego i szukałaś w głowie wzorków dla siebie oraz patrzyłaś na ściany. Zamyśliłaś się, ale Zayn nagle złapał cię mocniej za rękę. Popatrzyłaś na niego. Uśmiechnęłaś się słodko.
-Dasz radę. –Powiedziałaś i pocałowałaś go w policzek. Tatuaż Zayna dobiegł końca.
-Ok. Mała, jaki chcesz wzór? –Zwrócił się do ciebie facet.
-Chcę tu. –Pokazałaś na nadgarstek. –Takie odlatujące ptaszki. Wiecie, o, co mi chodzi.
-Tak wiem. To bardzo popularny tatuaż. –Odpowiedział gościu, który miał zaraz zrobić ci tatuaż. –To jesteś gotowa?
-Yhym. –Pokiwałaś głową. –Ale musisz mnie trzymać za rękę. –Popatrzyłaś prosząco na Zayna.
-Oczywiście. –Uśmiechnął się i usiadł obok ciebie trzymając cię cały czas za rękę. Tatuaż był gotowy. Wyglądał jak dzieło.
-Bardzo dziękuję. Ile płacę?
-Zayn i jego przyjaciele mają za darmo. –Odpowiedział i uśmiechnął się do was.
-Dzięki. –Powiedziałaś i wyszliście na spacer.
-Dlaczego nie śledzą nas paparazzi?
-Na pewno to robią, ale ukrywają się. –Odpowiedział i przytulił cię. Usiedliście na ławce. –Słyszałem, że Hazza cię polubił bardziej niż powinien…
-Tsaa. –Odpowiedziałaś i uśmiechnęłaś się.
-To świetny chłopak.
-Tak, wiem, ale niestety… Wolę kogoś innego. –Odpowiedziałaś nerwowo.
-Kogo? –Uniósł brwi.
-Domyśl się Zayn. –Odparłaś.
-Ja też w kimś się kocham. –Uśmiechnął się i przybliżył do ciebie.
-W, kim? –Wyszeptałaś.
-W tobie. –Odparł i pocałował cię czule.
Dla ciebie ten pocałunek mógł trwać wieczność. Właśnie wyznaliście sobie miłość i pocałowaliście się. Po namiętnym pocałunku lekko oddaliliście się od siebie. Czułaś ciepły oddech Zayna na swojej twarzy.
-A ja nawet nie wiem, w kim ty się kochasz [t.i] –Powiedział Zayn.
-W tobie głuptasie. –Odpowiedziałaś i zaśmiałaś się. –Jakbym nie kochała się w tobie to bym nie pozwoliła abyś mnie całował. Nie chciałabym abyś robił sobie nadzieję.
-Ale jest inaczej.
-Tak. Jest inaczej. –Odpowiedziałaś i pocałowałaś go czule. Gdy oderwałaś się od niego Zayn przygryzł wargę.
-Jedziemy do mnie?
-Do twojego domu, w którym mieszka jeszcze 4 chłopaków?
-To wolisz jechać do ciebie, gdzie mieszka twój brat i rodzice? –Uniósł brwi i popatrzył na ciebie.
-Masz rację. –Odparłaś i uśmiechnęłaś się. Wstaliście z ławki. Chłopak chwycił cię za rękę i poszliście w stronę twojego samochodu. Jechaliście już w stronę domu chłopaków. Oczywiście mieli swoje osobne domy, ale najczęściej wszyscy spali w tym domu.
Dojechaliście. W domu było cicho i ciemno.
-Widocznie ich nie ma. –Skomentował Zayn.
-Tak raczej ich nie ma. –Odpowiedziałaś i zamknęłaś samochód. –Napisze Gabrielowi, gdzie jestem żeby się nie martwił.
-Jasne. –Powiedział i pociągnął cię za rękę. Szliście w stronę drzwi a ty w tym czasie pisałaś sms. Weszliście do domu. –Jesteś głodna?
-Nie. –Odparłaś szybko i usiadłaś na sofie.
-Dobra, ale ja coś muszę zjeść.
