Imagine: Zayn Malik

Wakacje trwały już miesiąc, co oznaczało, że bliski jest koniec. Ogólnie nudziłaś się. Nie wyjeżdżałaś poza Londyn tylko siedziałaś tu i miałaś dość tej pogody i tego wszystkiego. We wakacje odkryłaś super Boysband One Direction. Bardzo spodobał ci się Zayn. Ten przystojniak był naprawdę uroczy, ale jakoś jeszcze nie miałaś okazji ich spotkać. Nie chciałaś wyjść na jakąś fankę, która wiecznie lata wszędzie za nimi, płacze i krzyczy na ich widok, więc nie szukałaś ich. Wierzyłaś, że kiedyś ich spotkasz. Miałaś podobny styl do Zayna, więc uznałaś, że pasujecie do siebie, ale wiedziałaś, że chłopak nie umówi się z fanką, więc po cichu wzdychałaś do niego. Leżałaś rano w łóżku i rozmyślałaś, gdy nagle promyk słońca wpadł przez twoje okno, uradowana wyskoczyłaś spod kołdry i podbiegłaś do okna. Słońce odwiedziło Londyn. W końcu miałaś już dość tego deszczu, który prawie codziennie padał. Podeszłaś do szafy, z której wysypywały się same ubrania. Wybrałaś na dziś białe, postrzępione krótkie spodenki i beżowy sweterek z dziurkami. Pod niego założyłaś czarną bluzkę na szelkach. Popatrzyłaś do lusterka i pokręciłaś głową. Te ubrania całkiem do ciebie nie pasowały, ale twoja mama nie lubiła twojego rockowego stylu, więc czasem ubierałaś się „dziewczęco”. Twoje włosy były jeszcze w nieładzie, ale nie przejmowałaś się tym. Zeszłaś na dół i zjadałaś śniadanie.
-Jak ty ślicznie wyglądasz- uśmiechnęła się mama. –Ale mogłabyś coś zrobić z tymi włosami. Jak ich nie uczeszesz to zrobią ci się kołtuny.
-Spokojnie mamo. Zaraz pójdę do łazienki i to zrobię. –Odpowiedziałaś i wypuściłaś powietrze. Odeszłaś od stołu, przy którym został tata i mama. Poszłaś do swojej łazienki, która była obok pokoju. Czasem żałowałaś, że nie masz rodzeństwa. Czasem byłaś bardzo samotna, gdy twoja przyjaciółka miała ważne sprawy. Podeszłaś do lusterka i przemyłaś twarz i wyszorowałaś zęby. Pomalowałaś rzęsy i nałożyłaś kredkę do oczu. Nie nosiłaś ciężkich makijaży. Byłaś brunetką. Miałaś dość proste włosy. Od deszczu, albo wilgoci same się kręciły. Przeczesałaś gęste włosy i wyprostowałaś. Grzywka delikatnie opadała na oczy. Twoja mama prosiła cię od dawna abyś ją ścięła, bo zepsujesz sobie oczy, ale ty to zawsze ignorowałaś. Nie miałaś dobrego kontaktu z mamą. Zawsze myślałaś, że to przez ten inny styl, ale nie zmienisz go, bo jesteś bardzo uparta. Tobie bardzo podoba się ten styl a tacie wszystko jedno. Zawsze uznaje, że we wszystkim jest ci ładnie. Wyszłaś z łazienki i zbiegłaś na dół.
-I, jaka śliczna dziewczynka. –Uśmiechnęła się promiennie mama. –Teraz możesz tak częściej chodzić. Na pewno będziesz miała więcej znajomych.
-Nie przeszkadza mi to, że mam paru najlepszych kumpli i prawdziwą przyjaciółkę. –Odpowiedziałaś i przewróciłaś oczami. –Założyłam to tylko, dlatego, że dziś wyszło słońce a wszystkie ciemne ubrania na ciepłe dni są w praniu.