-Nie krępuj się. –Odpowiedziałaś i posłałaś mu słodki uśmiech. Miałaś nadzieję, że żaden z chłopaków nie wróci tak prędko a szczególnie Hazza. Gdy Zayn zjadł swoją kolację poszliście do jego pokoju.
-Może weźmiemy prysznic i oglądniemy coś?
-Świetny pomysł. Pożyczysz mi coś do spania?
-Jasne. –Odpowiedział i pocałował cię w policzek. Dał ci swoją koszulkę. Często miałaś przy sobie świeżą bieliznę, ponieważ często od tak nocowałaś u koleżanek, więc zawsze byłaś gotowa na wszystko. Zayn poszedł pierwszy, bo uznał, że dziewczyny zawsze siedzą dłużej w łazience. Nie wiedziałaś czy to prawda. Liczyliście czas i okazało się, że ty tylko dwie minuty dłużej.
-No widzisz… Widocznie nie jestem typową dziewczyną. –Powiedziałaś i oparłaś się o ścianę.
-Wiem. Ty jesteś wyjątkową dziewczyną. –Odpowiedział i podszedł do ciebie. Oparł ręce o ścianę nad tobą i przybliżył się do ciebie. Po chwili wasze usta znów złączyły się w jedność. Zaczęliście całować się namiętnie. Włożyłaś rękę w jego bujne włosy a nogami oplotłaś jego biodra. Niedługo po tym Zayn położył cię na łóżku…
*
Rano obudziłaś się obok Zayna. Spał jak dziecko. Pamiętałaś, że jako dziecko zawsze kochał spać, więc i chyba teraz mu to nie przeszło. Leżałaś i uśmiechałaś się sama do siebie. Przypominałaś sobie fragmenty wczorajszej nocy i uznałaś, że to była najlepsza noc w twoim życiu. Wyślizgnęłaś się z objęć Zayna i pocałowałaś go w policzek. Zeszłaś na dół w samych majtkach i podkoszulce Zayna. Zaczęłaś robić śniadanie. Nie wiedziałaś czy są chłopcy, ale wolałaś zrobić więcej niż dla dwóch osób. Stałaś tyłem to wyjścia, gdy nagle ktoś wszedł do kuchni. Obróciłaś się. Był to Zayn.
-Witaj kochanie. Jak się spało? –Spytałaś patrząc na niego.
-Cudownie a tobie? –Spytał podchodząc do ciebie.
-Także cudownie. –Odpowiedziałaś. Zayn posadził cię na blacie i przejechał opuszkiem palców po nagim udzie. Zachichotałaś. Nagle ktoś wszedł do kuchni. Zayn się obrócił a ty zeszłaś z blatu. Był to Harry. Tego bałaś się najbardziej. Po chwili zaczęli schodzić wszyscy członkowie z One Direction. Czułaś się trochę skrępowana stojąc prawie naga, więc podałaś jedzenia i usiadłaś na krześle. Zszedł Niall.
-Witam wszystkich. –Powiedział półśpiącym głosem. –Obudził mnie ten cudowny zapach. –Zaśmiał się i prawie usiadł na tobie. –Och przepraszam. To… tak jakby moje miejsce.
-Och jasne. –Odpowiedziałaś szybko i wstałaś z krzesła. Było tylko 5 miejsc do siedzenia, ale Zayn szybko cię zgarnął do siebie na kolana. Siedziałaś u niego na kolanach i jedną ręką jadłaś a drugą cały czas trzymałaś rękę Zayna. Chłopaki nie rozmawiali dużo prócz Louisa. Chłopak nawijał jak nakręcony.
-Louis moja głowa mnie trochę boli. Możesz przystopować z gadaniem. –Wtrącił się Hazza.
-Och przepraszam stary. Zapomniałem, że wczoraj poniosła cię impreza.- Zaśmiali się wszyscy. Po śniadaniu każdy rozszedł się w swoją stronę.
-[t.i] muszę wyjść, bo mam dziś spotkanie ze stylistką. Przepraszam.- Powiedział Zayn.