-Annie daj już jej spokój. To jej sprawa jak się chce ubierać. –Wtrącił się tata i posłał ci uśmiech.
-Andrew ja jej tylko mówię, że mogłaby nie być chłopczycą. –Odpowiedziała mama.
-Wychodzę. Nie wiem, kiedy wrócę mam ze sobą telefon jak coś. –Powiedziałaś i wyszłaś. Szłaś powoli uliczkami Londynu do parku. Tam miałaś spotkać się ze swoją przyjaciółką. Nagle dostałaś sms od niej żebyś się pośpieszyła, bo chłopaki z One Direction są tam. Nie mogłaś uwierzyć, że właśnie spotkasz Zayna. Może miałaś rockowy styl, ale zakochałaś się w piosenkach chłopaków z One Direction. Prawie biegłaś do parku żeby zdążyć zrobić sobie zdjęcie z chłopakami. Doszłaś na miejsce i zobaczyłaś swoją przyjaciółkę. Gadała z Louisem. Bardzo go lubiła. Dobrze, że nie Zayna, bo byłby kłopot i któraś musiałaby zrezygnować. Podeszłaś do swojej przyjaciółki Emmy.
-[t.i] nareszcie jesteś. –Uśmiechnęła się Emma. Uśmiechnęłaś się do niej i zobaczyłaś, że Zayn patrzy się na twój tyłek. Nagle zobaczył, że popatrzyłaś się na niego, więc słodko uśmiechnął się do ciebie. Podeszłaś powoli do niego.
-Hey jestem [t.i] możemy zrobić sobie razem zdjęcie? –Spytałaś uśmiechając się do niego.
-Jasne, oczywiście. –Odpowiedział Zayn. Przyjaciółka przyszła z aparatem i zrobiła wam zdjęcie. Zayn wepchnął głowę obok twojej i przyległ do ciebie. Objęłaś go rękami i poczułaś wodę kolońską. Gdy przyjaciółka pstryknęła wam fotkę chłopak włożył ci coś do kieszeni.
-Zobacz później. –Powiedział. –Ach i zapomniałem. Słodko pachniesz- Uśmiechnął się.
-Dzięki. –Odpowiedziałaś zmieszana i odeszłaś, gdy się odwróciłaś chłopak nadal patrzył na twoją pupę. Zaśmiałaś się. Mógłby robić to dyskretniej. Podeszłaś jeszcze do Louisa, który żartował z twoją przyjaciółką. Gdy chłopaki poszli usiadłaś na ławce i wyciągnęłaś z kieszeni papierek.
-Co to jest? –Popatrzyła z zaciekawieniem Emma.
-Hmm sama jeszcze nie wiem, ale dał mi to Zayn. –Odparłaś i rozwinęłaś papierek. Był to numer Zayna. –To jest jego n-numer. –Wydukałaś.
-Jak to jego numer?
-Emma nie wiem. –Odpowiedziałaś zmieszana. Z jednej strony się cieszyłaś a z drugiej dziwnie czułaś.
-[t.i] jeśli dał ci swój numer to coś oznacza prawda? –Popatrzyła na ciebie Emma z radością w oczach.
-Nie wiem. –Ponownie powiedziałaś słowo nie wiem a bardzo rzadko zdarzało ci się powtarzać.
-Powtarzasz się. Nie dobry znak, ale może w końcu znajdziesz kogoś dla siebie.
-Emma przecież nie będę z Zaynem Malikiem.
-Dlaczego nie? Jesteś świetna i chyba masz świetny tyłek skoro cały czas zawieszał na nim wzrok. –Zaśmiała się i popatrzyła na ciebie. –Pomyślisz o tym później. Musimy iść coś kupić na imprezę mojego chłopaka, więc chodź już.
-Tak, tak. –Wyszeptałaś. Wstałaś z ławeczki i uśmiechnęłaś się. –Wiesz, że powiedział, że słodko pachnę?
-Hah nie wiem nie byłam z wami w waszej intymnej rozmowie.