-Spokojnie. Ubiorę się i pojadę. Jestem dużą dziewczynką.
-Tak masz rację. –Odpowiedział i pocałował cię namiętnie. –Kocham cię.
-Ja ciebie też Zayn. –Odpowiedziałaś i jeszcze raz go pocałowałaś. Poszłaś na górę chciałaś pogadać ze Stylesem, bo przy śniadaniu był cichy i nieobecny. Zapukałaś do drzwi. Usłyszałaś magiczne proszę. Weszłaś.
-Hey. Wszystko w porządku?
-Tak jasne. –Odparł i uśmiechnął się. –Louis ma rację. Wczoraj trochę zabalowałem. –Odpowiedział i popatrzył na twoje nogi.
-To świetnie. Ubiorę się.
-Hey zaczekaj. Zanim wyjdziesz…-Wstał z łóżka i pocałował cię. Stałaś jak wryta. Nie powinien tego robić. W środku ciebie coś wybuchło. Nowe uczucie rozdzierało ciebie. Chciałaś się na niego rzucić, ale nie mogłaś. –Przepraszam.-Powiedział.
-Nie rób tego nigdy więcej. –Odpowiedziałaś i wyszłaś z pokoju. Poszłaś do pokoju Zayna i usiadłaś na łóżku. Czy można kochać dwie osoby naraz? Czy to jest fair wobec tej pierwszej? Czy wgl. Kochasz Harrego? Postanowiłaś, że zapomnisz o pocałunku i stłumisz to uczucie do Stylesa. Teraz liczył się tylko Zayn i nie chciałaś go stracić.
*
Siedziałaś na łóżku u Zayna i patrzyłaś na ścianę. Rozmyślałaś nad Harrym. Po twojej głowie krążyły te same pytania. Tak naprawdę też czułaś coś do Harrego. Kiedyś czytałaś, że jeśli zakochasz się w drugiej osobie to tak naprawdę nie kochasz tej pierwszej, ale czy to prawda? Kochałaś Zayna i mogłaś dać się za niego pokroić, a Harry? Kim był dla ciebie Harry? Wiedziałaś, że do niego coś czujesz, kiedy cię pocałował miałaś motylki w brzuchu. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Podskoczyłaś i szybko ubrałaś sobie spodenki.
-Proszę. –Powiedziałaś. Do pokoju wszedł Harry. –Chcesz czegoś?
-Tak ja… Chciałem cię przeprosić. To nie fair. Wiem, że kochasz Zayna a ja na siłę próbuję cię zdobyć. –Odparł i popatrzył na ciebie smutnymi oczami. Podeszłaś do niego bliżej.
-Harry to nie jest tak, że cię lubię czy coś. Wręcz przeciwnie bardzo cię lubię jesteś świetnym człowiekiem. –Odparłaś i uśmiechnęłaś się nie chciałaś mu mówić o tym, że coś do niego czujesz, bo sama nie byłaś pewna swoich uczuć.
-Dzięki. –Odparł i uśmiechnął się pokazując dziurki w policzkach.
-Ale to nie zmienia faktu, że mnie pocałowałeś, choć tego nie chciałam.
-Tak… Powiemy o tym Zaynowi?
-Jeszcze nie wiem. Muszę się zastanowić nad tym wszystkim. –Odpowiedziałaś patrząc na niego.
-Tak masz rację. Moim zdaniem nie powinniśmy mu tego mówić, bo może obrazić się na mnie, albo na ciebie. –Powiedział. Pokiwałaś głową.
-Dobra. To nic się nie zdarzyło tak?
-Tak. –Odpowiedział i uśmiechnął się. Popatrzył ci głęboko w oczy a w środku ciebie ponownie zbudziły się motylki. Starałaś się z całej siły je stłumić. Odwróciłaś wzrok od Stylesa.
-Ja jadę do domu. Nie wiesz, kiedy mamy próbę?
-Dziś. –Odparł i uśmiechnął się.
-O 16?-Spytałaś.
-Tak o 16 jak zawsze.