-Hey…- Klepnęłaś Emmę w ramię. –Nie nabijaj się.
-Ok. Już nie będę. –Zaśmiała się i podniosła ręce, następnie cię objęła ramieniem. Poszłyście do rockowego sklepu i wybrałyście coś na urodziny chłopaka Emmy. Kupiłaś sobie czarny kapelusz oraz nową, śliczną czarną sukienkę. Już sobie wyobrażałaś siebie jak będziesz wyglądała. Po udanych zakupach Emma spotkała się ze swoim chłopakiem a ty nie chciałaś im przeszkadzać. Szłaś wolnym krokiem do domu, uśmiechnięta od ucha do ucha. Wyciągnęłaś ponownie papierek i wpisałaś numer na wszelki wypadek gdybyś zgubiła świstek. Nie wiedziałaś, co do niego napisać, więc napisałaś to: „Hey to ja. Dziewczyna tak myślę, że z dobrym tyłkiem i ta sama, co pachniała słodko.” Wysłałaś i przeczytałaś to ponownie. Uznałaś, że mogłaś napisać to całkiem inaczej. Po chwili dostałaś odpowiedź: „Tak dziś słodko pachniałaś używaj częściej tych perfum. A co do pupy to… jest naprawdę niezła xxx” Zaśmiałaś się na głos. Kobieta, która przechodziła obok ciebie, rzuciła ci groźnie spojrzenie. Doszłaś do domu i rzuciłaś się na swoje wygodne łóżko. Po chwili słyszałaś, że ktoś idzie.
-O byłaś na zakupach. Co kupiłaś? –Wparowała do twojego pokoju mama i zaczęła grzebać w torbach. –I znów czarne ubrania. [t.i] czy może wiesz, kiedy moja córeczka wróci?
-Mamo… jestem twoją córką a to, że inaczej się ubieram to nic nie oznacza.- Odparłaś przewracając oczami. Mama gładziła delikatnie czarną sukienkę. Popatrzyłaś na nią i po chwili ją przytuliłaś. –Przecież nie jestem buntownikiem po prostu lubię kolor czarny i taki styl. Chłopak, którego poznałam także lubi taki styl.
-A jednak kogoś poznałaś. Widzisz te ubrania na pewno go przyciągnęły. –Uśmiechnęła się mama i dotknęła twojego ramienia.
-Tak zobaczymy. Teraz musze przygotować się na imprezę, więc wychodzę za niedługo.
-Wiem. Inaczej byś tak wcześnie nie wróciła do domu. –Odparła mama i wyszła z pokoju. Otworzyłaś laptopa, który leżał na łóżku i wrzuciłaś fotkę z Zaynem na laptopa. Po chwili dodałaś fotkę na Twittera i zobaczyłaś, że Zayn cię followuje. Byłaś zaskoczona, skąd wiedział, że to ty? Zamknęłaś laptopa i poszłaś do łazienki przygotować się na imprezę.




*



Podkreśliłaś oczy eyelinerem, ponieważ miałaś już kredkę oraz tusz do rzęs. Wzięłaś lokówkę i ze swoich włosów zrobiłaś piękne, bujne loki, które zawsze chciałaś. Ubrałaś sobie czarną sukienkę bez pleców, przeczesałaś grzywkę, która zasłaniała ci oczy i dobrałaś czarne dodatki. Wcisnęłaś kapelusz na głowę i ubrałaś śliczne szpilki wysadzane ćwiekami. Chwyciłaś jeszcze skórzaną kurtkę. Po chwili usłyszałaś, że twoja przyjaciółka z chłopakiem już są. To był po prostu wypad razem z przyjaciółmi, więc już miałaś uśmiech na twarzy. Dojechaliście do klubu w Londynie. Muzyka unosiła się, mężczyzna przybił ci pieczątkę na ręce i weszłaś. Światła migały a D-J zapodawał świetne kawałki. Usiedliście w loży ze znajomymi chłopaka Emmy. Po chwili pojawił się nawet alkohol. Nie piłaś zbyt wiele, ale za zdrowie solenizanta i czasem popijałaś drinki. Czasem tańczyłaś na parkiecie. Po chwili usłyszałaś.