-Dobra to ja się zbieram. –Odpowiedziałaś wzięłaś telefon z półki.
-Odprowadzić cię?
-Nie dzięki. Znam drogę. –Odparłaś. Nie chciałaś mu robić żadnych nadziei. Chciałaś stłumić to uczucie, które w tobie narastało sekunda po sekundzie. –Cześć.
-Pa. –Odpowiedział. Wyszłaś ocierając się o jego ramie. Chciałaś odpocząć od tej chorej sytuacji. Przez 18 lat nie miałaś brania u żadnego chłopaka a tu nagle dwóch w tobie się kocha i to jeszcze gwiazdorzy. Szłaś w stronę swojego samochodu. Czułaś kogoś wzrok na sobie. Obróciłaś się byli to paparazzi. Jeszcze ich brakowało… Wsiadłaś szybko do samochodu i pojechałaś do siebie. Rodziców oczywiście nie było, ale był Gabriel.
-Nie w szkole? –Spytałaś patrząc na niego i uśmiechając się.
-Ach dziś zrobię sobie wagary. –Odparł i się zaśmiał. –Hey coś się stało? –Podniósł ci podbródek kciukiem.
-Nie.. To znaczy tak.
-Usiądź. –Wskazał krzesło przy blacie. Posłusznie usiadłaś.
-No dobra. Jak już wiesz to jestem z Zaynem, ale… pocałował mnie drugi członek zespołu i… chyba się w nim zakochałam. –Popatrzyłaś na niego z miną niewinnego zwierzaka.
-Wy dziewczyny jesteście dziwne. –Odparł i zaśmiał się.
-Wiesz… Mi wcale nie jest do śmiechu Gabriel. To dla mnie ciężkie, bo nie chce stracić Zayna i nie chcę zranić Harrego.
-Tak trudna sytuacja. –Odparł i przytulił cię. –Kogo bardziej kochasz?
-Zayna, ale gdy Hazza mnie pocałował w środku mnie poczułam, jakby coś pękło i… Och nie umiem tego opisać. –Zrezygnowałaś.
-Powiedziałaś Zaynowi?
-Nie i nie mam zamiaru.
-Lepiej mu powiedz. Chłopaki nie lubią być oszukiwani. –Odpowiedział i pokiwał głową. –Nawet, jeśli się zdenerwuje to uzna to, że mu powiedziałaś prawdę.
-Masz rację. –Odpowiedziałaś i przytuliłaś go. –Wiesz, że jesteś najlepszym bratem na świecie?
-No oczywiście. –Uśmiechnął się i wziął jedzenie z lodówki i poszedł do siebie do pokoju. Poszłaś wziąć prysznic a następnie trochę pograłaś na gitarze. Zawsze ci pomagała w trudnych chwilach. Ubrałaś sobie krótkie spodenki oraz luźną bluzkę.
Dobiła godzina 16, więc szybko pojechałaś pod studio tam, gdzie mieliście próby. Czekał na ciebie Zayn. Wysiadłaś z samochodu.
-Hey! –Prawie krzyknęłaś i pocałowałaś go namiętnie.
-Myślałem, że nie przyjedziesz. Dałaś sobie dziś radę?
-Zayn ile razy ci mam mówić, że jestem duża dziewczynką? –Popatrzyłaś na niego. Wzięliście gitarę i poszliście do wielkiej Sali. Wszyscy już czekali. Szybko nastroiłaś gitarę i zaczęliście.
Teraz mieliście 20 min. przerwy, więc mogliście robić, co chcecie. Podeszłaś do Zayna.
-Możemy pogadać?
-Jasne. –Odszedł od grupy i chwycił cię za rękę. Poszliście w ciche miejsce.
-Zayn… Pamiętasz mówiłam ci, że chyba Hazza się we mnie zakochał?
-Tak ja o tym chyba coś wspominałem. –Popatrzył na ciebie lekko mrużąc oczy.
-Nie ważne. Jak pojechałeś dziś rano poszłam do Harrego, bo nie wiedziałam, czemu był taki przygaszony i… On mnie pocałował…, Ale ja tego nie chciałam i powiedziałam żeby tego nigdy nie robił… I…-Zayn ci przerwał i chwycił za ręce.
-[t.i] dobrze, że mi to powiedziałaś teraz, bardzo to sobie cenię. Nie jestem na ciebie zły ani na niego. Nie dziwię się mu, bo jesteś cudowną dziewczyną, ale mam nadzieję, że to wszystko. –Popatrzył na ciebie.
-Yhym… Tak to wszystko. –Pokiwałaś głową i uśmiechnęłaś się blado. Oszukałaś Zayna. Coś czułaś go Harrego i nie wiedziałaś, co z tym zrobić. Za niedługo rusza trasa koncertowa i będziesz widywała się z Harrym i Zaynem, na co dzień. –Zayn?
-Tak. –Popatrzył na ciebie i przygryzł wargę. Powiedzieć czy nie? Wszystko w tobie się kotłowało. Krążyło w głowie powiedzieć czy nie. –No, coś się stało? –Wbił w ciebie wzrok.
-Ja… Ja chyba coś czuję do Harrego…
Zayn wbił w ciebie wzrok. Nie wiedziałaś, co zrobić. Czy na pewno usłyszał to, co powiedziałaś? A jeśli tak to na pewno z wami będzie koniec.
-Zayn…-Wyszeptałaś.
-Ja nie obwiniam cię za to. –Odpowiedział i uśmiechnął się. – Teraz z nami koniec?
-Nie wiem. Kocham cię, ale nie, gdy widzę Harrego coś dzieje się ze mną dziwnego. –Popatrzyłaś na niego i łza sama popłynęła ci po policzku. Chłopak podszedł do ciebie i otarł ci ją kciukiem.
-[t.i] nie mogę za ciebie zdecydować. Sama musisz wiedzieć, z kim chcesz być. Dam ci czas. –Był opanowany i wyglądał tak jakbym mu mówiła, że coś normlanego się stało, a nie to, że kochasz innego chłopaka, ale również jego. –Dobra?
-Tak. –Pokiwałaś głową i otarłaś resztki łez.-Zayn, ale wiedz, że cię kocham. –Chwyciłaś go za rękę.
-Będę o tym pamiętał. –Delikatnie wyrwał swoją rękę i wrócił do zespołu. Wzięłaś dwa głębokie wdechy. Czułaś kogoś wzrok na sobie. Dyskretnie odwróciłaś głowę. Był to Harry. Chłopak wbił w ciebie wzrok. Menadżer zawołał cię na chwilkę.
-Coś się stało? –Spytałaś.
-Chciałem tylko ci powiedzieć, że za trzy dni wyjeżdżamy, więc się przygotuj spokojnie. –Uśmiechnął się i odesłał cię. Próba dobiegła końca. Zayn już cię nie odprowadził do samochodu.
-Hey powiedziałaś mu? –Usłyszałaś głos Harrego.
-Tak powiedziałam mu. I także powiedziałam mu, że coś czuję do ciebie. –Odwróciłaś wzrok w jego stronę. Bałaś się spojrzeć w oczy, aby nie obudzić motylków w brzuchu. Niestety napotkałaś jego oczy i się obudziły.
-Do mnie? –Spytał zdzwiony.
-Tak do ciebie. –Odpowiedziałaś. –Ale chciałabym teraz abyś nie dzwonił do mnie ani nie pisał ani nic innego dobrze?
-Jasne. –Odparł i uśmiechnął się uroczo. Spakowałaś gitarę i popędziłaś do domu. Weszłaś do swojego pokoju trzaskając drzwiami. Rzuciłaś się na łóżko.
-Coś się stało? –Wszedł Gabriel.
-Powiedziałam mu, że Harry mnie pocałował. I także, że chyba coś czuję do Harrego.
-Tak to zmienia postać rzeczy. –Odpowiedział i usiadł na łóżku. –I co teraz?
-Nie wiem Gabriel. Powiedział, że daje mi czas na to abym się zastanowiła. Jak ja mam wybrać?