-Ładne nogi. –Odwróciłaś się i zobaczyłaś Zayna.
-Hey, co tu robisz?- Spytałaś prawie krzycząc.
-Jestem na imprezie tak samo ja ty. –Odpowiedział chłopak. –Może chcesz wyjść?
-Jasne. –Odpowiedziałaś i chłopak chwycił twoją rękę. Wyszliście na dach budynku. Gwiazdy migotały a na zewnątrz było ciepło. Zayn wyciągnął papierosa. –To jest niezdrowe wiesz?
-Tak wiem. Tak samo jak alkohol.- Odpowiedział i zaśmiał się. Schował papierosa.
-Wiem, ale są urodziny mojego kumpla, więc wypada wypić za jego zdrowie.
-No oczywiście. Myślałem, że nie zadzwonisz. –Uśmiechnął się i usiadł na betonie. Dołączyłaś do niego. Położyłaś kurtkę na ziemi i usiadłaś na niej.
-Ja też, ale napisałam. –Zaśmialiście się razem. Po chwili chłopak położył się i patrzył w gwiazdy. Zrobiłaś to samo.
-Dziś jest piękny wieczór. –Wyszeptał cicho Zayn.
-Tak dziś jest niesamowicie ciepło jak na Londyn. Zawsze, gdy tu świeci słońce jestem pod wielkim wrażeniem. –Powiedziałaś i uśmiechnęłaś się. Chłopak przysunął się bliżej do ciebie, ponieważ pocierałaś swoje ręce z zimna. Dziwnie się poczułaś. Nie znałaś dobrze Zayna. Może tylko tyle, co śledziłaś czasem, gdzie są i oglądałaś wywiady.
-Cieplej? –Wyszeptał ci do ucha. Poczułaś jego ciepły oddech na szyi, po całym ciele przeszedł cię miły dreszcz.
-Yhym…- Wyszeptałaś cicho i uśmiechnęłaś się. Odwróciłaś twarz w jego stronę i wasze usta spotkały się. Pocałowaliście się czule. –Nie mogę. –Powiedziałaś cicho.
-Dlaczego? –Zayn popatrzył się na ciebie z zaciekawieniem.
-Nie znam cię. I właśnie ja nie całuje się z nieznajomymi. –Uśmiechnęłaś się, bo zdałaś sobie sprawę, że znasz troszkę Zayna.
-Masz rację nawet nie znam twojego imienia. –Zaśmiał się.
-Widzisz… Zastanów się, z kim chcesz się zadawać. –Uśmiechnęłaś się. –[t.i] to moje imię.
-Piękne. –Dotknął twojej twarzy. Odsunęłaś się jeszcze dalej.
-Przepraszam. Poznamy się lepiej i będziesz mógł mnie dotykać po twarzy. –Zaśmiałaś się. Zayn także posłał ci uśmiech. Wstałaś z betonu i podniosłaś kurtkę. Chłopak narzucił ci ją na ramiona i pogładził po rękach. –Może wrócimy na imprezę?
-Jasne. –Odparł i popatrzył prosto i głęboko w twoje oczy, po chwili chwycił cię za rękę i zeszliście z dachu. W klubie było gorąco, duszno i śmierdząco. Zayn pocałował cię w policzko i podszedł do baru. Wróciłaś do swojej przyjaciółki i jej chłopaka. Oni świetnie się bawili, ale jednak Emma zauważyła, że cię nie było.
-Hey gdzie byłaś? –Emma popatrzyła na ciebie.
-Umm byłam z…. Zaynem. –Odpowiedziałaś mrużąc oczy.
-Z Zaynem…Tym Zaynem?
-Tak z tym Zaynem. –Odparłaś i uśmiechnęłaś się.
-I coś się stało?
-Nie. Nic. –Uśmiechnęłaś się i odwróciłaś się w stronę Zayna. Chłopak uśmiechnął się słodko do ciebie i wrócił do picia drinków. Po parunastu minutach przystojniak sam zabawnie tańczył na parkiecie. Podeszłaś do niego i zobaczyłaś, że jest całkiem pijany. Nie wiedziałaś, gdzie jest jego ochrona.
-Hmm Zayn? Wszystko w porządku?
-Jasne kochanie. Zatańczysz?
-Nie. Wole cię zabrać do domu. –Odpowiedziałaś i popatrzyłaś na niego.
-Mówiłem ci, że masz seksowne nogi i lubię jak dziewczyny noszą kapelusz?
-Nie. Ale dzięki. Chodź pójdziemy już.
-Gdzie? Teraz tańczymy.
-Nie. Chodź już. –Pociągnęłaś go a on objął cię ramieniem. I mocno przyciągnął do siebie. Zobaczyłaś, że chłopak ma małe znamię koło wargi. Po chwili ubłagałaś go, abyście już poszli. Ochrona przy klubie uwierzyła Zaynowi, że jesteś jego dziewczyną i puścili cię z nim. Zamówiłaś taksówkę. Siedzieliście w środku.
-Zayn… Gdzie mieszkasz? –Popatrzyłaś na niego.
-W twoim sercu kochanie. –Zayn przywarł do ciebie całym ciałem i chciał cię pocałować. Kazałaś taksówkarzowi jechać do twojego domu. Jeszcze paparazzi zrobili wam niewygodne zdjęcia. Wiedziałaś, że jutro będziecie mieli oboje problemy. Dojechaliście do domu i weszliście tylnym wejściem. Rodzice już spali, więc musieliście zachowywać się cicho. Zayn przewrócił krzesło.
-Ciii –Przyłożył palec do ust.
-Tak Zayn ty masz być cicho. –Zaśmiałaś się i jakoś doszliście do twojego pokoju. Położyłaś Zayna do łóżka. Chłopak patrzył się na ciebie i cały czas uśmiechał. Nie chciałaś zostawiać go samego, ale wzięłaś szybki prysznic. Gdy przyszłaś Zayn spacerował po pokoju i oglądał rzeczy.
-Ooo na reszcie idziemy razem spać. –Uśmiechnął się i ponownie przyciągnął cię do siebie i pocałował namiętnie. Odsunęłaś się od niego i położyłaś do łóżka. Zayn zdjął buty i położył się obok ciebie i usnął na twoim ramieniu.




*




Przebudziłaś się, bo chciałaś się obrócić na drugi bok, ale nie mogłaś. Zobaczyłaś obok siebie Zayna jak słodko spał. Przypomniałaś sobie całe wczorajsze zajście. Na szczęście twoi rodzice wcześnie chodzili do pracy, więc ich teraz nie było. Chłopaki z zespołu na pewno martwili się o Zayna. Nagle usłyszałaś dzwonek komórki, to nie była twoja komórka. Musiałaś obudzić Zayna. Nie miałaś serca żeby go budzić, ale musiałaś.
-Zayn. –Wyszeptałaś i lekko nim potrzęsłaś. On tylko zamruczał. Nie wiedziałaś, co zrobić. Nawet nie miałaś jak wstać ani nic. Więc pocałowałaś go w policzek. Chłopak od razu się obudził i na początku był zdziwiony twoją obecnością, ale po chwili się uśmiechnął.
-Witaj słoneczko. –Uśmiechnął się i popatrzył prosto w twoje oczy.
-Twój telefon dzwoni i dzwoni. Chłopaki na pewno się martwią. –Odpowiedziałaś.
-Zaraz im napisze, że u mnie wszystko w porządku. A tak przy okazji… My….