-Nie wiem [t.i] decyzja należy wyłącznie do ciebie. –Dotknął twojego ramienia. Teraz ci wcale nie pomógł, ale miał rację. Decyzja jest tylko i wyłącznie twoja. To ty musisz zdecydować, kogo zranisz. Czekały cię ciężkie 3 dni. […]
*
Pakowałaś ostatnie rzeczy. Przez te 3 dni nie było godziny żebyś nie myślała, kogo wybrać. Nie miałaś przyjaciółki, aby ci pomogła. Dziś był dzień wylotu. Ty jechałaś na lotnisko z kolegami, którzy grali na instrumentach. Zasunęłaś walizkę oraz bagaż podręczny. Zeszłaś na dół a Gabriel zniósł bagaże. Usłyszałaś klakson.
-Uważaj na siebie mała. –Podszedł do ciebie Gabriel i pocałował w czoło.
-Tak dziecko uważaj na siebie. I wróć cała do Londynu. –Dodała mama i przytuliła cię. Tata pocałował cię w czoło. Nie musiał nic mówić. Wiedziałaś, że on chce tego samego, co inni mieszkańcy. Założyłaś gitarę na plecy, bagaż podręczny ułożyłaś na jednej z walizek i zaczęłaś ciągnąć w stronę samochodu. Chłopaki pomogli ci zapakować wszystko do samochodu. Pojechaliście w stronę lotniska.
Chłopaki z 1D już byli, ponieważ widziałaś tylko błyskające flesze. Wyjęłaś swoje bagaże i ruszyłaś w stronę odprawy. Paparazzi zaczęli robić zdjęcia tobie jakbyś to ty była gwiazdą. Dobrze, że miałaś okulary przeciwsłoneczne, więc je ubrałaś. Szłaś tak szybko, że dogoniłaś chłopaków, którzy szli w swoim tempie i śmiali się głośno. Jakiś natarczywy paparazzi prawie wszedł na ciebie, bo chciał mieć twoje zdjęcie. Ochroniarz pociągnął cię za rękę i nagle szłaś obok Zayna. Nie chciałaś na niego patrzeć. Było ci wstyd, że tak jakby go zdradziłaś. Chłopcy przepuścili cię w odprawie. Czekałaś na nich, bo nie chciałaś sama iść do samolotu. Podszedł do ciebie Louis.
-Hey. I jak tam się czujesz?
-Hey. Hmm dobrze. –Odparłaś. Naprawdę było totalnie beznadziejnie. Ale czy Louis wiedział o tym zajściu?
-Na pewno? Jesteś trochę blada.
-Nie wyspałam się. –Sprostowałaś szybko. Zdjęłaś okulary i schowałaś do torby. Po parunastu minutach szliście w stronę samolotu. Cała załoga 1D miała miejsca w pierwszej klasie. Wszyscy już usiedli ze sobą, ale wychodziło, że jeden z chłopaków siedzi sam. Modliłaś się żeby nie był to Zayn albo Harry. Weszłaś na pokład i zobaczyłaś, że Harry siedzi sam. Musiałaś usiąść obok niego, ponieważ było tylko jedno wolne miejsce dla ciebie. Przeszłaś obok Zayna i popatrzyłaś na niego. Chciałaś się do niego przytulić i powiedzieć jak bardzo go kochasz, ale za nim siedział Harry. Z niewinną minką i przepięknymi oczami, które teraz śledziły każdy twój ruch.
-Hey. –Powiedziałaś siadając obok niego. Czekała was bardzo długa podróż. Do Ameryki było jakieś 7,8 godzin lotu.
-Cześć. –Odpowiedział uśmiechając się. Na początku lotu czytałaś swoją książkę, potem jakieś 4 godziny się przespałaś, gdy otworzyłaś oczy modliłaś się, aby Harry spał, ale jednak twoje modlitwy nie zostały wysłuchane. Wyjęłaś swojego Ipoda i zaczęłaś grać w Angry Birds.
-Chcesz spróbować? –Spytałaś podnosząc wzrok na twarz Harrego, bo widziałaś jak śledzi twoją grę.
-Jasne. –Odparł i wziął od ciebie Ipoda. Dotknęliście się dłońmi, szybko schowałaś swoją. Chłopak zaczął grać. Oparłaś głowę o swój fotel tak, aby widzieć jak gra. Patrzyłaś na jego mimikę twarzy. Gdy mu się nie udawało słodko marszczył brwi a, gdy przeszedł rundę sam do siebie się uśmiechał. Dostrzegłaś także słodkie dziurki w policzkach.
-Teraz ty. –Powiedział wyrywając cię z zamyślenia.
-Och no tak. –Odpowiedziałaś i uśmiechnęłaś się. Wzięłaś od niego Ipoda i teraz ty zaczęłaś grać. Harry chciał tak bardzo widzieć jak grasz, że przybliżył głowę aż tak, że nic nie widziałaś. –Harry widzę tylko twoje włosy. Masz bardzo ładne, ale chciałabym zagrać. –Powiedziałaś i uśmiechnęłaś się.
-Tak… Przepraszam. –Odparł i zaśmiał się. Reszta lotu zleciała tobie i Harremu bardzo szybko. Bardzo zaczęliście przeżywać grę, więc wyłączyłaś ją. […]
Chłopaki, którzy grali na instrumentach kazali ci jechać z chłopakami z 1D. Nie wiedziałaś, dlaczego, ale się zgodziłaś. Dojechaliście do hotelu. Harry był tak uprzejmy, że chciał ci pomóc z bagażami.
-Ale mogę wziąć. –Uśmiechnął się.
-Nie dziękuję dam sobie radę. Ty masz jeszcze swoje. Idź już. –Pośpieszyłaś go i zaczęłaś wyciągać swoje walizki. Podszedł do samochodu Zayn. I wyciągnął twoją walizkę. –Dziękuję. –Powiedziałaś i uśmiechnęłaś się niepewnie.
-Proszę. –Odparł i popatrzył na ciebie.
-Zayn… Ja… ja już podjęłam decyzję. –Powiedziałaś patrząc na niego z nadzieją. –Chcę żebyście przyszli do mojego pokoju. Ty i Harry. –Popatrzyłaś na niego. Zayn pokiwał głową. Doszłaś do swojego pokoju. Położyłaś walizki na ziemi, gdy usłyszałaś pukanie do drzwi. –Proszę. –Powiedziałaś. Do pokoju weszli chłopcy. Usiedli obok siebie na łóżku. –Ok. Chcę żebyście wiedzieli, że to nie była dla mnie prosta decyzja i nie chcę zranić żadnego z was.
-Rozumiemy. –Powiedział Zayn.
-Więc… Harry jesteś cudownym chłopakiem, ale dla mnie tylko przyjacielem. Przez te trzy dni zrozumiałam, że to tylko zauroczenie. Zayn był moim przyjacielem od bardzo dawna i pokochałam go również bardzo dawno. I chcę żebyś wiedział, że… Bardzo cię lubię, ale tylko, jako przyjaciela. –Zakończyłaś i popatrzyłaś na nich oboje. Harry podszedł do ciebie i cię przytulił.
-Miałem nadzieję, że tak wybierzesz. Może cię kocham, ale nie chcę odbierać nikomu dziewczyn i wiem, że wy dwoje jesteście dla siebie stworzeni. –Uśmiechnął się i kiwnął w stronę Zayna następnie wyszedł z pokoju. Chłopak podszedł do ciebie i chwycił cię za rękę.
-Mam nadzieję, że już nigdy nic nas nie rozdzieli. Te trzy dni były dla mnie męką. –Uśmiechnął się i ujął twoją twarz w dłonie i pocałował cię.
-Dla mnie jeszcze większą. –Odparłaś i wtuliłaś się w niego. Mogłaś zostać przy nim na zawsze. Kochałaś Zayna i teraz nie miałaś żadnych wątpliwości.
Fajny, taki romantic *.*
OdpowiedzUsuń