-Nie!- Odpowiedziałaś szybko. –Nie… -Zaśmiałaś się.
-Dobrze… Znaczy dobrze, bo wiesz… Byliśmy pijani i tak dalej.
-Poprawka. Ty byłeś pijany. Jakbyśmy obaj byli to nie wiem czy byśmy dotarli do mojego, albo twojego domu. –Odparłaś i uśmiechnęłaś się. –Jesteś głodny?
-Nie, ale coś czuje, że będzie mnie boleć głowa.
-Tak też mi się coś zdaje. Pójdę do aspirynę a ty leż. Tylko najpierw mnie wypuść.
-Ohm przepraszam. –Zayn uśmiechnął się i wypuścił cię z objęć. Poszłaś po wodę i aspirynę. Wzięłaś kawałek słodkiej bułki dla chłopaka.
-Musisz coś zjeść zanim weźmiesz tabletkę. –Powiedziałaś i podałaś mu wszystko, co przyniosłaś dla niego.
-Dzięki. Jesteś bardzo opiekuńcza. –Odpowiedział i wziął od ciebie wszystko. Ugryzł parę kęsów i popił aspirynę. –Paparazzi nas przyłapali?
-Niestety tak… Nie wiem, gdzie w ogóle była ochrona.
-Nie przejmuj się. Mi to nie przeszkadza. –Odpowiedział szybko chłopak i uśmiechnął się. –No chyba, że tobie.
-Wiesz… Nie codziennie jest się w gazecie. –Zaśmialiście się. –To napisz chłopakom, że wszystko jest w porządku a ja się trochę ograne.
-Jasne. Hey… Jeśli gadałem jakieś głupoty to przepraszam.
-Mówiłeś tylko, że mieszkasz w moim sercu i, że mam seksowne nogi. –Zayn opuścił głowę. –To było bardzo miłe. Nikt mi jeszcze nie powiedział takich rzeczy. –Uśmiechnęłaś się i pocałowałaś go w policzek. Wzięłaś świeże ubrania i poszłaś do łazienki. Uczesałaś się i ubrałaś. Umyłaś twarz i zęby.  Wyszłaś z łazienki. Zayn leżał w łóżku a na głowie miał poduszkę. Położyłaś się obok niego.
-Też mi zawsze ciężko wstać. –Powiedziałaś i uśmiechnęłaś się. Zayn wyciągnął głowę spod poduszki i uśmiechnął się.
-Tak dla mnie to terror. Jeszcze, gdy musimy wcześnie wstawać…
-Domyślam się. –Powiedziałaś i popatrzyłaś na niego.
-[t.i] bardzo miło spędziłem z tobą czas. Bardzo cię lubię. Spotkamy się jeszcze?
-Oczywiście. –Uśmiechnęłaś się i dotknęłaś jego policzka opuszkami palców. Zayn chwycił twoją rękę i pogłaskał cię po twarzy.
-Muszę iść, ale zanim wyjdę….Musze coś zrobić. –Powiedział i pocałował cię namiętnie. Jego ciepłe, miękkie wargi dotknęły twoich. To był cudowny pocałunek. Wiedziałaś, że to ten jedyny. –Nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia, ale… to jest coś innego. Ty jesteś wyjątkowa. [t.i] kocham cię. –Uśmiechnęłaś się uroczo.
-Zayn nie wiedziałam, że tak szybko można się zakochać… Ja ciebie też kocham. –Uśmiechnęłaś się i pocałowaliście się jeszcze raz. Chłopak opuścił twój dom. Leżałaś jeszcze parę minut i następnie sprawdziłaś, co się dzieje w Internecie. Byłaś na głównych stronach a na Twitter ludzie zasypywali cię groźbami i pytaniami. Zamknęłaś szybko laptopa. Czy tak zawsze będzie? Czy wasza miłość przetrwa? Tego niestety nie masz zapewnione, ale wierzyłaś, że wasza miłość wszystko przetrwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz